- No więc jak? - zapytałam chłopków, którzy siedzieli ze mną w salonie
- Od jakiegoś czasu tak samo - zaśmiał się Louis
- Louisku proszę Cię, chociaż raz bądź poważny
- No dobra - wywrócił oczami
- Zgadzacie się ?
- No pewnie - odpowiedzieli chórem
-Okej, to jeszcze wystarczy wszystko powiedzieć Zaynowi co i jak i można będzie zacząć przygotowania
- Okej. A tak w ogóle to za ile on wróci. Miał wyjść z Niallem tylko na godzinę. Tak z nim uzgodniłem. - powiedział Liam, gdy nagle do domu wszedł Zayn, Niall i jakaś dziewczyna. I to nawet ładna. Długonoga brunetka, której włosy sięgały do połowy pleców. Miała brązowe oczy i ładny, biały uśmiech. Chłopaki gapili się na nią, jak na obrazek. Byłam strasznie ciekawa, kim ona jest. Oby tylko nie bliską przyjaciółką Nialla. Oczywiście Liam, Harry i Louis podeszli do dziewczyny, szczerząc się jak wielbłąd do kokosa. Ja z Paulą spojrzałyśmy na siebie, śmiejąc się, bo tak samo przywitali nas.
- Hej. Jestem Harry - powiedział, słodko się przy tym uśmiechając, tak jak on to robi
- Hej - powiedziała nieśmiało
- Ja jestem Liam - powiedział, podając dziewczynie rękę. Obok stała Paula, więc niestety nie mógł poflirtować.
-Cześć.
- No, a najlepsze na koniec. Jestem Louis - wyszczerzył się chłopak
- Louisku zapomniałeś o nas? To my jesteśmy na końcu - zaśmiałyśmy się z Paulą
- Oczywiście, że o was nie zapomniałem, ale wiesz, chodziło mi, rzecz jasna o najlepszego ze strony chłopaków.
- Oj przykro mi. Ja jestem najlepszy. To Emily. Moja dziewczyna. - powiedział uśmiechnięty Zayn, obejmując dziewczynę w pasie.
- Cześć. Gratuluję. Jestem Justine.
- Cześć. Dzięki. Miło mi. - dziewczyna się uśmiechnęła
- A ja jestem Paula - dziewczyna podała rękę Emily.
- Oj ciężko teraz będziesz miała.
- Dlaczego? - zapytała chyba lekko zdenerwowana
- Ciężko z nimi wytrzymać.
- Istne dzieciaki - dodała śmiejąc się Paula
- Zdążyłam dziś zauważyć, kiedy byliśmy z Zaynem i Niallem na mieście - zaśmiała się dziewczyna, a reszta razem z nią
- Witaj w naszym świecie - zaśmiała się Paula
Chłopaki udali oburzonych, ale im się nie udało. Po chwili wszyscy usieli na kanapie. Ja natomiast zawołałam Zayna i Emily do kuchni, by wytłumaczyć im , jak ma wyglądać urodzinowa niespodzianka dla Nialla. Poszliśmy w kąt kuchni i mówiliśmy szeptem, by mieć pewność, że blondyn nas nie usłyszy, bo w przeciwnym wypadku z niespodzianki wyszłaby klapa. Po zapoznaniu ich z moim planem od A do Z powiedzieli, że to dobry pomysł i że wszyscy się postarają, aby przyjęcie wyszło jak najlepiej. Aby nie było podejrzeń, że spiskujemy wzięliśmy przekąski oraz picie i poszliśmy do salonu.
- Nie nastraszyłaś jej za bardzo no nie? - zaśmiał się Louis
- Spokojnie Louisku, nie miałam takiego zamiaru.
- Masz szczęście - dodał Harry z uśmiechem - już raz sobie przeskrobałaś
- Kiedy? - zapytałam ze zdziwieniem
- A kto mnie wrzucił do basenu ? - zapytał, na co wszyscy w salonie zaczęliśmy się śmiać
- Ale to wy zaczęliście bitwę - broniłam się
- Niech Ci będzie, ale pamiętaj, że kiedyś Ci się odwdzięczę
- Oj tam. Mam nadzieję, że zapomnisz - pokazałam mu język
-Nie licz na to - odpowiedział mi tym samym, a ja, udając, że się boję, wtuliłam się mocniej w Nialla
- Ale to był bardzo fajny widok - zaśmiała się Paula, a razem z nią cała reszta. Nawet Harry śmiał się sam z siebie. Kiedy już skończyliśmy śmiać się z Loczka, każdy zaczął naśmiewać się z każdego. Wspominaliśmy wiele zabawnych chwil, a Emily mogła zobaczyć, jakie życie z chłopakami jest zabawne ,zaskakujące i ciekawe oraz miała namiastkę tego, co ją czeka. Swoją drogą, to bardzo fajna dziewczyna, tak samo jak Eleanor, która niestety nie bywa u nas za często, bo przygotowuje się do studiów, ale na szczęście będzie na urodzinach naszego blondynka. W sumie to wszystkie dziewczyny chłopaków są fajne. Tylko czekać, aż Loczek kogoś przyprowadzi i będzie komplet. Biorąc pod uwagę jego wdzięk i flirt czuję, że niebawem przyprowadzi do nas jakąś ślicznotkę i powie : " To moja dziewczyna" tak samo, jak zrobił to dziś Zayn. Nagle uświadomiłam sobie, że urodziny Niallera coraz bliżej, a ja nadal nie wiem, co mu kupić. Jak podarować coś chłopakowi, który może sobie kupić wszystko. Który ma wszystko. Coś wymyślę. Czego się nie robi dla ukochanego....
