poniedziałek, 23 grudnia 2013

Rozdział 22


Dziś jest ten dzień, na który czekałam tyle czasu. To właśnie z tego powodu przyleciałam do Londynu. Tylko dlaczego mnie to nie cieszy?  Powinnam być mega szczęśliwa, a mam ochotę zamknąć się w domu i z niego nie wychodzić. Nie widziałabym wtedy tych wszystkich plakatów, magazynów, dziewczyn, które noszą koszulki, bransoletki, torebki czy nawet osłony na iPhona z napisem bądź zdjęciem One Direction. Jak na ironię kiedy włączam radio w 8 na 10 przypadków trafiam na piosenkę ich zespołu, którego Niall jest częścią. Bardzo ważną częścią. Tak samo jak był i nadal jest częścią mojego życia o której nie mogę zapomnieć, chociaż bardzo bym chciała. Ale to jest cholernie trudne. Nie da się od tak zapomnieć osoby, która dała tak dużo do zapamiętania. Uświadomiłam sobie jednak, że jestem tu po to, żeby realizować moje marzenia. Czekałam na ten moment od co najmniej 2 lat. Nie mogę tego zniszczyć przez Nialla. Wzięłam się w garść, ubrałam się i zadzwoniłam do Pauli, żebyśmy mogły iść razem do szkoły. To nasz wielki dzień.

Nie było tak źle, jak sądziłam, ale ja tak zawsze mam. Panikuję na zapas. Trochę ciężko będzie mi się przestawić. Od matury minęły ponad 4 miesiące. Tyle wolnego czasu i beztroskiego życia, a tu znowu szkoła. Ale w sumie studenckie życie też jest fajne. Przynajmniej w Polsce. Ale Polak to Polak. Ciekawe czy tu  będzie podobnie. W sumie jestem Polką w 100 %, więc miejsce do zabawy nie powinno mieć znaczenia. W ramach nowo rozpoczętej szkoły postanowiliśmy z Paulą i dwoma  nowo poznanymi osobami poszliśmy do kawiarni. Posiedzieliśmy jakąś godzinkę i wyszliśmy. Kiedy wróciłam do domu trochę się zdziwiłam.
- Justynko masz gościa – powiedziała Iwona, kiedy weszłam do kuchni
- Kogo? – zapytałam zdziwiona
- Czeka u ciebie w pokoju – odpowiedziała tajemniczo, a ja chcąc jak najszybciej zaspokoić moją ciekawość szybkim krokiem poszłam do pokoju.
- Co ty tu robisz? – zapytałam zaskoczona, kiedy  w moim pokoju był nie kto inny jak Niall
-Przyszedłem z Tobą porozmawiać – odpowiedział tym swoim cudownym głosem
-Niepotrzebnie. Nie ma o czym.
-Daj mi to chociaż wyjaśnić.
- Niall proszę Cię nie pogarszaj sprawy.
-Ale ja chcę ją tylko polepszyć.
- Rozstaliśmy się w zgodzie i nie chcę, żebyśmy się kłócili. Proszę cię daj spokój. Im szybciej damy z tym spokój ,tym szybciej zaczniemy nowe życie. – chyba sama nie wierzysz w to, co mówisz – skarciłam się w myślach
- Ale ja cię kocham i dobrze wiem, że ty mnie też. Dlaczego nie mielibyśmy być razem?
- Może już nie pamiętasz, ale mnie zdradziłeś. Widocznie aż tak bardzo mnie nie kochasz skoro poszedłeś do innej. Już ci nie wystarczałam.
- Nie mów tak – powiedział błagalnym głosem
- Ale to prawda.
- Może dla ciebie. Tylko szkoda, że rzeczywistość jest inna. – powiedział podniesionym głosem
- Jakoś kiedy was widziałam ta rzeczywistość wyglądała inaczej – coraz bardziej się denerwowałam
- Dlaczego tak ciężko Ci  w to uwierzyć, że to ona mnie pocałowała a nie ja ją. To ona mnie trzymała, nic do niej nie czuję.– zapytał podchodząc bliżej
- Chyba nie sądzisz, że po tym co się stało dalej będę ci ufała jak dawniej.
- A może tu nie chodzi o to ?
- A o co?
- Może mnie nie kochałaś i czekałaś na moment, w którym będziesz mogła ze mną zerwać. A ten jest idealny.
- Jesteś beznadziejny. Dobrze wiesz, że tak nie jest. Gdybym chciała z tobą zerwać już dawno bym to zrobiła, a nie czekała na jakiś tam moment. Gdybym Cię nie kochała nie byłabym twoją dziewczyną i nie przespałabym się  z Tobą. Masz mnie za dziwkę, która sypia z kim popadnie? – musiałam się powstrzymać, żeby się nie rozpłakać
- Nie to chciałem powiedzieć – złapał mnie za ramiona
- Nie dotykaj mnie- odsunęłam się -  Masz mi coś jeszcze do powiedzenia? A może chcesz wiedzieć z kim jeszcze sypiam?
- Nie. Nie chciałem cię zranić. Przepraszam – powiedział smutno i spuścił głowę
- Chyba będzie lepiej jak już sobie pójdziesz – powiedziałam już trochę spokojniej
-Przepraszam. Naprawdę nie chciałem – powiedział i wyszedł z mojego pokoju, a ja poczułam jak po moich policzkach spływają słone łzy….

 

~*Niall*~

Jak  mogłem być takim kretynem? Jak mogłem w taki sposób zranić osobę, na której najbardziej mi zależy i nie chcę jej stracić. Wszystko spieprzyłem. A przecież wcale tak nie myślę. Nie wiem czemu tak powiedziałem. Gdybym mógł sam bym sobie dał w mordę. Niall kretynie przez swoją głupotę możesz ją stracić. – upomniałem się w myślach. Nagle zadzwonił mój telefon
-Halo – powiedziałem zmęczonym głosem
- Hej Niall – zaćwierkała Holly – Co robisz?
- Włóczę się po mieście. A co?
-Może wpadniesz do mnie. Pogadamy.
- Nie wiem czy to dobry pomysł. Ostatnio też mieliśmy pogadać, a  skończyło się na tym, że straciłem dziewczynę.
- Przepraszam. Nie chciałam, żeby tak wyszło.  Mówiłam Ci już.
- Wiem.
- To jak wpadniesz? – zapytała radośnie
- Kiedy?
- Najlepiej zaraz.
- Okej. Będę niedługo. Pa – powiedziałem i rozłączyłem się. Nie wiem, czy to dobry pomysł, żeby do niej iść. Chociaż z drugiej strony może wszystko da się jakoś wyjaśnić i Justine mi uwierzy.

Pod mieszkaniem Holly znalazłem się po 30 minutach. Wahałem się przez chwilę, ale ostatecznie zadzwoniłem do drzwi, a po chwili otworzyła mi uśmiechnięta dziewczyna.
- Hej. Jesteś w końcu – przywitała mnie
- Hej. Chciałem być jak najszybciej. – odpowiedziałem zmuszając się na uśmiech
- Wchodź – dziewczyna zaprosiła mnie gestem do środka
- Dzięki.
- Napijesz się czegoś?
- Soku, jeśli masz.
- Powinnam mieć – odpowiedziała i zniknęła w kuchni, ale po chwili wróciła ze szklanką soku w ręku – Proszę
- Dzięki. Stało się coś, że tak zadzwoniłaś?
- Nie po prostu chciałam porozmawiać. Wiem, że ostatnio nie za fajnie wyszło i trochę głupio się czuję. Przepraszam.
- Szczerze?- zapytałem
- Tak. – odpowiedziała niepewnie
- Twoje przepraszam nic nie da. Justine ze mną zerwała i nie chce słuchać moich wyjaśnień.
- Nie musisz być taki nie miły.
- Przepraszam. Ostatnio nic mi nie wychodzi. Wszystko chrzanię.
- Nic się nie stało. Nic nie chrzanisz, jesteś super facetem- dziewczyna objęła mnie, a ja nagle poczułem się dziwnie. Zaczęło kręcić mi się w głowie i miałem mroczki przed oczami, a potem nagle zrobiło się ciemno.

Obudziłem się w nie swoim łóżku. Szybko rozejrzałem się po pokoju i po kilku chwilach uświadomiłem sobie, że jestem u Holly w mieszkaniu. Jak to? To nie może być prawda. Mam nadzieję, że nie zrobiłem nic głupiego.
- Hej śpiochu – do pokoju weszła dziewczyna i pocałowała mnie w policzek
- Co ja tu robię? – zapytałem niepewnie
- A co nic nie pamiętasz?
- A co miałbym pamiętać. ?
- Najcudowniejszą noc w Twoim życiu. Spaliśmy ze sobą.- odpowiedziała uśmiechnięta, a ja poczułem jak cały świat mi się wali.
 
