wtorek, 20 sierpnia 2013

Rozdział 14


- Chyba sobie żartujesz? – zapytałam ściągając z nosa okulary przeciwsłoneczne
- Nie, dlaczego? – zapytał rozbawiony

-Nie ma mowy. Nie wejdę tam.
- Wejdziesz. Tylko jeszcze o tym nie wiesz.

- Nie wejdę – tupnęłam nogą jak mała dziewczynka
- Owszem, wejdziesz – odparł spokojnie

- Nie.
-Tak – powiedział, a ja rozejrzałam się w prawo, potem w lewo, a następnie puściłam jego rękę i zaczęłam uciekać – Ej, gdzie lecisz? – zapytał łapiąc mnie za biodra

- Niall, proszę Cię – powiedziałam błagalnym głosem
- Dlaczego? Nie ufasz mi ? – zapytał z uśmiechem – Ufam Ci, ufam – powiedział udając kobiecy głos-  No to chodź – powiedział rozbawiony

- To nie fair. Ty się nie boisz wysokości.
- W Paryżu się nie bałaś.

- Bałam się, ale po pierwsze nie patrzyłam w dół, po drugie byłam zauroczona widokiem, po trzecie mocno mnie trzymałeś.
- No i teraz też tak będzie. Co, nie podoba Ci się Londyn?

- Podoba i to bardzo. Tylko się boję.
- Nie martw się. Będzie dobrze. Zaufaj mi. – objął mnie i pocałował

- Dobrze – uśmiechnęłam się, a Niall wziął mnie za rękę  i pociągnął mnie w kierunku London Eye. Im bliżej byłam, tym bardziej się bałam, a nogi miałam jak z waty. Niall widział, że się denerwuję, więc kiedy weszliśmy do kapsuły mocno mnie przytulił. Gdyby nie to, że mnie trzymał i byliśmy nad ziemią, już dawno bym wyszła. Im wyżej się wznosiliśmy, tym bardziej trzymałam się mojego chłopaka.
- Niall, kiedyś Cię zabiję.

-  Uwielbiam, kiedy się złościsz. Kochanie wszystko jest dobrze. Jesteś bezpieczna. Zobacz, jaki piękny widok – powiedział uśmiechnięty i pocałował mnie w  czoło.
- I to jest jedyna rzecz, z którą mogę się dziś z Tobą zgodzić. Widok jest naprawdę bardzo ładny.

- O zobacz. A tam jest Nando’s. – wiem, że mówił to po to, żeby mnie rozśmieszyć i żebym nie myślała o wysokości i chyba mu się udało. Przez kilka minut o tym nie myślałam, więc pokazywaliśmy sobie  z Niallem, co, gdzie jest oraz oboje podziwialiśmy widoki. Nie chowałam już nawet głosy w tors blondyna. Pod koniec naszej wyprawy, zaczęło mi się to nawet podobać, mimo, iż mam ten głupi lęk wysokości.

- No i  jak? Chyba nie było tak źle?
-Tak szczerze to podobało mi się. Ale nie myśl, że będziesz mnie teraz wciągał na takie atrakcje.

- Zobaczymy, co da się zrobić – powiedział uśmiechnięty – Gdzie chcesz teraz iść?
- Tak szczerze, to mam ochotę gdzieś usiąść i po prostu  porozmawiać.

- Dobry pomysł. To możemy iść do mnie jak chcesz, chyba, że chcesz gdzieś na mieście?
- Możemy iść do Ciebie – powiedziałam uśmiechnięta

- Okej – odpowiedział mi tym samym

Po kilkunastu minutach byliśmy już na miejscu.  Niall przyniósł nam przekąski oraz coś do picia, a następnie leżeliśmy oparci o siebie na kanapie, oglądając jakiś film.
- Ej, kiedy pierwszy raz zobaczyłaś nasz plakat, albo jakiś teledysk nie miałaś wrażenia, że odstaję od reszty chłopaków – zapytał Niall, bawiąc się moimi włosami, jak gdyby nigdy nic.

- Słucham? Masz gorączkę czy co? – zapytałam udając poważną
- Poważnie pytam.

- Ja też.
- Proszę cię powiedz mi. Tylko szczerze.

- Nie. Nie miałam takiego wrażenia – odpowiedziałam wzdychając
- Ale możesz mi odpowiedzieć szczerze. To, że jesteś moją dziewczyną, nie znaczy, że musisz mi słodzić.  Wręcz przeciwnie. To ty pierwsza powinnaś mi mówić, kiedy jest coś nie tak, albo coś Ci się nie podoba.

- Nie słodzę. Mówię prawdę. Dlaczego miałbyś odstawać?

- Zobacz, oni wszyscy są przystojni, mają świetne głosy, odnajdują się w show – biznesie. A ja? Taki blondynek Irlandczyk, który popłakał się na koncercie, bo ktoś powiedział coś niemiłego w momencie, kiedy jego kariera zaczęła się  rozwijać.