**********************************************************************************
Hej dziewczynki :*
Ten rozdział jest krótszy i bardzo za to przepraszam, ale mam nadzieję, że i tak się spodoba :D
Kurcze już za chwilę szkoła:( Ja nie chcę. A jeszcze do tego idę do nowej szkoły ;/
Pomyślałam, że może zrobimy tak, że 5 KOMENTARZY - NOWY ROZDZIAŁ
Co wy na to ??
Buziaki :***
środa, 28 sierpnia 2013
piątek, 23 sierpnia 2013
Liebster award
Zostałam nominowana do Liebster award przez http://one69direction69.blogspot.com/ za co bardzo ale to bardzo serdecznie dziękuję <3
1. Ile masz lat ?
W czerwcu skończyłam 16 :D
2.Od jakiego czasu jesteś Directionerką?
W sumie lubiłam ich od początku, ale od jakiś około 8-9 miesięcy bardziej się nimi interesuję :P
3. Czy należysz też do innych fandomów?
Chyba nie :)
4. Kogo z 1D najbardziej lubisz?
Nialla i Zayna :*
5. Czy wybierasz się na film?
Tak, już się nie mogę doczekać. :D
6. BSE vs. WMYB?
Chyba BSE :P
7. Któreś z twoich przyjaciół słucha 1D ?
Tak i to nie jeden :P
8. Niall vs. Harry ?
Niall :D
9. Larry shipper?
Tak., chociaż czasem się nad tym zastanawiam :P
10. Byłaś kiedyś na koncercie 1D?
Nie, ale mam nadzieję, że pójdę w Polsce :D
Blogi, które nominuję:
Moje pytania :
1. Jak masz na imię?
2. Ulubiona piosenka 1D?
3. Ulubiony chłopak z 1D?
4. Do jakiej piosenki chłopków chciałybyście, żeby nakręcili teledysk?
5. Kim chcecie zostać w przyszłości?
6. Ulubiona pora roku?
7. Idziecie na film?
8. W jakim mieście w Polsce chciałybyście koncert chłopaków ?
9. TMH vs, UAN
10. W jakie miejsce chciałybyście pojechać ?
No to tyle :D
Kto jeszcze nie czytał zapraszam na rozdział :)))
Buźka :****
wtorek, 20 sierpnia 2013
Rozdział 14
- Chyba sobie żartujesz? – zapytałam ściągając z nosa
okulary przeciwsłoneczne
- Nie, dlaczego? – zapytał rozbawiony
-Nie ma mowy. Nie wejdę tam.
- Wejdziesz. Tylko jeszcze o tym nie wiesz.
- Nie wejdę – tupnęłam nogą jak mała dziewczynka
- Owszem, wejdziesz – odparł spokojnie
- Nie.
-Tak – powiedział, a ja rozejrzałam się w prawo, potem w
lewo, a następnie puściłam jego rękę i zaczęłam uciekać – Ej, gdzie lecisz? –
zapytał łapiąc mnie za biodra
- Niall, proszę Cię – powiedziałam błagalnym głosem
- Dlaczego? Nie ufasz mi ? – zapytał z uśmiechem – Ufam Ci,
ufam – powiedział udając kobiecy głos-
No to chodź – powiedział rozbawiony
- To nie fair. Ty się nie boisz wysokości.
- W Paryżu się nie bałaś.
- Bałam się, ale po pierwsze nie patrzyłam w dół, po drugie
byłam zauroczona widokiem, po trzecie mocno mnie trzymałeś.
- No i teraz też tak będzie. Co, nie podoba Ci się Londyn?
- Podoba i to bardzo. Tylko się boję.
- Nie martw się. Będzie dobrze. Zaufaj mi. – objął mnie i
pocałował
- Dobrze – uśmiechnęłam się, a Niall wziął mnie za rękę i pociągnął mnie w kierunku London Eye. Im
bliżej byłam, tym bardziej się bałam, a nogi miałam jak z waty. Niall widział,
że się denerwuję, więc kiedy weszliśmy do kapsuły mocno mnie przytulił. Gdyby
nie to, że mnie trzymał i byliśmy nad ziemią, już dawno bym wyszła. Im wyżej
się wznosiliśmy, tym bardziej trzymałam się mojego chłopaka.