 
***********************************************************************
Hej kochane <3
 
Przepraszam, że tyle nic nie dodawałam, ale cierpiałam na brak czasu i weny :C
No ale na szczęście coś tam naskrobałam i wreszcie mogłam  dodać  rozdział :D
A teraz chcę Wam złożyć najserdeczniejsze życzenia. Żebyście miały dobre oceny w szkole, żeby wasze blogi cieszyły się coraz większym powodzeniem  oraz koncertu 1D w Polsce i wszystkiego naj naj naj <3  No i oczywiście szczęśliwego Nowego Roku !!! :D
Mam nadzieję, że rozdział się spodoba i  że skomentujecie :**
Buźka :***

 

 

 

czwartek, 21 listopada 2013

Rozdział 21


Czy ja muszę mieć takiego pecha? Czy zawsze, kiedy jestem szczęśliwa i mój związek wydaje się być idealny , wszystko  szlag trafi? Zawsze już będę cierpieć tylko dlatego, że chcę być szczęśliwa?  Znowu przychodzi mi płakać, kiedy chcę się śmiać. Od wczorajszego wieczoru przychodzi mi milion takich pytań. Czuję się, jakbym straciła kontakt z rzeczywistością. Nic nie jadłam, a  z Iwoną wieczorem też nie chciałam rozmawiać. Mój telefon często wibruje. Jeśli to Paula i rodzice odbieram i mam dobrą minę do złej gry i mówię, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Jeżeli to Niall nie odbieram, mimo iż dzwonił wiele razy i przysyłał mi SMS-y, bym odebrała lub mu odpisała co się dzieje. Był tak zajęty całowaniem się z Holly, że chyba nawet nie wie, że go widziałam.  Czuję, jakbym straciła cząstkę mnie, tego, co razem stworzyliśmy, i  ile razem przeżyliśmy. To już nigdy nie wróci. Mam tylko piękne wspomnienia. Spojrzałam w kąt mojego pokoju i ujrzałam misia, którego Niall wczoraj mi podarował i mówił, jak bardzo mnie kocha. Nigdy bym nie pomyślała, że kilka godzin później zobaczę go całującego się z byłą dziewczyną, która, jak mnie wcześniej zapewniał nic dla niego nie znaczy. Im dłużej o tym myślę, tym bardziej moje serce mi podpowiada, że bardzo go kocham, mimo iż tak bardzo mnie zranił. Nie mogę bez niego żyć. Ja nadal go kocham.

Wreszcie zebrałam się i poszłam do łazienki w celu odświeżenia się.  Ubrałam się w  TO i zeszłam do kuchni na śniadanie. Nie zjadłam jednak zbyt wiele. Wzięłam swoją herbatę i poszłam do pokoju. Zawsze, kiedy starałam się zapomnieć o tym, co mnie gnębi sprzątałam lub robiłam inne dziwne pierdoły.  Jednak nie dziś. Nie mogłam się w sobie zebrać i mimo wielkiego wysiłku i chęci nawet tego nie zaczęłam. Usiadłam na parapecie mojego okna i wpatrywałam się w zachmurzony Londyn i jego mieszkańców. Jedni szli w kilkuosobowych grupach, inni sami. Jedni byli uśmiechnięci, jedni gdzieś się spieszyli, a jeszcze inni wydawali się być czymś zafascynowani lub zatroskani. Ja czułam, jakbym była w innym świecie i tylko stała obok nich i się im  przypatrywała.  Nagle zaczął dzwonić mój telefon. Niechętnie podeszłam do szafki i widząc, że to Paula postanowiłam odebrać.

-Hej. Co tam, jak tam? Jakieś plany na dziś? – zapytała wesoła Paula

-Hej. A co się stało? – zapytałam spokojnie

- Pomyślałam sobie, że może wyjdziemy na zakupy. Zrobimy sobie taki babski dzień.

- Przepraszam Cię, ale dziś nie mogę. – gdybym się zgodziła musiałabym powiedzieć Pauli o tym, co się stało. Za dobrze mnie zna. Wie, kiedy mnie coś gnębi. A ja nie chcę na razie nikomu o tym mówić.

-Czemu? Coś się stało? Może wpadnę do Ciebie?

- Nie wszystko jest w porządku. Nadrobimy to następnym razem dobrze?

- Dobrze. Ale na pewno wszystko w porządku?

-Tak. Na pewno – powiedziałam spokojnym głosem, by brzmieć jak najbardziej naturalnie.

- Dobrze. To pa- powiedziała radośnie

-Papa – odpowiedziałam z wymuszonym uśmiechem i rozłączyłam się

Zdążyłam odłożyć telefon na szafkę, kiedy znowu zaczął dzwonić. Kiedy zauważyłam na ekranie zdjęcie uśmiechniętego Nialla automatycznie  rzuciłam telefon na łóżko. Nie mam ochoty ani zamiaru z nim teraz rozmawiać po tym, co wczoraj zobaczyłam. Z drugiej strony coś w środku podpowiadało mi, żeby się z nim spotkać i zobaczyć, czy będzie miał odwagę powiedzieć mi o tym, co wydarzyło się wczoraj z Holly. W końcu jednak zdecydowałam zadzwonić. Muszę powiedzieć mu o tym, co widziałam, a nie odbierając od niego telefonów na pewno tego nie zrobię. Postanowiłam jednak do niego oddzwonić. Po dwóch sygnałach usłyszałam jego cudowny głos i niemal o wszystkim zapomniałam.

- Hej kochanie – powiedział radośnie

-Hej. Przepraszam ale nie mogłam odebrać.

-Nic się nie stało.

- Możemy się dzisiaj spotkać? – weszłam mu w słowo

- Jasne. Coś się stało? Masz jakiś dziwny głos.

- Nie nic się nie stało.

- Ale na pewno ?

- Tak. Wszystko w porządku – powiedziałam najbardziej przekonywująco jak umiałam – To o której ?

- To może za dwie godziny. Pasuje ci?

- Tak. A gdzie?

-Może w naszej kawiarni?

-Okej. Będę czekać. To pa. – powiedziałam i chciałam już jak najszybciej skończyć tą rozmowę

- Pa kochanie -   powiedział Niall, a ja szybko się rozłączyłam

Przez te nieszczęsne dwie godziny rozmyślałam co mu powiedzieć. Sama oznajmić, co widziałam, czy może poczekać, aż sam się do tego przyzna, chociaż w połowie.  Ale w sumie to facet. Nigdy sam o tym nie powie.  Czas coraz bardziej mi się dłużył, a ja coraz bardziej się stresowałam.  W końcu jednak nadeszła godzina do wyjścia, więc założyłam kurtkę, szalik i buty i wyszłam z domu.  Kiedy znalazłam się na miejscu Nialla jeszcze nie było, więc zajęłam stolik przy oknie , wyjęłam swój telefon i zaczęłam na nim grać. Nim się spostrzegłam usłyszałam znajomy głos :

- Ciekawe ? – zaśmiał się Niall

- Bardzo – pocałował mnie, ale ja szybko to przerwałam

- Stało się coś?

- Nie dlaczego pytasz?

- Bo jesteś jakaś inna – powiedział bacznie na mnie patrząc

- Mam swoje powody – odpowiedziałam poważnie

- A można wiedzieć jakie? – uśmiechnął się, to śmieszne i jednocześnie dziwne uczucie wiedząc, że ktoś nie wie, że ja o czymś wiem

- W końcu nie codziennie widzi się swojego chłopaka całującego się z inną – wydusiłam to z siebie wreszcie

- Słucham? – chyba go tym zaskoczyłam

- Widziałam wczoraj wieczorem jak całujesz się z Holly.

- To nie tak.

- A jak? Powiedz mi tylko od jak dawna to trwa. Od jak dawna się mną bawisz?

- Nie bawię się Tobą. Holly kompletnie mnie tym zaskoczyła. Chciałem to przerwać, ale trzymała mnie tak mocno, że nie miałem jak.

- Proszę Cię, ty chyba sam nie wierzysz w to, co mówisz. – coraz bardziej chciało mi się płakać

- Ale taka jest prawda i tak było. Chcesz to się jej zapytaj. Zaraz po tym powiedziałem jej kilka szczerych słów i zrozumiała, że jestem z tobą i to ciebie kocham, a nie ją. Dobrze wiesz, że mi na tobie zależy.

- Właśnie miałam tego dowód wczoraj.  Posłuchaj ja już nie mam na to siły rozumiesz? Wszystko, co się ostatnio dzieje, kreci się wokół niej i to ona jest najważniejsza. I tu już nie chodzi o jakąś zazdrość.  Nie chcę się codziennie zastanawiać, co tym razem wymyśli twoja była dziewczyna i jak tym razem będzie chciała nas rozdzielić. Ale tym razem jej się udało. – powiedziałam ze łzami w oczach i ściskiem w gardle jaki panował

- Czy to oznacza, że to koniec? – zapytał cicho

-Tak. –powiedziałam ze smutkiem, wzięłam swoją kurtkę i wyszłam z kawiarni

- Justine zaczekaj – usłyszałam jego głos zaraz po tym, kiedy wyszłam z budynku i automatycznie odwróciłam się – Proszę Cię porozmawiajmy.

- Już sobie porozmawialiśmy.

-Daj mi to chociaż wytłumaczyć. Ona mnie naprawdę zaskoczyła. Nie chciałem tego.

