- Chyba sobie żartujesz? – zapytałam ściągając z nosa
okulary przeciwsłoneczne
- Nie, dlaczego? – zapytał rozbawiony
-Nie ma mowy. Nie wejdę tam.
- Wejdziesz. Tylko jeszcze o tym nie wiesz.
- Nie wejdę – tupnęłam nogą jak mała dziewczynka
- Owszem, wejdziesz – odparł spokojnie
- Nie.
-Tak – powiedział, a ja rozejrzałam się w prawo, potem w
lewo, a następnie puściłam jego rękę i zaczęłam uciekać – Ej, gdzie lecisz? –
zapytał łapiąc mnie za biodra
- Niall, proszę Cię – powiedziałam błagalnym głosem
- Dlaczego? Nie ufasz mi ? – zapytał z uśmiechem – Ufam Ci,
ufam – powiedział udając kobiecy głos-
No to chodź – powiedział rozbawiony
- To nie fair. Ty się nie boisz wysokości.
- W Paryżu się nie bałaś.
- Bałam się, ale po pierwsze nie patrzyłam w dół, po drugie
byłam zauroczona widokiem, po trzecie mocno mnie trzymałeś.
- No i teraz też tak będzie. Co, nie podoba Ci się Londyn?
- Podoba i to bardzo. Tylko się boję.
- Nie martw się. Będzie dobrze. Zaufaj mi. – objął mnie i
pocałował
- Dobrze – uśmiechnęłam się, a Niall wziął mnie za rękę i pociągnął mnie w kierunku London Eye. Im
bliżej byłam, tym bardziej się bałam, a nogi miałam jak z waty. Niall widział,
że się denerwuję, więc kiedy weszliśmy do kapsuły mocno mnie przytulił. Gdyby
nie to, że mnie trzymał i byliśmy nad ziemią, już dawno bym wyszła. Im wyżej
się wznosiliśmy, tym bardziej trzymałam się mojego chłopaka.
- Niall, kiedyś Cię zabiję.
- Uwielbiam, kiedy
się złościsz. Kochanie wszystko jest dobrze. Jesteś bezpieczna. Zobacz, jaki
piękny widok – powiedział uśmiechnięty i pocałował mnie w czoło.
- I to jest jedyna rzecz, z którą mogę się dziś z Tobą
zgodzić. Widok jest naprawdę bardzo ładny.
- O zobacz. A tam jest Nando’s. – wiem, że mówił to po to,
żeby mnie rozśmieszyć i żebym nie myślała o wysokości i chyba mu się udało.
Przez kilka minut o tym nie myślałam, więc pokazywaliśmy sobie z Niallem, co, gdzie jest oraz oboje
podziwialiśmy widoki. Nie chowałam już nawet głosy w tors blondyna. Pod koniec
naszej wyprawy, zaczęło mi się to nawet podobać, mimo, iż mam ten głupi lęk
wysokości.
- No i jak? Chyba nie
było tak źle?
-Tak szczerze to podobało mi się. Ale nie myśl, że będziesz
mnie teraz wciągał na takie atrakcje.
- Zobaczymy, co da się zrobić – powiedział uśmiechnięty –
Gdzie chcesz teraz iść?
- Tak szczerze, to mam ochotę gdzieś usiąść i po prostu porozmawiać.
- Dobry pomysł. To możemy iść do mnie jak chcesz, chyba, że
chcesz gdzieś na mieście?
- Możemy iść do Ciebie – powiedziałam uśmiechnięta
- Okej – odpowiedział mi tym samym
Po kilkunastu minutach byliśmy już na miejscu. Niall przyniósł nam przekąski oraz coś do
picia, a następnie leżeliśmy oparci o siebie na kanapie, oglądając jakiś film.
- Ej, kiedy pierwszy raz zobaczyłaś nasz plakat, albo jakiś
teledysk nie miałaś wrażenia, że odstaję od reszty chłopaków – zapytał Niall,
bawiąc się moimi włosami, jak gdyby nigdy nic.
- Słucham? Masz gorączkę czy co? – zapytałam udając poważną
- Poważnie pytam.
- Ja też.
- Proszę cię powiedz mi. Tylko szczerze.
- Nie. Nie miałam takiego wrażenia – odpowiedziałam
wzdychając
- Ale możesz mi odpowiedzieć szczerze. To, że jesteś moją
dziewczyną, nie znaczy, że musisz mi słodzić.
Wręcz przeciwnie. To ty pierwsza powinnaś mi mówić, kiedy jest coś nie
tak, albo coś Ci się nie podoba. - Nie słodzę. Mówię prawdę. Dlaczego miałbyś odstawać?
- Zobacz, oni wszyscy są przystojni, mają świetne głosy, odnajdują się w show – biznesie. A ja? Taki blondynek Irlandczyk, który popłakał się na koncercie, bo ktoś powiedział coś niemiłego w momencie, kiedy jego kariera zaczęła się rozwijać.