- Niall, kiedyś Cię zabiję.
- Uwielbiam, kiedy
się złościsz. Kochanie wszystko jest dobrze. Jesteś bezpieczna. Zobacz, jaki
piękny widok – powiedział uśmiechnięty i pocałował mnie w czoło.
- I to jest jedyna rzecz, z którą mogę się dziś z Tobą
zgodzić. Widok jest naprawdę bardzo ładny.
- O zobacz. A tam jest Nando’s. – wiem, że mówił to po to,
żeby mnie rozśmieszyć i żebym nie myślała o wysokości i chyba mu się udało.
Przez kilka minut o tym nie myślałam, więc pokazywaliśmy sobie z Niallem, co, gdzie jest oraz oboje
podziwialiśmy widoki. Nie chowałam już nawet głosy w tors blondyna. Pod koniec
naszej wyprawy, zaczęło mi się to nawet podobać, mimo, iż mam ten głupi lęk
wysokości.
- No i jak? Chyba nie
było tak źle?
-Tak szczerze to podobało mi się. Ale nie myśl, że będziesz
mnie teraz wciągał na takie atrakcje.
- Zobaczymy, co da się zrobić – powiedział uśmiechnięty –
Gdzie chcesz teraz iść?
- Tak szczerze, to mam ochotę gdzieś usiąść i po prostu porozmawiać.
- Dobry pomysł. To możemy iść do mnie jak chcesz, chyba, że
chcesz gdzieś na mieście?
- Możemy iść do Ciebie – powiedziałam uśmiechnięta
- Okej – odpowiedział mi tym samym
Po kilkunastu minutach byliśmy już na miejscu. Niall przyniósł nam przekąski oraz coś do
picia, a następnie leżeliśmy oparci o siebie na kanapie, oglądając jakiś film.
- Ej, kiedy pierwszy raz zobaczyłaś nasz plakat, albo jakiś
teledysk nie miałaś wrażenia, że odstaję od reszty chłopaków – zapytał Niall,
bawiąc się moimi włosami, jak gdyby nigdy nic.
- Słucham? Masz gorączkę czy co? – zapytałam udając poważną
- Poważnie pytam.
- Ja też.
- Proszę cię powiedz mi. Tylko szczerze.
- Nie. Nie miałam takiego wrażenia – odpowiedziałam
wzdychając
- Ale możesz mi odpowiedzieć szczerze. To, że jesteś moją
dziewczyną, nie znaczy, że musisz mi słodzić.
Wręcz przeciwnie. To ty pierwsza powinnaś mi mówić, kiedy jest coś nie
tak, albo coś Ci się nie podoba. - Nie słodzę. Mówię prawdę. Dlaczego miałbyś odstawać?
- Zobacz, oni wszyscy są przystojni, mają świetne głosy, odnajdują się w show – biznesie. A ja? Taki blondynek Irlandczyk, który popłakał się na koncercie, bo ktoś powiedział coś niemiłego w momencie, kiedy jego kariera zaczęła się rozwijać.
- Niall proszę Cię, nie gadaj takich bzdur. Nie jesteś
pierwszym, ani ostatnim, który płakał na scenie. Dla mnie jesteś najprzystojniejszy
i masz najlepszy głos. Gdyby nie Ty, nie byłoby One Direction, a nawet jeśli,
to już nie byłoby to samo. Jak możesz tak myśleć głuptasie? – zapytałam
czochrając jego włosy
-Jakoś od dłuższego czasu o tym myślałem, a z chłopakami nie
mógłbym o tym porozmawiać.
-Nigdy więcej tak nie myśl. Dla mnie jesteś najlepszy i nie
mówię tak tylko dlatego, że jestem Twoją dziewczyną. – powiedziałam i czule go
pocałowałam
- Skoro tak ładnie prosisz – uśmiechnął się i zrobił to samo
- Trzymam za słowo.
-Oglądamy dalej?
- Tak – uśmiechnęłam się i znowu położyłam się na kolanach
Nialla. Wróciliśmy do oglądania filmu, co chwilę cos podjadając i śmiejąc się.
Potem zrobiliśmy sobie coś do jedzenia, a następnie usiedliśmy na kanapie
rozmawiając o przyszłości...
~*~ Paula ~*~
- I jak podobał się film? – zapytał Liam, kiedy
wychodziliśmy z kina
-Bardzo. Jeden z lepszych, które ostatnio oglądałam.
-Cieszę się.
-A Tobie jak?
- Mi też. Bardzo zabawny.
-To co? Gdzie teraz idziemy? – zapytałam z uśmiechem
-Więc tak. Z tego, co wiem, to chłopaki chyba poszli na
imprezę czy tam gdzieś pochodzić po mieście i możemy się do nich przyłączyć.
Nasze gołąbki pewnie w najlepsze gruchają, więc nie będziemy im przeszkadzać. A
jeśli nie chcesz, to możemy iść do mnie i zrobimy jakąś kolację. – odparł łapiąc oddech
- Obawiam się, że dziś nie dałabym rady poimprezować. To
może do Ciebie?