- Niall przestań. Mam dość tych ciągłych tłumaczeń. Nie mam już na to siły. Skoro tak się stało to znaczy, że nie powinniśmy być razem.  To koniec Niall. – powiedziałam i chciałam odejść, kiedy złapał mnie za nadgarstek
- Proszę cię zaczekaj.
- A ja ciebie proszę puść mnie i daj mi spokój – mówiłam cały czas patrząc się na mój nadgarstek – Proszę – spojrzałam mu w oczy i mnie puścił,  a ja odeszłam.

Szłam cały czas przed siebie, nie mając konkretnego kierunku. W  głowie miałam tysiąc różnych myśli. Myślałam o tym, co robiliśmy z Niallem, jak nam było ze sobą, ale zaraz pojawia się obraz całujących się Nialla i Holly . Te wszystkie piękne chwile minęły i już nie wrócą. To koniec. Przepadło.  Niedługo zaczyna się szkoła i na tym się muszę skupić, a o Niallu muszę zapomnieć. Jak najszybciej, tak będzie najlepiej. 
 
 
**********************************************************************
Hej laleczki <3
Jak się macie? Ja średnio, ponieważ zaatakowała mnie choroba ;C
Mam nadzieję, że rozdział przypadnie Wam do gustu i liczę na KOMENTARZE :D
Miłego czytania :)
Buziaczki :****

 

czwartek, 7 listopada 2013

Rozdział 20


Od kiedy wróciłam do domu, cały czas miałam w głowie to, co stało się u chłopaków. Mam wrażenie, że Niall się zmienił. A to wszystko przez nią. Może to moja wina?  Może on się dusi w tym związku? Może to ja się zmieniłam i to mu nie pasuje, a ja tego nie zauważam? Im więcej myślę, tym bardziej jest mi przykro i po moim policzku spływa coraz więcej łez. Obok mnie utworzyła  się nawet mała kupka z chusteczek. Już wiem, jak będzie wyglądał mój dzisiejszy wieczór. Tylko ja, komedia romantyczna, czekoladki i duże pudełko chusteczek.  Kiedy to sobie wyobraziłam, jeszcze bardziej chciało mi się płakać. Nieoczekiwanie do mojego pokoju ktoś zapukał. To pewnie ciocia zapytać, czy nie jestem głodna.
-Proszę – powiedziałam wycierając łzy i poprawiając się na łóżku.
-Cześć – powiedział Niall, kiedy wszedł do pomieszczenia. Nie jego  się spodziewałam. Miał ze sobą dużej wielkości misia, a ten z kolei trzymał róże.
- Co Ty tu robisz? – zapytałam  bez owijania w bawełnę.
- Przyszedłem Cię przeprosić.
- A gdzie zgubiłeś swoją koleżaneczkę?
- Proszę cię nie mów tak – podszedł bliżej i usiadł na łóżku – Skarbie naprawdę Cię przepraszam. Nie zrobiłem tego specjalnie. Nie chciałem, żebyś się tak poczuła. Gdybym wiedział, nigdy bym tego nie zrobił. Za bardzo Cię kocham, żeby  chcieć cię zranić – mówił cały czas patrząc mi w oczy, a ja uroniłam kolejną łzę – Proszę Cię nie płacz- zbliżył się , wytarł łzę i przytulił mnie, a ja wtuliłam się w  niego mocno. Tak, jakby mieli mi go zabrać.
-Nie chcę, żebyś przeze mnie płakała
- Nie rób tego więcej. Proszę
- Obiecuję. Nie miałem pojęcia, że tak to odbierzesz. Zachowałem się jak idiota.
- No to prawda – powiedziałam i zaczęliśmy się śmiać
- Jeszcze raz przepraszam. Wybaczysz mi ? – mówił przejęty. Nie potrafię się na niego gniewać po tym, co powiedział. Wiem, że mówił szczerze. Widziałam to również w jego oczach.
- Przeprosiny przyjęte – uśmiechnęłam się i pocałowałam go
- Kocham Cię.
- Ja ciebie też.
- Mam coś dla Ciebie – powiedział i sięgnął po misia , który był oparty o łóżko
-Dziękuję jest piękny.
- Nie ma za co – pocałowaliśmy się i położyliśmy na łóżku. Oparłam głowę na jego klatce piersiowej i rozmawialiśmy. Szczerze mówiąc brakowało mi takiej rozmowy. Szczerej rozmowy z Niallem. Nie wiem jak długo rozmawialiśmy i nawet nie wiem kiedy- zasnęliśmy.

***
- Hej. I jak? Dzisiejsze spotkanie aktualne? – zapytała zadowolona Paula
-Jasne. Daj mi tylko godzinkę i się wyszykuję.
-Okej widzimy się u mnie.  
-Okej to pa.
-Papa.

Odłożyłam telefon i poszłam wziąć prysznic. Byłam w bardzo dobrym humorze na zakupy. Wczorajsza rozmowa z Niallem dużo mi dała i  uświadomiła. Może gdyby Holly się tak nie kleiła do Nialla i już raz mnie z nim skłóciła, może nawet mogłabym ją polubić. No ale nie ważne. Nie lubię jej i jak na razie nie planuję tego zmienić.  Nie przejmuję się jednak tym na razie.  Weszłam do kabiny i odkręciłam wodę.  Czułam, jak kropelki wody spływające po moim ciele  mnie relaksują. Czego można chcieć więcej?  Następnie ubrałam się, umalowałam i byłam gotowa na  zakupowe szaleństwo, które zgotuje mi Paula. W sumie znam ją tyle, że już się do tego przyzwyczaiłam i nie dziwi mnie to. Wyszłam z domu i ruszyłam w stronę mieszkania Pauli. Na miejscu byłam po około 20 minutach, ponieważ nie chciałam jechać autobusem. Jak zwykle zostałam przywitana uśmiechem i przytulasem, a następnie wyszłyśmy z domu, nie chcąc tracić więcej czasu  przeznaczonego na zakupy. Jak zwykle było dużo oglądania oraz przymierzania i gdyby nasze portfele było na to stać, pewnie wykupiłybyśmy pół centrum handlowego. Zmęczone chodzeniem zatrzymałyśmy się na obiedzie, a  potem wróciłyśmy do mieszkania Pauli. Tam wyjęłyśmy jeszcze raz nasze nowe nabytki i przymierzyłyśmy je po raz  kolejny. Nie miałam na nic siły, ale niestety musiałam wrócić do domu. Tam padnięta rzuciłam się na łózko i przez dobre 30 minut nawet się nie ruszyłam.  Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
- Tak? – powiedziałam
-Hej, mam do ciebie prośbę – powiedziała Iwona    
- Jaką?
-Mogłabyś pójść do sklepu, bo nie ma nikogo w domu, a ja  nie mogę iść, bo już zaczęłam szykować nam kolację. – poprosiła mnie
- Jasne nie ma problemu – odpowiedziałam z ożywieniem
-Dziękuję.
- Nie ma za co. Przynajmniej się na coś przydam, a nie tylko siedzę w domu, albo wychodzę na całe dnie.
- Daj spokój. Jesteś młoda, musisz się wyszaleć.
- To co mam kupić?
- Chodź do kuchni to dam ci listę i pieniądze.

Zeszłam na dół, wzięłam wszystkie potrzebne rzeczy i wyszłam do sklepu. Jednak wracając z niego, przechodząc obok parku zobaczyłam coś dziwnego. Na  ławce siedziały dwie osoby. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że łudząco kogoś przypominały. Zatrzymałam się, aby przyjrzeć się dokładnie. Moje serce zaczęło bić szybciej, kiedy zobaczyłam, że owymi osobami są Niall i Holly. Zrobiłam krok do przodu, bo myślałam, że może się pomyliłam i mam jakieś halucynacje. Jednak to na pewno byli oni. W pewnym momencie dziewczyna jednak przysunęła się bliżej i pociągnęła Nialla za kurtę i…. pocałowała go. Miałam wrażenie, że przestałam oddychać. Oni naprawdę się całują.  Moje powieki zaczęły mnie piec, kiedy zbierały  się  pod nimi łzy. Wszystko wokół mnie jakby się zatrzymało, a ziemia pode mną jakby się zapadała. Miałam wrażenie, że nie panuję nad tym, co robię. Po moim policzku spłynęły słone łzy. Odwróciłam się i ile sił w nogach pobiegłam do domu. Nie mogę na nich patrzeć. Nienawidzę ich.