- Niall proszę Cię, nie gadaj takich bzdur. Nie jesteś pierwszym, ani ostatnim, który płakał na scenie. Dla mnie jesteś najprzystojniejszy i masz najlepszy głos. Gdyby nie Ty, nie byłoby One Direction, a nawet jeśli, to już nie byłoby to samo. Jak możesz tak myśleć głuptasie? – zapytałam czochrając jego włosy
-Jakoś od dłuższego czasu o tym myślałem, a z chłopakami nie mógłbym o tym porozmawiać.

-Nigdy więcej tak nie myśl. Dla mnie jesteś najlepszy i nie mówię tak tylko dlatego, że jestem Twoją dziewczyną. – powiedziałam i czule go pocałowałam
- Skoro tak ładnie prosisz – uśmiechnął się i zrobił to samo

- Trzymam za słowo.
-Oglądamy dalej?

- Tak – uśmiechnęłam się i znowu położyłam się na kolanach Nialla. Wróciliśmy do oglądania filmu, co chwilę cos podjadając i śmiejąc się. Potem zrobiliśmy sobie coś do jedzenia, a następnie usiedliśmy na kanapie rozmawiając o przyszłości...

 

~*~ Paula ~*~
- I jak podobał się film? – zapytał Liam, kiedy wychodziliśmy z kina

-Bardzo. Jeden z lepszych, które ostatnio oglądałam.
-Cieszę się.

-A Tobie jak?
- Mi też. Bardzo zabawny.

-To co? Gdzie teraz idziemy? – zapytałam z uśmiechem
-Więc tak. Z tego, co wiem, to chłopaki chyba poszli na imprezę czy tam gdzieś pochodzić po mieście i możemy się do nich przyłączyć. Nasze gołąbki pewnie w najlepsze gruchają, więc nie będziemy im przeszkadzać. A jeśli nie chcesz, to możemy iść do mnie i zrobimy jakąś kolację.  – odparł łapiąc oddech

- Obawiam się, że dziś nie dałabym rady poimprezować. To może do Ciebie?
- Dobrze – odparł z uśmiechem

Jak powiedzieliśmy, tak zrobiliśmy. Liam wziął mnie za rękę i po kilkunastu minutach  spacerku byliśmy już w domu mojego chłopaka. Na dworze zaczęło się robić chłodno i trochę zmarzliśmy, więc od razu po przyjściu Liam zrobił nam herbatę. Kiedy się już ogrzaliśmy, zaczęliśmy się robić głodni, więc zabraliśmy się za robienie kolacji. Było bardzo dużo całusów i gilgotania, więc zajęło nam to około godziny, a była to zwykła zapiekanka.  Jednak po wielu trudnościach i przeszkodach mogliśmy zjeść w końcu kolację, która nie chwaląc się wyszła nam bardzo smaczna. Pozmywaliśmy naczynia i poszliśmy do salonu z kieliszkami wina w dłoniach.  Siedzieliśmy przed telewizorem cały czas się obejmując. W pewnym momencie Liam zaczął mnie strasznie łaskotać. Po chwili leżał już na mnie.
- Liam.. haha…proszę przestań  - powiedziałam błagalnym  tonem  cały czas się śmiejąc.
-Ale ja nie chcę – powiedział zadowolony
- Proszę…..hahah…przestań – mówiłam próbując mu się wyrwać
- No dobra. Niech Ci będzie. Ale robię to tylko dlatego, że zaczęłaś mnie już mocno kopać. – powiedział łapiąc mnie za nadgarstki
- Dobre i to – powiedziałam z łobuzerskim uśmiechem

Liam tylko się zaśmiał i mnie pocałował. Bardzo namiętnie. Po jakimś czasie nasze pocałunki stały się coraz bardziej zachłanne i gorące oraz stawały się coraz krótsze. Zaczęłam jeździć rękoma po jego plecach,  na co on mnie podniósł, a ja oplotłam nogi wokół jego bioder. Brunet mocno mnie trzymał i zaczął iść w kierunku sypialni, nie przerywając naszych pocałunków.  Gdy weszliśmy do pokoju  Liam postawił mnie na podłodze, a chwilę później na niej wylądowała moja bluzka. Nie pozostawałam mu dłużna i po kilkunastu sekundach zdjęłam jego koszulkę, odsłaniając jego piękny tors. Zaczęliśmy się kierować w stronę jego łóżka.  W niedługim czasie byliśmy już nadzy, a Liam był już we mnie, a ja zatraciłam się w tej pięknej chwili…

 

**********************************************************************************
No hejooo :D
Mam nadzieję, że ta scenka nie zniechęci was do dalszego czytania :P
Jestem ciekawa waszej reakcji :D
Miłego czytania <3

1 komentarz:

  1. No i jest rozdział!
    Oh yeah :) Wpadałam codziennie w poszukiwaniu nowego xdxd
    Scenka ostatnia miałaby mnie zniechęcić?!
    O nieee, kochana :* Jestem zboczuchem i lb czytać takie rzeczy! Hsha :D cała ja!
    Suuuper rozdział ;)
    Życzę weny i pzdr :*

    Zapraszam do sb
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    PS JESTEM PIERWSZA!!!!

    OdpowiedzUsuń