- Dobrze – odparł z uśmiechem
Jak powiedzieliśmy, tak zrobiliśmy. Liam wziął mnie za rękę
i po kilkunastu minutach spacerku byliśmy już w domu mojego chłopaka. Na dworze zaczęło
się robić chłodno i trochę zmarzliśmy, więc od razu po przyjściu Liam zrobił
nam herbatę. Kiedy się już ogrzaliśmy, zaczęliśmy się robić głodni, więc
zabraliśmy się za robienie kolacji. Było bardzo dużo całusów i gilgotania, więc
zajęło nam to około godziny, a była to zwykła zapiekanka. Jednak po wielu trudnościach i przeszkodach
mogliśmy zjeść w końcu kolację, która nie chwaląc się wyszła nam bardzo
smaczna. Pozmywaliśmy naczynia i poszliśmy do salonu z kieliszkami wina w
dłoniach. Siedzieliśmy przed telewizorem
cały czas się obejmując. W pewnym momencie Liam zaczął mnie strasznie łaskotać.
Po chwili leżał już na mnie.
- Liam.. haha…proszę przestań - powiedziałam błagalnym tonem
cały czas się śmiejąc.-Ale ja nie chcę – powiedział zadowolony
- Proszę…..hahah…przestań – mówiłam próbując mu się wyrwać
- No dobra. Niech Ci będzie. Ale robię to tylko dlatego, że zaczęłaś mnie już mocno kopać. – powiedział łapiąc mnie za nadgarstki
- Dobre i to – powiedziałam z łobuzerskim uśmiechem
Liam tylko się zaśmiał i mnie pocałował. Bardzo namiętnie.
Po jakimś czasie nasze pocałunki stały się coraz bardziej zachłanne i gorące
oraz stawały się coraz krótsze. Zaczęłam jeździć rękoma po jego plecach, na co on mnie podniósł, a ja oplotłam nogi
wokół jego bioder. Brunet mocno mnie trzymał i zaczął iść w kierunku sypialni,
nie przerywając naszych pocałunków. Gdy weszliśmy
do pokoju Liam postawił mnie na podłodze, a chwilę później na niej wylądowała
moja bluzka. Nie pozostawałam mu dłużna i po kilkunastu sekundach zdjęłam jego
koszulkę, odsłaniając jego piękny tors. Zaczęliśmy się kierować w stronę jego
łóżka. W niedługim czasie byliśmy już
nadzy, a Liam był już we mnie, a ja zatraciłam się w tej pięknej chwili…
**********************************************************************************
No hejooo :D
Mam nadzieję, że ta scenka nie zniechęci was do dalszego czytania :P
Jestem ciekawa waszej reakcji :D
Miłego czytania <3
środa, 14 sierpnia 2013
Rozdział 13
- Niall, ale tu jest cudownie – powiedziałam oczarowana
widokiem, jaki przed sobą miałam
- Wiem. Cieszę się, że Ci się podoba – powiedział całując mnie w głowę
-Co ja Ci zrobiłam, że jesteś dla mnie taki dobry?
-Jesteś. I to mi wystarczy. Chcę, żebyś była ze mną szczęśliwa
-Jestem. Naprawdę jestem szczęśliwa. Gdzie teraz idziemy? – zapytałam uśmiechnięta. Chciałam zobaczyć jak najwięcej Paryża przez te 3 dni.
- No i bardzo dobrze. Chcę być tylko z Tobą – pocałował mnie – A teraz chodź, bo mamy jeszcze dużo rzeczy do zobaczenia.
-A gdzie idziemy?
-Niespodzianka – powiedział zadowolony blondynek i pociągnął mnie za sobą
- Uff – no nareszcie – pomyślałam
-Ja Ciebie też. Mam coś dla Ciebie – powiedział i zaczął wyciągać coś z kieszeni
- Niall, to, że tu jesteśmy mi wystarczy. Nie musisz mi nic dawać.
-Ale ja chcę Ci kupować prezenty i sprawiać, że się uśmiechasz. Proszę. To dla Ciebie. –powiedział i podał mi małe pudełeczko.
-Nie musiałeś
-Ale chciałem. Otwórz. – powiedział, a ja powoli otworzyłam pudełeczko. Znajdowała się w nim srebrna bransoletka z zawieszkami. Jedna z nich była w kształcie serca, druga z nich to czterolistna koniczyna z zielonymi listkami i małym diamencikiem w środku, kolejna z nich to litera „N”, czwarta była w kształcie Wieży Eiffla, następna przedstawiała czerwonego busa, kolejna to była okrągła, uśmiechnięta buzia, a ostatnia to połówka serca, a z tyłu wygrawerowane było "Niall" i data naszego pierwszego spotkania.
-Do niej mam drugą część – powiedział, wskazując na ostatnią zawieszkę. Wyjął swoje klucze, do których przyczepiona była druga połówka serca. Na niej z kolei wygrawerowane było „ Justyna”, a pod spodem „ Love forever”.