**********************************************************************************
Heeej <3
Przepraszam za opóźnienie, ale miałam mały Sajgon z nauką  i do tego dziś był mój pierwszy dzień w nowej szkole...
Taki trochę krótki, ale postaram się nadrobić to przy następnym rozdziale :D
Mam nadzieję, że się spodobało. :) PROSZĘ KOMENTUJCIE :D
Buziaczki :****

środa, 23 października 2013

Rozdział 19

- Hej kochanie. Idziemy na coś do kina? – zapytał Niall
- Jasne. Tylko musisz wybrać film.
-Hmm… może jakiś horror?
- W sumie skoro idę z Tobą to czemu nie? – uśmiechnęłam się do telefonu
- Przy mnie nie będziesz się bać. Obiecuję. Mam tylko jedno pytanie.
-Jakie?
- Ale nie będziesz się denerwować?
- To zależy o co chodzi. – mam dziwne przeczucie, że to pytanie związane jest z Holly
-Czy będziesz zła, jeśli Holly pójdzie z nami? Miałem się z nią spotkać, więc pomyślałem, że może pójdzie z nami?
-Skoro musi to niech idzie – powiedziałam z niechęcią. Nie chcę wyjść na wredną zdzirę.
-Rozmawialiśmy już o tym. Nie  będzie tak źle. Zobaczysz.
- Okej. Trzymam za słowo.
- To widzimy się za godzinę dobrze?
-Dobrze
-To czekam. Papa. Kocham Cię.
-Ja ciebie też. Pa – powiedziałam i rozłączyłam się, a następnie rzuciłam telefon na łóżko. To już kolejny raz, kiedy mam nadzieję spotkać się z Niallem, a spotkamy się we trójkę. Ja, Holly, Niall. W sumie powinnam się przyzwyczajać, bo pewnie niedługo będzie to normalne i nie powinno mnie to dziwić. Nie chcąc sobie dłużej zawracać tym głowy, postanowiłam się wyszykować. Jak zawsze wzięłam orzeźwiający prysznic, ubrałam się, umalowałam, a potem obejrzałam kawałek mojego ulubionego serialu meksykańskiego ” Nie igraj z aniołem.”  To coś dla mnie. Oglądanie tak mnie wciągnęło, że wyszłam lekko spóźniona. Kiedy dotarłam, na miejscu byli już Niall i Holly.
-Trochę się spóźniłaś – zwróciła się do mnie dziewczyna
- Na szczęście byłaś na miejscu, bo inaczej gdyby nie ty Niall zanudziłby się na śmierć – już mnie wkurzyła, a łudziłam się, że może nie będzie tak źle
- Kochanie nie przywitasz się ze mną? – powiedział Niall, przy okazji pewnie chcąc uniknąć kłótni
- No jasne – powiedziałam z uśmiechem, a następnie całując blondyna
-Proszę nie kłóćcie się. Zrób to dla mnie – wyszeptał mi do ucha
-Dobrze. Postaram się. – odpowiedziałam, po czym przytuliłam się do chłopaka i ponownie pocałowałam
-To jak idziemy? – zapytał z uśmiechem Niall
-Jasne tylko na co? Może horror? – odpowiedziała Holly, zerkając co jakiś czas na mnie, zabijając  przy tym wzrokiem, na co ja triumfalnie się uśmiechnęłam. Tak wiem. Wredna jestem, ale to nie moja wina.
- W sumie czemu nie? – powiedział blondyn zerkając na mnie, na co ja pokiwałam głową- Okej. To ustalone. To chodźmy po bilety, a potem po jakieś jedzonko.

Tak zrobiliśmy. Najpierw poszliśmy do kasy, a potem po coś do jedzenia, głównie dla blondaska. Gdy weszliśmy do Sali było mniej więcej w połowie reklam, co bardzo mnie ucieszyło. Zajęliśmy nasze miejsca i zaczęłam się skupiać  na zwiastunach, które w tym momencie były pokazywane. Zapowiada się kilka ciekawych produkcji, więc wyjęłam telefon i zapisałam tytuły filmów, na które koniecznie będę musiała przyjść.  Wreszcie po kilku minutach zaczął się film. Wiedziałam, że będę się bała, więc chciałam chwycić Nialla za rękę, ale kiedy obejrzałam się w bok, okazało się, że chłopak zwrócony jest do Holly, kompletnie mnie przy tym ignorując. Czyli ma kogo pocieszać – pomyślałam. Od tamtego momentu nie mogłam się skupić na filmie, bo moja głowa wciąż obracała się na nich. Niall nawet się do mnie nie odezwał, od kiedy weszliśmy do Sali, bo tak bardzo był pochłonięty rozmową ze swoją  koleżanką. W końcu, po mniej więcej pół godziny filmu postanowiłam, że nie będę siedziała tam ani minuty dłużej. Mam ich dosyć. Zebrałam swoje rzeczy i wyszłam z Sali, starając się przy tym nikomu nie przeszkadzać. Wyszłam z budynku i kierowałam się do domu Zayna, bo wiem, że mieliśmy na chwilę do niego przyjść. Po drodze wstąpiłam do sklepu i kupiłam sobie papierosy, mając nadzieję, że pomoże mi to chociaż w małym stopniu się uspokoić. Po 20 minutach byłam już na miejscu.
- Hej – przywitał się Zayn – Sama? – zdziwił się
- Hej. Sama.
- A gdzie zgubiłaś Nialla?
- Siedzi w kinie z Holy, a ja przyszłam do was.
- Coś się stało?  - zapytał zaniepokojony
- Możemy o tym pogadać jak wyjdziesz na fajkę?
-Okej. Wchodź do salonu. Cała gromadka już jest.
-Cześć wszystkim – przywitałam się z uśmiechem, na który nie łatwo było mi się zdobyć
- Hej – odpowiedzieli z radością
- Gdzie zgubiłaś Nialla? – zapytał Louis
- Został w kinie. Ja nie chciałam tam za bardzo siedzieć, bo to horror i przyszłam do was, bo się stęskniłam – powiedziałam starając się brzmieć najbardziej naturalnie, jak tylko umiałam i mając przy tym nadzieję, że nie będą chcieli wiedzieć więcej.
- Coś się stało? – zapytał Liam
-Nie. Oczywiście, że nie. Wszystko w jak najlepszym porządku – odparłam z ożywieniem
- Dobra to co robimy? – zapytał Zayn sprytnie zmieniając temat, za co byłam mu bardzo wdzięczna
- Może w coś pogramy? – zapytał Harry
-No okej. A dziewczyny?
- Pograją z nami. Zrobimy mieszane drużyny- dodał Louis
- Co wy na to? – zwrócił się do nas Mulat
- Zgoda – odparłyśmy równocześnie

Podzieliliśmy się na drużyny: ja z Harrym, Zayn z Emily, Liam z Paulą, a Louis z Eleanor, która dziś do niego przyjechała. Na początku graliśmy ja z Harrym przeciwko Zaynowi i Emily. Wygraliśmy z Loczkiem, dzięki temu, że chłopak bardzo dobrze zna tą grę.
-Dorze, to teraz mała przerwa na papieroska – powiedział Zayn
- Okej. Poczekaj chwilę – powiedziałam i podeszłam do torebki, a następnie wyjęłam z niej paczkę papierosów
-Ty palisz?! – zdziwił się Louis
- Nie, ale dziś mam gorszy dzień, więc tego jednego sobie odżałuję – odpowiedziałam i wyszłam za Zaynem na taras
- A więc co się stało? Jeśli mogę wiedzieć – powiedział Mulat, kiedy znaleźliśmy się na zewnątrz
- Więc- przerwałam, by podpalić papierosa – na początku umówiłam się z Niallem do kina, ale oczywiście on chciał zaprosić Holly, bo miał się z nią spotkać wcześniej, więc skończyło się na tym, że ona idzie z nami- po raz kolejny zaciągnęłam się papierosem i w minimalnym stopniu miałam wrażenie, że się  uspokoiłam- Mówił, że będzie dobrze i że w ogóle nie powinnam być o nią zazdrosna. Stwierdziłam, że jakoś przeboleję  jej obecność i może nie będzie tak źle. No ale kiedy weszliśmy na salę Niall kompletnie już nie zwracał na mnie uwagi, bo był tak zagadany ze swoją koleżaneczką. W końcu się wkurzyłam i wyszłam z kina po jakiś pół godziny. Najbardziej jednak zabolało mnie to, że nawet nie zauważył, jak wychodzę, bo był tak zajęty swoją Holly – mimowolnie łzy zaczęły napływać mi do oczu, więc po raz kolejny się zaciągnęłam i wypuściłam dużą ilość dymu z ust.
-Nie za fajnie to wygląda. Ale z drugiej strony wiem i widzę, że Cię kocha i jest w ciebie zapatrzony jak w obrazek. Jestem pewny, że Holly to dla niego tylko i wyłącznie koleżanka.
- Szkoda tylko, że dziś czułam się przy nich jak piąte koło u wozu i miałam wrażenie, że niepotrzebnie się tam pojawiłam – powiedziałam smutnym głosem
- Hej nie martw się – przytulił mnie Zayn- wszystko będzie dobrze, każda para musi przejść kryzys. Nawet takie papużki nierozłączki jak wy. Przecież Wy nie możecie bez siebie żyć.
- Może masz rację…
-  Kiedy emocje już opadną,   porozmawiaj z nim.  Wiesz, że on cię kocha i nie chce, żebyś była smutna, tym bardziej z jego powodu     - powiedział czarnuszek. Jest naprawdę świetnym  przyjacielem
- Dzięki za radę. Jesteś super. – powiedziałam z uśmiechem
- Wiem. Taki już mój urok – zaśmiał się