- Niall proszę Cię, nie gadaj takich bzdur. Nie jesteś
pierwszym, ani ostatnim, który płakał na scenie. Dla mnie jesteś najprzystojniejszy
i masz najlepszy głos. Gdyby nie Ty, nie byłoby One Direction, a nawet jeśli,
to już nie byłoby to samo. Jak możesz tak myśleć głuptasie? – zapytałam
czochrając jego włosy
-Jakoś od dłuższego czasu o tym myślałem, a z chłopakami nie
mógłbym o tym porozmawiać.
-Nigdy więcej tak nie myśl. Dla mnie jesteś najlepszy i nie
mówię tak tylko dlatego, że jestem Twoją dziewczyną. – powiedziałam i czule go
pocałowałam
- Skoro tak ładnie prosisz – uśmiechnął się i zrobił to samo
- Trzymam za słowo.
-Oglądamy dalej?
- Tak – uśmiechnęłam się i znowu położyłam się na kolanach
Nialla. Wróciliśmy do oglądania filmu, co chwilę cos podjadając i śmiejąc się.
Potem zrobiliśmy sobie coś do jedzenia, a następnie usiedliśmy na kanapie
rozmawiając o przyszłości...
~*~ Paula ~*~
- I jak podobał się film? – zapytał Liam, kiedy
wychodziliśmy z kina
-Bardzo. Jeden z lepszych, które ostatnio oglądałam.
-Cieszę się.
-A Tobie jak?
- Mi też. Bardzo zabawny.
-To co? Gdzie teraz idziemy? – zapytałam z uśmiechem
-Więc tak. Z tego, co wiem, to chłopaki chyba poszli na
imprezę czy tam gdzieś pochodzić po mieście i możemy się do nich przyłączyć.
Nasze gołąbki pewnie w najlepsze gruchają, więc nie będziemy im przeszkadzać. A
jeśli nie chcesz, to możemy iść do mnie i zrobimy jakąś kolację. – odparł łapiąc oddech
- Obawiam się, że dziś nie dałabym rady poimprezować. To
może do Ciebie?
- Dobrze – odparł z uśmiechem
Jak powiedzieliśmy, tak zrobiliśmy. Liam wziął mnie za rękę
i po kilkunastu minutach spacerku byliśmy już w domu mojego chłopaka. Na dworze zaczęło
się robić chłodno i trochę zmarzliśmy, więc od razu po przyjściu Liam zrobił
nam herbatę. Kiedy się już ogrzaliśmy, zaczęliśmy się robić głodni, więc
zabraliśmy się za robienie kolacji. Było bardzo dużo całusów i gilgotania, więc
zajęło nam to około godziny, a była to zwykła zapiekanka. Jednak po wielu trudnościach i przeszkodach
mogliśmy zjeść w końcu kolację, która nie chwaląc się wyszła nam bardzo
smaczna. Pozmywaliśmy naczynia i poszliśmy do salonu z kieliszkami wina w
dłoniach. Siedzieliśmy przed telewizorem
cały czas się obejmując. W pewnym momencie Liam zaczął mnie strasznie łaskotać.
Po chwili leżał już na mnie.
- Liam.. haha…proszę przestań - powiedziałam błagalnym tonem
cały czas się śmiejąc.-Ale ja nie chcę – powiedział zadowolony
- Proszę…..hahah…przestań – mówiłam próbując mu się wyrwać
- No dobra. Niech Ci będzie. Ale robię to tylko dlatego, że zaczęłaś mnie już mocno kopać. – powiedział łapiąc mnie za nadgarstki
- Dobre i to – powiedziałam z łobuzerskim uśmiechem
Liam tylko się zaśmiał i mnie pocałował. Bardzo namiętnie.
Po jakimś czasie nasze pocałunki stały się coraz bardziej zachłanne i gorące
oraz stawały się coraz krótsze. Zaczęłam jeździć rękoma po jego plecach, na co on mnie podniósł, a ja oplotłam nogi
wokół jego bioder. Brunet mocno mnie trzymał i zaczął iść w kierunku sypialni,
nie przerywając naszych pocałunków. Gdy weszliśmy
do pokoju Liam postawił mnie na podłodze, a chwilę później na niej wylądowała
moja bluzka. Nie pozostawałam mu dłużna i po kilkunastu sekundach zdjęłam jego
koszulkę, odsłaniając jego piękny tors. Zaczęliśmy się kierować w stronę jego
łóżka. W niedługim czasie byliśmy już
nadzy, a Liam był już we mnie, a ja zatraciłam się w tej pięknej chwili…
**********************************************************************************
No hejooo :D
Mam nadzieję, że ta scenka nie zniechęci was do dalszego czytania :P
Jestem ciekawa waszej reakcji :D
Miłego czytania <3
No i jest rozdział!
OdpowiedzUsuńOh yeah :) Wpadałam codziennie w poszukiwaniu nowego xdxd
Scenka ostatnia miałaby mnie zniechęcić?!
O nieee, kochana :* Jestem zboczuchem i lb czytać takie rzeczy! Hsha :D cała ja!
Suuuper rozdział ;)
Życzę weny i pzdr :*
Zapraszam do sb
najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com
PS JESTEM PIERWSZA!!!!