-Jest przepiękna. Dziękuję. Bardzo Cię kocham – powiedziałam całując go bardzo namiętnie – Ale pewnie musiała dużo kosztować. Niall nie musisz na mnie tyle wydawać.
- Kotek, ale ja chcę. Wiesz, jaki to był cudowny widok, jak się uśmiechnęłaś, kiedy dałem ci bransoletkę. Albo kiedy zaniemówiłaś, kiedy zobaczyłaś panoramę Paryża. Jaka jesteś teraz zadowolona i uśmiechnięta. Uwielbiam ten widok – powiedział uśmiechając się słodko
- A ja uwielbiam ten widok, który jest przede mną – powiedziałam uśmiechając się najładniej jak potrafiłam i dałam mu soczystego buziaka
- Cieszę się. A teraz podaj mi rękę – zrobiłam, o co mnie poprosił, a następnie powiesił mi bransoletkę, która bardzo ładnie się prezentowała na ręce. Chyba nawet za ładnie– To skoro oboje mamy takie cudowne widoki, to musimy zrobić sobie zdjęcie. Chciałbym mieć nową tapetę.
- W sumie to ja też – odpowiedziałam radośnie. Niall wyjął swój telefon i zaczął cykać nam fotki „ z rączki”. Potem zrobił kilka zdjęć mi, a następnie ja wyciągnęłam swój telefon i zrobiłam kilka jego zdjęć oraz nasze wspólne. Wyszły nam bardzo ładne nie chwaląc się.
- Teraz mam Twoje zdjęcie, którego nie ma nikt, i którego nie ma w Internecie – powiedziałam uśmiechnięta, pokazując moją nową tapetę, która przedstawiała uśmiechniętych nas.
Następnego dnia obudziłam się wtulona w Nialla. Spał tak
słodko. Stwierdziłam, że nie mogę przegapić takiej okazji i wyjęłam telefon z
szafki nocnej i zaczęłam robić mu zdjęcia. Wyszedł na nich naprawdę bardzo
ładnie i słodko. Jak zawsze. Dałam mu
buziaka w policzek i już chciałam wstać z łóżka, kiedy Niall złapał mnie w tali
i przyciągnął mnie do siebie. Chciałam mu się wyrwać, ale zaczął mnie łaskotać.
Nie mogłam już ze śmiechu złapać oddechu, więc wzięłam leżącą obok mnie
poduszkę i uderzyłam nią w mojego blondaska. Dzięki temu łaskotki ustały, ale
rozpętałam wojnę na poduszki. Poczułam się trochę jak mała dziewczynka. To był
świetny poranek. Po śniadaniu poszliśmy na basen, a następnie na spacer. Chcieliśmy zobaczyć jak najwięcej,
bo samolot mieliśmy wieczorem. Poszliśmy jeszcze do Ogrodu Luksemburskiego i
tam spędziliśmy czas do późnego popołudnia. Wróciliśmy do hotelu i z wielką
niechęcią zbieraliśmy się na lotnisko. Dla nas obojga ten weekend minął
zdecydowanie za szybko. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś tu wrócimy, w końcu
powiesiliśmy tu naszą kłódkę. Spędziłam cudowny weekend w pięknym mieście z
chłopakiem, którego kocham nad życie…
***********************************************************************************
Cześć dziewczynki :**
Chciałabym Was bardzo przeprosić za to, że nie dodałam wcześniej rozdziału, ale przedłużyłam sobie wakacje i wróciłam dopiero we wtorek, a wczoraj miałam różne przygody i nie zdążyłam. Jeszcze raz bardzo Was przepraszam.
Nie planuję już dłuższych wyjazdów, więc rozdział powinien pojawić się na początku przyszłego tygodnia :D
Troszkę krótszy niż zawsze, ale mam nadzieję, że się spodoba :))
Miłego czytania <3
- Wiem. Cieszę się, że Ci się podoba – powiedział całując mnie w głowę
-Co ja Ci zrobiłam, że jesteś dla mnie taki dobry?
-Jesteś. I to mi wystarczy. Chcę, żebyś była ze mną szczęśliwa
-Jestem. Naprawdę jestem szczęśliwa. Gdzie teraz idziemy? – zapytałam uśmiechnięta. Chciałam zobaczyć jak najwięcej Paryża przez te 3 dni.
Kolejnym krokiem naszej wyprawy był
most zakochanych. Kupiliśmy kłódkę, napisaliśmy na niej nasze imiona,
napisaliśmy dzisiejszą datę oraz narysowaliśmy serce. Zapięliśmy ją na moście, a kluczyk do niej
pocałowaliśmy i wrzuciliśmy do rzeki.
- Teraz już nic nas nie rozdzieli – powiedziałam
uśmiechnięta i przytuliłam się do mojego chłopaka- No i bardzo dobrze. Chcę być tylko z Tobą – pocałował mnie – A teraz chodź, bo mamy jeszcze dużo rzeczy do zobaczenia.