Chciałam dopalić mojego papierosa i wrócić do domu, kiedy nagle drzwi tarasowe się otworzyły. Stanęła w nich osoba, której w tym momencie najmniej się spodziewałam. Niall. Wpatrywaliśmy się w siebie, nic nie mówiąc.
- Cześć Niall – powiedział Zayn
- Cześć. Zayn czemu namawiasz moją dziewczynę do palenia?
- Do niczego jej nie namawiałem
- To była moja paczka – wtrąciłam się
- Dobrze to ja może was zostawię – powiedział Zayn i wszedł do domu
- Skąd wiedziałeś, że tu będę? –zapytałam, kiedy byliśmy już sami
- Byłem u ciebie w domu, ale ciebie nie było, ty nie odbierałaś moich telefonów, więc zadzwoniłem do Pauli i powiedziała, że tu jesteś – powiedział cały czas patrząc na mnie tymi swoimi pięknymi oczami – Przecież Ty nie palisz – powiedział, kiedy wypuściłam dym z ust  i zgasiłam peta
- Co nie oznacza, że nie mogę sobie zapalić raz od wielkiego dzwonu, kiedy jestem zła albo  po prostu mam  ochotę
- Proszę Cię nie pal – powiedział niemal błagalnym tonem, lecz ja nic nie odpowiedziałam – Dlaczego wyszłaś z kina? – zapytał przybliżając się do mnie i patrząc prosto w oczy
- Bo miałam was dość. Ciebie i Holly. Po co mnie tam zaprosiłeś? Żebym się czuła jak piąte koło u wozu? Żebyś pokazał mi i swojej Holly, że masz mnie w dupie. Brawo. Udało ci się – powiedziałam podniesionym tonem
- Oszalałaś? Nigdy bym czegoś takiego nie zrobił. Nie mam, nie miałem i nie będę miał takiego zamiaru.
- To czemu się tak czułam? – zapytałam patrząc mu w oczy – To czemu od momentu wejścia na salę nie odezwałeś się do mnie ani jednym słowem, tylko mnie zignorowałeś i zająłeś się swoją Holly?
- To nie jest moja Holly. Ty jesteś moja.
- Od pewnego czasu odnoszę odwrotne wrażenie.  
-Justine proszę Cię nie mów tak. Dobrze wiesz, że Cię kocham- złapał mnie za nadgarstki, a nasze twarze dzieliły centymetry
- To proszę cię, nie rań mnie. – powiedziałam czując, jak łzy napływają mi do oczu. Uwolniłam moje ręce i weszłam do domu. Chwyciłam moją torbę i rzuciłam tylko „ Przepraszam Was, ale muszę już iść”, powstrzymując przy tym łzy. Przy drzwiach dogonił mnie Loczek.
-Hej wszystko w porządku?
-Nie – odpowiedziałam ze smutną miną i łzą na policzku – pogadamy o tym później dobrze? Muszę się zbierać
-Dobrze. Trzymaj się – powiedział i przytulił mnie

Kiedy wyszłam z domu wyciągnęłam z torebki mój telefon. Okazało się, że Niall szukając mnie dzwonił 8 razy. Wyłączyłam telefon i wrzuciłam go z powrotem do torebki. Chcę mieć święty spokój. Niech wszyscy dadzą mi święty spokój…
 
 
***********************************************************************************
Hej dziewczynki <3
Dziś mam mniej nauki, więc udało mi się coś dodać :D
Co o tym sądzicie? Mam nadzieję, że się spodoba:)
 
PS. Nie wiem, kiedy dodam następny rozdział, ale postaram się jak najszybciej :D
 
 

poniedziałek, 14 października 2013

Rozdział 18


W mojej głowie, wciąż pojawiało się milion pytań, ale niestety na żadne z nich nie mogłam znaleźć sensownej odpowiedzi. Wszystkie moje pytania krążyły wokół Holly i tego, dlaczego Niall wcześniej nie powiedział ani słówka, a kiedy wreszcie ją poznałam, na początku nie chciał mi o niej nic powiedzieć. A może zrobiła coś, do czego Niall nie chce wracać? Mam szansę dowiedzieć się więcej, ponieważ umówiłam się dziś z Niallem. Wcześniej jednak muszę iść na uczelnię, by dowiedzieć się, czy dostarczyłam wszystkie potrzebne dokumenty i dopiąć wszystko na ostatni guzik, aby móc spokojnie zacząć studia. Ubrałam się w TO, umalowałam, uczesałam i wyszłam z domu.  Od razu owiało mnie zimne powietrze, więc szczelniej otuliłam się moim płaszczykiem.  Na uczelni znalazłam się po 30 minutach. Londyńska komunikacja miejska to jest to.  Na uczelni sprawdzono wszystkie moje papiery i z zadowoleniem  wyszłam ze szkoły, ponieważ wszystkie moje dokumenty są, i teraz muszę tylko czekać na rozpoczęcie roku akademickiego.  Zadzwoniłam do Nialla i umówiłam się za pół godziny  z nim w jednej z naszych ulubionych kawiarni. Na miejscu byłam po 20 minutach i kiedy weszłam do budynku rozejrzałam się, ale blondyna jeszcze nie było. Usiadłam przy oknie i zaczęłam obserwować co dzieje się za nim. Po chwili pojawił się Niall.
- Hej kochanie – przywitał się i pocałował mnie
- Hej słońce – uśmiechnęłam się
- Zamówiłaś już coś?
- Nie, czekałam na Ciebie.
- To dobrze. Za jakieś 10 minut będzie Holly, to zamówimy wszyscy razem.
- Przepraszam kto będzie? – myślałam, że się przesłyszałam
-Holly. Dzwoniła do mnie i powiedziała, że chce się spotkać, więc powiedziałem, że może do nas przyjść. – mówił to, jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie.
- Mieliśmy pogadać, a ty ją tu zapraszasz – powiedziałam bezsilnie. Nawet, gdybym go błagała, pewnie i tak by to nic nie dało.
- Spokojnie.   Mamy cały dzień.  Nie będzie z nami cały czas.  Pewnie posiedzi   z  nami w kawiarni i już.
- Po cholerę ona tu przyjdzie? – byłam coraz bardziej wkurzona
- Ale czemu ona Ci tak przeszkadza? – a czemu on jej tak broni?
- Bo nie pasuje mi jej towarzystwo.
-Jesteś do niej uprzedzona. A niepotrzebnie.
- A ty byłbyś zadowolony, gdybym umówiła się z Tobą, a potem postawiła przed faktem dokonanym, że dołączy do nas jeszcze mój były chłopak?
- To nie to samo.
-To jest dokładnie to samo.
- Ale były chłopak to co innego. Gdybym go zobaczył, to  pewnie dałbym mu w twarz i więcej byś go nie zaprosiła – powiedział z uśmiechem
- Mam jej dać w twarz, żebyś jej więcej nie zaprosił?
- Czyżby ktoś tu był zazdrosny? – zapytał z uśmieszkiem
- Nie jestem zazdrosna – odpowiedziałam
- Jesteś.
- Nie jestem.
- Tak – powiedział z jeszcze większym uśmiechem
- Nie – powiedziałam, rzucając w niego kuleczką z serwetki

- Osz ty małpo- powiedział, udając obrażonego, na co ja posłałam mu buziaka w powietrzu. Nasza sielanka i mój dobry humor zniknęły wraz z dźwiękiem dzwoneczka wiszącego nad drzwiami, w których pojawił się nie kto inny, tylko Holly.
- Hej kochani – zaćwierkała dziewczyna
- Hej – odpowiedział radośnie Niall
- Cześć – odparłam od niechcenia, po czym Niall zgromił mnie wzrokiem, na co ja zrobiłam minę” no co?” udając, że nie wiem o co chodzi.
- Zamówiliście już coś? – zapytała
- Nie, jeszcze nie – odpowiedział Niall
- Czekaliśmy na ciebie – dodałam z wymuszonym uśmiechem
- To miło z waszej strony – odpowiedziała