-A gdzie idziemy?
-Niespodzianka – powiedział zadowolony blondynek i pociągnął mnie za sobą
Po 15 minutach spacerku Niall kazał mi zamknąć oczy. Szliśmy
bocznymi uliczkami, więc nie wiedziałam gdzie jesteśmy i gdzie ewentualnie
mógłby mnie zabrać. Nie wiedziałam, co on takiego wykombinował. Szliśmy tak
przez 5 minut, a mój przewodnik co chwilę mówił mi gdzie są schodki i
wzniesienia, dzięki czemu nie przewróciłam się ani razu. Potem poczułam, że
chyba się wznosimy. Szczerze mówiąc zaczęłam się bać. Po moim blondynku można
się wszystkiego spodziewać. W pewnym momencie poczułam, że już się nie
wznosimy, a Niall znów mnie prowadzi. Z każdą sekundą moja ciekawość oraz
napięcie rosły. Już kilka razy pytałam się Nialla, czy już i czy jeszcze
daleko, a on cały czas odpowiadał, że nie, a droga cały czas się dłużyła.
- Już – szepnął mi do ucha- Uff – no nareszcie – pomyślałam
Chciałam już wiedzieć, co ten kochany blondynek przygotował. To, co zobaczyłam, kiedy
otworzyłam oczy przeszło moje najśmielsze
oczekiwania. Słońce już zachodziło, a cały Paryż wyglądał cudownie z
Wieży Eiffla. Stałam zauroczona widokiem w milczeniu z szeroko otwartymi oczami
przez nie wiem jak długi czas. W sumie to nawet nie trzeba nic mówić. Wystarczy
zobaczyć i wszystko będzie idealnie. Niall objął mnie od tyłu w pasie i
pocałował w szyję, nadal nic nie mówiąc. Czuł chyba, że nie musi nic mówić,
gdyż oczarował mnie widok.
-Kocham Cię. Jesteś niesamowity – szepnęłam tylko i wtuliłam
się w mojego blondynka. Schowałam głowę w jego szyję, bo czułam, jak z radości
łzy kręcą mi się w oczach. Jeszcze żaden chłopak nie okazał mi tyle czułości,
co Niall. -Ja Ciebie też. Mam coś dla Ciebie – powiedział i zaczął wyciągać coś z kieszeni
- Niall, to, że tu jesteśmy mi wystarczy. Nie musisz mi nic dawać.
-Ale ja chcę Ci kupować prezenty i sprawiać, że się uśmiechasz. Proszę. To dla Ciebie. –powiedział i podał mi małe pudełeczko.
-Nie musiałeś
-Ale chciałem. Otwórz. – powiedział, a ja powoli otworzyłam pudełeczko. Znajdowała się w nim srebrna bransoletka z zawieszkami. Jedna z nich była w kształcie serca, druga z nich to czterolistna koniczyna z zielonymi listkami i małym diamencikiem w środku, kolejna z nich to litera „N”, czwarta była w kształcie Wieży Eiffla, następna przedstawiała czerwonego busa, kolejna to była okrągła, uśmiechnięta buzia, a ostatnia to połówka serca, a z tyłu wygrawerowane było "Niall" i data naszego pierwszego spotkania.
-Do niej mam drugą część – powiedział, wskazując na ostatnią zawieszkę. Wyjął swoje klucze, do których przyczepiona była druga połówka serca. Na niej z kolei wygrawerowane było „ Justyna”, a pod spodem „ Love forever”.
-Jest przepiękna. Dziękuję. Bardzo Cię kocham – powiedziałam całując go bardzo namiętnie – Ale pewnie musiała dużo kosztować. Niall nie musisz na mnie tyle wydawać.
- Kotek, ale ja chcę. Wiesz, jaki to był cudowny widok, jak się uśmiechnęłaś, kiedy dałem ci bransoletkę. Albo kiedy zaniemówiłaś, kiedy zobaczyłaś panoramę Paryża. Jaka jesteś teraz zadowolona i uśmiechnięta. Uwielbiam ten widok – powiedział uśmiechając się słodko
- A ja uwielbiam ten widok, który jest przede mną – powiedziałam uśmiechając się najładniej jak potrafiłam i dałam mu soczystego buziaka
- Cieszę się. A teraz podaj mi rękę – zrobiłam, o co mnie poprosił, a następnie powiesił mi bransoletkę, która bardzo ładnie się prezentowała na ręce. Chyba nawet za ładnie– To skoro oboje mamy takie cudowne widoki, to musimy zrobić sobie zdjęcie. Chciałbym mieć nową tapetę.
- W sumie to ja też – odpowiedziałam radośnie. Niall wyjął swój telefon i zaczął cykać nam fotki „ z rączki”. Potem zrobił kilka zdjęć mi, a następnie ja wyciągnęłam swój telefon i zrobiłam kilka jego zdjęć oraz nasze wspólne. Wyszły nam bardzo ładne nie chwaląc się.