Złożyliśmy nasze zamówienie i zaczęliśmy rozmawiać. Właściwie to Niall i Holly rozmawiali, bo ja wtrąciłam tylko jedno zdanie od czasu do czasu, ponieważ kompletnie się wyłączyłam.  Wypiliśmy nasze kawy i wyszliśmy z kawiarni. Na szczęście dziewczyna była na tyle inteligentna, że  nie spacerowała z nami, tylko poszła w swoją stronę.
- Byłaś dość chłodna dla niej –zauważył
- Byłam bardzo miła. Mogło być gorzej.
- Posłuchaj mnie – powiedział zatrzymując się przede mną – Ja i Holly tylko się kumplujemy. Okej byliśmy kiedyś razem, ale to było kilka lat temu. Teraz jestem z Tobą i to się liczy. Myślisz, że byłbym na tyle głupi, żeby zostawić cię dla innej. Jestem z Tobą, kocham cię i nie zamierzam tego zmienić – powiedział, cały czas patrząc mi w oczy.
- Ale…
- Nie ma żadnego „ ale”. Koniec tego tematu – oznajmił tonem nieznoszącym sprzeciwu. Do końca naszego spotkania nie było mowy o Holly, ani o niczym z nią związanego. Wreszcie od dnia jej pojawienia się, zapomniałam o niej i skupiłam się na Niallu. Było tak, jak dawniej. Spacerowaliśmy ulicami Londynu, śmialiśmy się, obejmowaliśmy i całowaliśmy. Nie chodzi mi o to, żeby mieć Nialla tylko dla siebie.  Nie chcę go w żaden sposób ograniczać, ale nie mogę znieść widoku jego i jej wiedząc, że kiedyś zachowywali się być może w ten sam sposób jak my teraz. Moje rozmyślania przerwał dźwięk  telefonu.
- Halo – powiedziałam
- Hej – usłyszałam znajomy głos Pauli – co robisz?
- Chodzimy z Niallem po mieście.
- To może wpadlibyście do Liama. Pomyśleliśmy, że zrobimy jakiś towarzyski wieczorek. Liam do chłopaków już dzwonił i wpadną. A wy?
- Poczekaj zapytam.
- Okej.
- Paula pyta czy wpadniemy do Liama. Robią  taki towarzyski wieczorek. Idziemy no nie? – zwróciłam się do  chłopaka, zakrywając ręką telefon.
- No jasne, że tak – odpowiedział z ożywieniem
- Okej przyjdziemy – zwróciłam się do Pauli
- No to świetnie.
- O której mamy być?
- Możecie nawet zaraz.
- Dobrze, to spodziewajcie się nas w niedługim czasie – odpowiedziałam z uśmiechem
- Dobrze to czekamy. Pa
- Pa- powiedziałam i rozłączyłam się

Zakończyliśmy nasz spacer i poszliśmy do Liama. Na miejscu już wszyscy byli. Chłopcy od razu wzięli się za granie w Fifę. Natomiast my, kobiety nalałyśmy sobie winka i zaczęłyśmy rozmawiać o wszystkim. Jak to kobiety. Siedząc z nimi wszystkimi uświadomiłam sobie, że jestem wielką szczęściarą mając takich przyjaciół jak oni i mając tak cudownego chłopaka jak Niall.

 






***********************************************************************************
Heeeej :****
Wreszcie coś dodałam i bardzo się z tego cieszę, mam nadzieję, że Wy też :D
Mam nadzieję, że rozdział się Wam spodoba :))
Proszę komentujcie :P
Buźka :****

niedziela, 6 października 2013

PRZEPRASZAM

Kochane... chciałabym Was bardzo serdecznie przeprosić, że nie dodaję rozdziałów, ale mam tyle nauki, że nie mam czasu ;C  Codziennie siedzę do 23, a wstaję o 5,30  i chociaż bardzo chcę dodać nowy rozdział, zwyczajnie brakuje mi na to czasu. Przepraszam Was bardzo i obiecuję, że dodam go w przyszłą niedzielę lub poniedziałek.
Buziaki <3

niedziela, 22 września 2013

Rozdział 17


Obudziłam się w cudownym humorze. To, co się stało… to było coś pięknego i niesamowitego. Nie do opisania. Otworzyłam oczy, ale Nialla obok mnie nie było. Rozejrzałam się po sypialni, ale  nigdzie go nie zobaczyłam. Na podłodze zauważyłam jego ubrania, więc pomyślałam, że daleko nie uciekł. Chciałam go poszukać, chociaż i tak wiedziałam, gdzie go znajdę. Założyłam bieliznę, chwyciłam koszulkę Nialla i ubrałam się w nią, gdy w tym samym momencie do pokoju weszła moja zguba z tacą w ręku.
-A pani gdzie się wybiera? – zapytał z uśmiechem
-Obudziłam się, ale nikogo obok nie było, więc postanowiłam poszukać takiego blondyna.
- Nie mam pojęcia, o kim mówisz, ale mam nadzieję, że uda mi się go zastąpić. Co Ty na to?
-To zależy z czym przyszedłeś  - uśmiechnęłam się
- No to zobacz – powiedział, kiedy usiedliśmy na łóżku, a on ustawił przed nami tacę ze śniadaniem. Były tam tosty, sok, kilka dodatków do kanapek, jajka na miękko, owoce i róża.
- Chyba mnie przekonałeś- zaśmiałam się
-No mam nadzieję. Taki miałem zamiar – uśmiechnął się słodko

Oboje byliśmy bardzo głodni, więc od razu zaczęliśmy jeść nasze śniadanie, co jakiś czas karmiąc się nawzajem. Niall się bardzo postarał, bo posiłek był naprawdę pyszny. Kiedy już skończyliśmy, odstawiliśmy tacę na bok i oboje weszliśmy pod kołdrę. Wtulona w jego klatkę piersiową, słuchałam rytmicznego bicia jego serca.
- Mógłbym tak leżeć cały dzień – powiedział bawiąc się moimi włosami
- Nie mam nic przeciwko. Zróbmy sobie Dzień leniucha co?
- Okej. Tylko jest mały problem.
- Jaki?
- Ktoś musi zrobić obiad – powiedział podnosząc jedną brew
- Hmm… z tego, co wiem to ty dostałeś w prezencie książkę kucharską. Może ją wypróbujesz?
- Chętnie, ale kiedy indziej. Zamówimy pizzę. – wyszczerzył się
- Tylko jest jeszcze jeden problem – powiedziałam ze skwaszoną miną
- Jaki? Przecież lubisz pizzę.
- Lubię. Problemem jest to, że trzeba posprzątać ten bałagan, który pozostał po imprezie.
- No tak. Zapomniałem. Czyli z naszego Dnia leniucha nici? – powiedział smutny
- Niekoniecznie. Im szybciej zaczniemy, tym szybciej skończymy.
- To chyba weźmiemy się do roboty.
- Chyba masz rację.

Wstaliśmy z łóżka, wykąpaliśmy się, umyliśmy zęby, ubraliśmy się i zeszliśmy na dół. Niepewnie schodziłam po schodach, gdyż bałam się, co zastanę. Kiedy minął już pierwszy szok, zajęłam się ogarnianiem naczyń i wstawianiem ich do zmywarki. Całe szczęście, że nie muszę  ich zmywać ręcznie – pomyślałam. Chwilę później zadzwonił telefon.
- Halo. – powiedział Niall – Tak już wstaliśmy, teraz ogarniamy dom po wczoraj…Ogarnij się, nie mówiłem tego po to, żebyście przychodzili i sprzątali. Ale.. Halo! Halo!
- Co się stało?
- Dzwonił Harry i pytał się, co robimy. Powiedział, że będą za 15 minut i pomogą nam sprzątać. Powiedział, że nie przyjmuje odmowy.
-Uparty. A czemu on taki chętny?
- Jeszcze nie wytrzeźwiał – zaśmiał się Niall

Po kilkunastu minutach usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. To byli faktycznie chłopcy. Co zabawne. Każdy z nich oczywiście z butelką picia w ręku. Za nimi natomiast stały dziewczyny i się z nich śmiały.
- Nie musieliście przychodzić. Naprawdę. My byśmy to posprzątali.
-Przyjaciele są od tego, żeby pomagać – powiedział Liam
- To w czym Wam pomóc? - zapytała Paula
- No nie wiem. Może te butelki. - powiedziałam
- Dobra to zabieramy się do roboty – zarządził Louis