- Teraz mam Twoje zdjęcie, którego nie ma nikt, i którego nie ma w Internecie – powiedziałam uśmiechnięta, pokazując moją nową tapetę, która przedstawiała uśmiechniętych nas.
***********************************************************************************
Cześć dziewczynki :**
Chciałabym Was bardzo przeprosić za to, że nie dodałam wcześniej rozdziału, ale przedłużyłam sobie wakacje i wróciłam dopiero we wtorek, a wczoraj miałam różne przygody i nie zdążyłam. Jeszcze raz bardzo Was przepraszam.
Nie planuję już dłuższych wyjazdów, więc rozdział powinien pojawić się na początku przyszłego tygodnia :D
Troszkę krótszy niż zawsze, ale mam nadzieję, że się spodoba :))
Miłego czytania <3
sobota, 3 sierpnia 2013
Rozdział 12
O Matko. Ale nudy w tej telewizji. Żadnego sensownego
programu. Skakałam po kanałach, szukając czegoś odpowiedniego. Nagle natrafiłam na jakiś program
śniadaniowy. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, na ekranie telewizora, zobaczyłam
zdjęcie moje i Nialla z wczoraj. Całowaliśmy się na nim. Jestem z nim kilka dni, a ludzie cały czas
plotkują. Niestety nie jest to pierwszy program, w którym o nas mówią. Okej.
Rozumiem, że Niall jest sławny, ale nie przypuszczałam, że będą tyle o tym
mówić. Postanowiłam jednak posłuchać, co o nas mówią. Może dowiem się o mnie
czegoś ciekawego. Ku mojemu wielkiemu
zdziwieniu większość informacji była prawdziwa, co nie często się zdarza w
telewizji. Dodatkowo ucieszył mnie fakt, że nie mówili o mnie, że jestem z
Niallem dla sławy i kasy. Wręcz przeciwnie. Wypowiadali się o mnie w miły
sposób. Nawet wiedzieli, że jestem z Polski. Może to cisza przed burzą. Media zdobywają
informacje z prędkością światła i potrafią być bezlitosne. Westchnęłam głęboko i gdy skończył się
reportaż, wyłączyłam telewizor. Poszłam
na górę, by się wyszykować, bo umówiłam się z Niallem. Wzięłam prysznic, umyłam zęby i poszłam się
ubrać. Założyłam dżinsowe rurki, białe, krótkie Conversy i luźną bluzkę z
napisem „ I love my boyfriend”, którą kupiłam dwa dni wcześniej. Mam nadzieję,
że blondaskowi się spodoba. Rozpuściłam włosy, zrobiłam makijaż i byłam już
gotowa. Wzięłam jeszcze kilka drobiazgów potrzebnych dla kobiety jak telefon,
błyszczyk i torebka i wyszłam z domu. Niall napisał mi SMS-a, że już skończyli,
więc powoli szłam w stronę miejsca, w którym mieliśmy się spotkać. Po 15 minutach drogi zobaczyłam Niallera,
który śmiał się do mnie od ucha do ucha.
-Hej słońce – przywitałam go-Hej kochanie – powiedział i pocałował mnie czule – Cudowna koszulka – powiedział, kiedy się od siebie oderwaliśmy
-Czyli się podoba?
- No pewnie. Też muszę taką kupić, tylko z dziewczyną rzecz jasna.
-Byłoby fajnie, gdybyś kupił – powiedziałam z uśmiechem – To jak, gdzie idziemy?
- A gdzie byś chciała iść?
-Hmm. Może kawiarnia, a potem spacer nad Tamizą? Co ty na to?
-Mmm. Romantycznie. Podoba mi się. Jestem za - odparł blondyn, po czym dał mi czułego buziaka.
Tak, jak zaproponowałam,
najpierw poszliśmy do kawiarni. Zamówiliśmy sok pomarańczowy oraz ciastko i
rozmawialiśmy dalej. On opowiadał mi o
wszystkim z takim zaangażowaniem. Ja natomiast nie mogłam oderwać od niego
wzroku. W myślach mówiłam sobie, że mam najcudowniejszego chłopaka na całej
kuli ziemskiej. Wciąż nie mogę się nim nacieszyć. Tak bardzo go kocham i wiem,
że on kocha mnie. To najcudowniejsze
uczucie na świecie. Nie ma nic lepszego. Po dłuższej chwili wpatrywania się w
mojego chłopaka jak jakaś psychopatka, wróciłam do rzeczywistości. Stało się
tak , bo kelnerka przyniosła nam nasze zamówienie, a ponieważ uwielbiam
słodycze, mój trans musiał zostać przerwany.