Po ponad 3-godzinnym sprzątaniu można było powiedzieć, że dom lśni. Miło jest sprzątać w takim towarzystwie.  Nie dość, że było śmiesznie, to jeszcze szybko posprzątaliśmy ten bałagan.  Nikomu się nie chciało gotować, więc zamówiliśmy pizzę, a następnie poszliśmy do salonu trochę odpocząć, a ja z Niallem chcieliśmy kontynuować nasz Dzień leniucha. Kiedy już zjedliśmy nasz obiad, aby nie powiększyć sadełka, zaproponowałam  spacer po mieście. Wszyscy bardzo chętnie się zgodzili, więc posprzątaliśmy po obiedzie i wyszliśmy z domu.  Kiedy tylko minęliśmy drzwi wejściowe nie obyło się bez fotoreporterów i fanek, ale chłopcy zrobili sobie z nimi zdjęcia oraz dali autografy, chwilę porozmawiali i mogliśmy iść dalej. Po drodze Niallowi zachciało się shake’a , więc wstąpiliśmy do Milkshake City. Wzięliśmy nasze zamówienie i kontynuowaliśmy nasz spacer. Chłopcy zauważyli fontannę i koniecznie chcieli porobić sobie zdjęcia . Strasznie się wydurnialiśmy, pstrykając sobie przy niej fotki, a przechodnie się z nas śmiali, co wcale mnie nie zdziwiło. Gdybym była na ich miejscu, zrobiłabym  tak samo. A może w tym napoju coś było?  Nieważne. Kiedy skończyliśmy naszą sesję poszliśmy dalej „ zwiedzać” miasto.  Nie mieliśmy konkretnego celu, więc chodziliśmy, gdzie popadnie, byle nie wracać do domu.  Zbliżał się wieczór , więc poszliśmy na jeden z najbliższych placów. Trafalgar square. Pogoda była bardzo  ładna, więc było sporo osób.  Nagle usłyszeliśmy, że ktoś woła :
- Niall! Niall!- wołał jakiś damski głos. Pomyślałam, że to jakaś fanka. Chłopak odwrócił się  i uśmiechnął. Podszedł do dziewczyny i mocno się przytulili. Na moje oko za bardzo. Kim ona w ogóle jest?
- Cześć Holly. Boże, jak dawano się nie widzieliśmy.
- No to prawda. Bardzo dawno. – Holly? To imię w  dalszym ciągu nic mi nie mówi. Niall o tej dziewczynie nic nie wspominał.
- Co tam u Ciebie? – ćwierkała dziewczyna, nie zwracając uwagi na towarzyszy Nialla.
- A bardzo dobrze. Właśnie włóczyliśmy się po mieście. A co tam u Ciebie? – uśmiechnął się Niall
- Też bardzo dobrze. A tak w ogóle to wszystkiego najlepszego. Spóźnione, ale tylko o jeden dzień – zaśmiała się. Już jej nie lubię. Tylko się szczerzy i migdali do blondyna. A może tylko mi się wydaje? Chciałam zapytać się chłopków, kto to jest, ale dziewczyna stała zbyt blisko i nie chcę, żeby to słyszała.
- Nic nie szkodzi i dziękuję bardzo. Poznajcie się – powiedział zwracając się w moją stronę -  Holly to moja dziewczyna  Justine. Justine to Holly.
- Cześć. Miło mi – powiedziała dziewczyna. A mi nie – pomyślałam, ale jak na kulturalną dziewczynę przystało, odpowiedziałam :
- Cześć. Mi również.
- No, a to jest Paula, dziewczyna Liama i Emily, dziewczyna Zayna.

- Cześć. – dziewczyny podały sobie ręce, ale wydawało mi się, że atmosfera była taka dziwna. Niall porozmawiał z dziewczyną jeszcze kilka minut, nie zwracając uwagi na resztę, a następnie postanowiliśmy wrócić do domu.
- Kto to jest? – zapytałam, kiedy dziewczyna już poszła
-  No Holly – wymigiwał się od odpowiedzi
- A dokładnie?
 - Moja…. Była dziewczyna
- Co?! – powiedziałam podniesionym głosem zaskoczona i omal się nie zakrztusiłam. W końcu nie codziennie poznaje się byłe swojego chłopaka.
- Ale spokojnie skarbie. Zerwaliśmy dawno temu. Jeszcze przed X – Factorem.
- Czemu mi nie powiedziałeś?
- Bo nie ma o czym .
- To może my was zostawimy? – zapytał Zayn

- No właśnie – potwierdziła reszta
- Nie, spokojnie- powiedział Niall. Uśmiechnął się, pocałował w policzek i złapał za rękę. Cała reszta zaczęła o czymś  rozmawiać  z ożywieniem, a ja nawet nie wiem o czym, bo kompletnie się wyłączyłam.  Do końca drogi prawie wcale się nie odzywałam, ponieważ cały czas myślałam o tej dziewczynie i dlaczego Niall mi o niej  nic nie powiedział. Mam dziwnie wrażenie, że przez nią będą kłopoty.

 



*********************************************************************************
Hejoszka !! :D <3
Chciałam was przeprosić, że nie dodałam rozdziału  w poprzednim tygodniu, ale myślałam, że będzie 5 komentarzy. Ale nie było, więc postanowiłam go dodać nawet bez nich, ale w tygodniu nie mam czasu, bo robi się coraz więcej nauki :C
A u was jak tam ?
Mam nadzieję, że rozdział się podoba :D PROSZĘ KOMENTUJCIE :)
Miłego czytania :***

sobota, 7 września 2013

Rozdział 16


Siedzieliśmy w salonie, pompując balony  i rozwieszając po całym domu serpentynę. Musieliśmy szybko się uwijać, bo przecież Zayn i Josh  nie będą cały dzień chodzić z Niallem po mieście, wciskając mu kit. Swoją drogą to cwaniak z tego czarnuszka. Wymigał się od roboty. Ale to nic. Nadrobi przy sprzątaniu. Zostało niewiele czasu, więc poszłam się przebrać  i umalować.  Wzięłam torbę i poszłam na górę. Dobrze, że wszystko miałam przygotowane, bo gdybym miała wcześniej to wybierać, nie wiem, ile  czasu by mi to zajęło, a dzięki temu byłam już gotowa po około 15-20 minutach. TO Kiedy zeszłam na dół, wszystko było już prawie gotowe, a do końca przygotowań zostało jeszcze tylko kilka detalów do dopracowania. Po uzgodnieniu z resztą napisałam do Zayna, że już mogą przyjść do domu, ale kiedy będą blisko, ma nas o tym poinformować. Rozwiesiliśmy jeszcze kilka drobiazgów oraz dokończyliśmy ustawiać przekąski i  wszystko było już gotowe.  Po kilku minutach dostaliśmy SMS-a od Mulata, że są blisko domu, więc każdy poszedł po swój prezent, by być gotowym ,kiedy solenizant przyjdzie. Wszyscy ustawiliśmy się w półokręgu w korytarzu czekając, kiedy otworzą się drzwi.

-Wszystkiego najlepszego – krzyknęliśmy jednoczenie, kiedy blondynek wszedł do domu. Po jego minie uznałam, że udało nam się go zaskoczyć i niespodzianka się udała. Po chwili zaczęliśmy śpiewać mu  Happy Birthday, czym  jeszcze bardziej go zaskoczyliśmy i uszczęśliwiliśmy. Przez całą piosenkę był uśmiechnięty tak, że  już bardziej się nie dało.

-Dziękuję – powiedział, gdy już skończyliśmy – zaskoczyliście mnie. Jesteście najwspanialszymi przyjaciółmi na świecie. Jesteście niesamowici – powiedział i zaczął nas wszystkich przytulać. Następnie ustawiliśmy się, by móc dać prezent i złożyć życzenia naszemu kochanemu blondynkowi.

- Kochanie – zaczęłam, gdy nadeszła moja kolej – życzę Ci, abyś zawsze był taki uśmiechnięty i szczęśliwy jak jesteś. Żebyś nigdy w siebie nie zwątpił, żebyś w życiu robił to, co kochasz, czyli śpiewał. Życzę Ci dużo miłości, radości, wspaniałej przyjaźni i żeby spełniło się to o czym zawsze marzyłeś i nadal marzysz. Wszystkiego najlepszego kochanie – przytuliłam go i pocałowałam, gdy już skończyłam mój monolog

- Dziękuję skarbie – pocałował mnie – ale nie musieliście tego robić.

- Musieliśmy, bo nam na Tobie zależy. A teraz proszę – wręczyłam mu prezent – jeszcze raz wszystkiego najlepszego i chodź się z nami bawić. To twój dzień.

- Dobrze. No to chodźmy – powiedział uśmiechnięty, a torebkę z upominkiem odłożył na kupkę z innymi prezentami i poszliśmy na parkiet.   Było naprawdę cudownie.  Impreza była tylko dla najbliższych, więc atmosfera była super. Było jeszcze lepiej, kiedy dodaliśmy do tego trochę alkoholu. Nawet więcej, niż trochę.  Nie chcieliśmy szybko kończyć imprezy przez to, że byliśmy pijani, więc wszystko, co wypiliśmy , poszliśmy wytańczyć, a w przypadku Nialla wytańczyć i zajeść. Nie było mowy o siedzeniu. Kiedy byliśmy już troszkę zmęczeni, postanowiliśmy, że zrobimy małą przerwę, by solenizant mógł rozpakować prezenty. Nie mogło w nich zabraknąć książki kucharskiej. Louis kupił coś, czego nikt inny by pewnie nie zrobił. Podarował blondaskowi  osłonkę na iPhona w kształcie bułki, przez co, kiedy wszyscy to zobaczyliśmy śmialiśmy się przez dobre 5 minut. Dostał także bilety na mecz, perfumy, bilety na koncert, gry na PSP, gry na Xbox’a , jakieś elektroniczne nowości, na których kompletnie się nie znam, więc nawet nie pamiętam nazwy, a ode mnie dostał koszulę z napisem „ Bez koszulki wyglądam lepiej”   oraz ramkę z naszymi wspólnymi zdjęciami. Od chłopków też taką dostał, ale byliśmy na nich my wszyscy. Kiedy Niall skończył rozpakowywać prezenty jeszcze raz nas uściskał i powiedział, że jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi na świecie. Posiedzieliśmy jeszcze trochę , wypiliśmy kolejkę i ruszyliśmy do dalszej zabawy. Impreza była naprawdę niesamowita, ale niestety, wszystko, co dobre szybko się kończy. Około 6 nad ranem wszyscy zaczęli się zbierać.

- Zostańcie jeszcze – prosiliśmy z Niallem

- Kurcze, bardzo chętnie, ale musimy odpocząć, bo jutro mamy sesję – powiedział z grymasem na twarzy Liam

- I wyleczyć kaca – dodał Zayn

- To prawda. Kac morderca nie ma serca – zaśmiał się Harry

- A na takiego się chyba zbiera – powiedział Niall

- Ale zawsze możemy nadrobić następnym razem -  dodał Josh – Louis. U ciebie – dodał z uśmiechem

- Nie mam nic przeciwko – odpowiedział brunet

Kiedy taksówka przyjechała, pożegnaliśmy się i goście wyszli. Współczuję tylko dziewczynom, kiedy będą ich prowadzić do domu. Zapewne śmiesznie to będzie wyglądało. Kiedy w domu zostaliśmy tylko ja i Niall, było przeraźliwie cicho. Tak dziwnie. Spojrzałam na bałagan, jaki został, ale tym się akurat nie przejmowałam, gdyż to był najmniejszy problem. Kiedy goście wyszli, dopiero poczułam , że jestem zmęczona i chciałam się już położyć spać.

- Zmęczona? – zapytał mnie Niall czule całując

- No troszkę – odpowiedziałam słodko

- Dziękuję

-Za co ?

-Za to, że to wszystko zorganizowałaś i za wspaniały prezent.

- Nie ma za co. Ale wszyscy mieliśmy w tym udział.

-Ale tylko Tobie mogę podziękować w inny sposób, niż im – powiedział i pocałował mnie bardzo namiętnie. Nasze pocałunki  z każdą sekundą były coraz bardziej zachłanne i coraz krótsze. Oboje wiedzieliśmy już, jak to się skończy, więc nie przerywając naszych pocałunków, kierowaliśmy się w stronę sypialni. Kiedy się już w niej znaleźliśmy, Niall zaczął mnie całować po szyi oraz po dekolcie. Delikatnie położył mnie na łóżku, a ja ściągnęłam jego koszulkę. On jednak nie pozostał mi dłużny i bez żadnego problemu zdjął moją sukienkę. W niedługim czasie oboje byliśmy już nadzy, a z moich ust wydobył się niepochamowany jęk. Niall wszedł we mnie i poruszał się coraz szybciej, a ja nie  mogłam się powstrzymać i rozpadłam się na milion kawałeczków.    To było coś niesamowitego. Nie do opisania. Zdyszani, opadliśmy na siebie i wtuleni w swoje ciała zasnęliśmy…



**********************************************************************************
Hej kochane <3
Przepraszam, że ostatnio nie dodałam rozdziału, ale pod koniec wakacji było małe zamieszanie i nie zdążyłam. Teraz mamy rok szkolny, więc będę dodawać rozdziały regularnie. Podejrzewam, że w soboty :D
Mamy kolejną zboczoną scenkę. Mam nadzieję, że nie uznacie mnie za zdemoralizowaną :P
I ostatnia rzecz :D Ostatnio sprawdziło się to, co chciałam więc ... 5 KOMENTARZY - NOWY ROZDZIAŁ  :DDD
Miłego czytania :))
Buźka :***

środa, 28 sierpnia 2013

Rozdział 15

- No więc jak? - zapytałam chłopków, którzy siedzieli ze mną w salonie
- Od jakiegoś czasu tak samo - zaśmiał się Louis
- Louisku proszę Cię, chociaż raz bądź poważny
- No dobra - wywrócił oczami
- Zgadzacie się ?
- No pewnie - odpowiedzieli chórem
-Okej, to jeszcze wystarczy wszystko powiedzieć Zaynowi co i jak i można będzie zacząć przygotowania
- Okej. A  tak w ogóle to za ile on wróci. Miał wyjść z Niallem tylko na godzinę. Tak z nim uzgodniłem. - powiedział Liam, gdy nagle do domu wszedł Zayn, Niall i jakaś dziewczyna. I to nawet ładna.  Długonoga brunetka, której włosy sięgały do połowy pleców. Miała brązowe oczy i ładny, biały uśmiech. Chłopaki gapili się na nią, jak na obrazek. Byłam strasznie ciekawa, kim ona jest. Oby tylko nie bliską przyjaciółką Nialla. Oczywiście Liam, Harry i Louis podeszli do dziewczyny, szczerząc się jak wielbłąd do kokosa.  Ja z Paulą spojrzałyśmy na siebie, śmiejąc się, bo tak samo przywitali nas.
- Hej. Jestem Harry - powiedział, słodko się przy tym uśmiechając, tak jak on to robi
- Hej - powiedziała nieśmiało
- Ja jestem Liam -  powiedział, podając dziewczynie rękę. Obok stała Paula, więc niestety nie mógł poflirtować.
-Cześć.
- No, a najlepsze na koniec. Jestem Louis - wyszczerzył się chłopak
-  Louisku zapomniałeś o nas? To my jesteśmy na końcu - zaśmiałyśmy się z Paulą
- Oczywiście, że o was nie zapomniałem, ale wiesz, chodziło mi, rzecz jasna o najlepszego ze strony chłopaków.
- Oj przykro mi. Ja jestem najlepszy. To Emily. Moja dziewczyna. - powiedział uśmiechnięty Zayn, obejmując dziewczynę w pasie.
- Cześć. Gratuluję. Jestem Justine.
- Cześć. Dzięki. Miło mi. - dziewczyna się uśmiechnęła
- A ja jestem Paula - dziewczyna podała rękę Emily.
- Oj ciężko teraz będziesz miała.
- Dlaczego? - zapytała chyba lekko zdenerwowana
- Ciężko z nimi wytrzymać.
- Istne dzieciaki - dodała śmiejąc się Paula
- Zdążyłam dziś zauważyć, kiedy byliśmy z Zaynem i Niallem na mieście - zaśmiała się dziewczyna, a  reszta razem z nią
- Witaj w naszym świecie - zaśmiała się Paula
Chłopaki udali oburzonych, ale im się nie udało. Po chwili wszyscy usieli na kanapie. Ja natomiast zawołałam Zayna i Emily do kuchni, by wytłumaczyć im , jak ma wyglądać urodzinowa niespodzianka dla Nialla. Poszliśmy w kąt kuchni i mówiliśmy szeptem, by mieć pewność, że blondyn nas nie usłyszy, bo w przeciwnym wypadku z niespodzianki wyszłaby klapa.  Po zapoznaniu ich z moim planem od A do Z powiedzieli, że to dobry pomysł i że wszyscy się postarają, aby przyjęcie wyszło jak najlepiej. Aby nie było podejrzeń, że spiskujemy wzięliśmy przekąski oraz picie i poszliśmy do salonu.
-  Nie nastraszyłaś jej za bardzo no nie? - zaśmiał się Louis
- Spokojnie Louisku, nie miałam takiego zamiaru.
- Masz szczęście - dodał Harry z uśmiechem - już raz sobie przeskrobałaś
- Kiedy? - zapytałam ze zdziwieniem
- A kto mnie wrzucił do basenu ? - zapytał, na co wszyscy w salonie zaczęliśmy  się śmiać
- Ale to wy zaczęliście bitwę - broniłam się
- Niech Ci będzie, ale pamiętaj, że kiedyś Ci się odwdzięczę
- Oj tam. Mam nadzieję, że zapomnisz - pokazałam mu język
-Nie licz na to - odpowiedział mi tym samym, a ja, udając, że się boję, wtuliłam się mocniej w Nialla
- Ale to był bardzo fajny widok - zaśmiała się Paula, a  razem z nią cała reszta. Nawet Harry śmiał się sam z siebie. Kiedy już skończyliśmy śmiać się z Loczka, każdy zaczął naśmiewać się z każdego. Wspominaliśmy wiele zabawnych chwil, a Emily mogła zobaczyć, jakie życie z chłopakami jest zabawne ,zaskakujące i ciekawe oraz miała namiastkę tego, co ją czeka.  Swoją drogą, to bardzo fajna dziewczyna, tak samo jak Eleanor, która niestety nie bywa u nas za często, bo przygotowuje się do studiów, ale na szczęście będzie na urodzinach naszego blondynka. W sumie to wszystkie dziewczyny  chłopaków są fajne. Tylko czekać, aż Loczek kogoś przyprowadzi i będzie komplet. Biorąc pod uwagę jego wdzięk i flirt czuję, że niebawem przyprowadzi do nas jakąś ślicznotkę i powie : " To moja dziewczyna" tak samo, jak zrobił to dziś Zayn. Nagle uświadomiłam sobie, że urodziny Niallera coraz bliżej, a ja nadal nie wiem, co mu kupić. Jak podarować coś chłopakowi, który może sobie kupić wszystko. Który ma wszystko. Coś wymyślę. Czego się nie robi dla ukochanego....



**********************************************************************************
Hej dziewczynki :*
Ten rozdział jest krótszy i bardzo za to przepraszam, ale mam nadzieję, że i tak się spodoba :D
Kurcze już za chwilę szkoła:( Ja nie chcę. A jeszcze do tego idę do nowej szkoły ;/
Pomyślałam, że może zrobimy tak, że 5 KOMENTARZY - NOWY ROZDZIAŁ
Co wy na to ??
Buziaki :***