Zjedliśmy ciastka, wypiliśmy sok
i wyszliśmy z kawiarni, trzymając się za ręce. Kiedy obok mnie szedł
Niall, obejmując mnie, Londyn był jeszcze piękniejszy. Cały świat był cudowny. W drodze nad Tamizę zaczepiło nas kilka fanek, ale nie
przeszkadzało mi to. Ja również cieszyłam
się razem z nimi, bo wiem, że Niall uszczęśliwia je tak samo jak mnie. Z kolei
fanki uszczęśliwiają Nialla, ponieważ dzięki nim jest One Direction. Blondasek zrobił sobie z dziewczynami zdjęcia
i dał im autografy oraz chwilę z nimi porozmawiał. Ku mojemu zdziwieniu, po
pstryknięciu kilku fotek dziewczyny chciały, żebym zrobiła sobie z nimi
zdjęcia. Byłam bardzo mile zaskoczona,
bo myślałam, że wszystkie Directionerki
mnie nienawidzą. Na koniec dziewczyny zrobiły sobie jeszcze wspólne zdjęcie ze
mną i Niallem. Podziękowały nam, a my im i ruszyliśmy dalej. Po kilku minutach
byliśmy już na miejscu. Ustaliśmy nad rzeką. Niall objął mnie od tyłu,
pocałował w szyję, położył głowę na moim ramieniu i tak objęci staliśmy w
milczeniu, podziwiając piękny widok, nie zwracając uwagi na to, co się wokół
nas dzieje.
-Dziękuję – powiedział Niall-Za co? – zapytałam zaskoczona
-Za to, że jesteś – odpowiedział, po czym odwrócił mnie tak, że stałam do niego przodem
- A ja za to, że Cię mam – po czym go pocałowałam
-Lubię, kiedy mi tak dziękujesz – oznajmił uśmiechnięty
- Ja też.
- A skoro już tu jesteśmy, to mogę ci coś dać – powiedział i wręczył mi kopertę
- Co to? – zapytałam zainteresowana
- Otwórz.
-Okej
Zaczęłam rozrywać kopertę, a moja ciekawość coraz bardziej
narastała. Kiedy ją otworzyłam, zobaczyłam dwa bilety na lot do Paryża w ten
weekend. Zastanawiam się, jaką musiałam mieć wtedy minę.
- Co to jest? – zapytałam zaskoczona-Bilety kotku – zaśmiał się
-Bardzo śmieszne. Niall możesz mi to wytłumaczyć?
-To są bilety na nasz lot do Paryża w ten weekend.
-Nie możemy lecieć.
- Dlaczego? – zapytał zaskoczony
- Jesteśmy ze sobą krótko. Nie chcę, żeby Twoje fanki
pomyślały, że cię wykorzystuję i że jestem z tobą tylko dla Twojej kasy i
sławy. Część z nich mnie nienawidzi.
Kiedy dziś dziewczyny podeszły do mnie, poprosiły o zdjęcie i rozmawiały ze mną
było mi naprawdę bardzo miło. Nie chcę tego popsuć.
- Posłuchaj- powiedział i położył mi ręce na biodrach –
jeśli są moimi prawdziwymi fankami, to będą się cieszyć moim szczęściem i nie
będą Cię wyzywały , ani wymyślały bzdur
na Twój temat. Pamiętaj, że zawsze znajdzie się ktoś, kto nie będzie akceptował
związku mojego, czy któregoś z chłopaków.
A fanek, które Cię lubią jest o wiele, wiele więcej, niż tych, które Cię nie
lubią. Poza tym kocham Cię i nie chcę,
żebyś była smutna przez moje fanki.
-Ale..-Nie ma żadnego ale – przerwał mi – Nie pozwolę, żeby ktoś stanął na drodze do naszego szczęścia.
-Widzę, że Cię nie przegadam – zaśmiałam się, a on pokręcił przecząco głową – Wiesz, że Paryż był moim marzeniem?
-Cieszę się, że mogłem je spełnić. A dodatkowo chcę tam
lecieć, bo to stolica miłości.
-Boże jak ja Cię kocham. Jesteś słodki. – dałam mu czułego i
długiego buziaka- A Ty jesteś cudowna. - uśmiechnął się
-A tak w ogóle to muszę się spakować – powiedziałam ożywiona
-Wylot mamy dopiero pojutrze, poza ty lecimy tam na trzy dni.
-Nieważne – odparłam, jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie
-Kobiety – westchnął blondynek
- Aż tak łatwo nie będziesz ze mną miał – odparłam rozbawiona
- Nie przeszkadza mi to – odpowiedział uśmiechnięty
Czym zasłużyłam sobie na tak cudownego chłopaka?
- Zmienisz zdanie po tym, jak pójdziesz ze mną na zakupy –zaśmiałam się
- Na pewno nie. Nawet gdybym chodził na nie z Tobą codziennie.
-Skoro jesteś taki chętny to od dziś chodzisz ze mną na zakupy, bo Paula chodzi teraz z Liamem.
- Pasuje mi – wyszczerzył się
Postaliśmy jeszcze chwilę nad rzeką, a następnie Niall
odprowadził mnie do domu. Gdy weszłam, zobaczyłam, że akurat siadali
do stołu, więc byłam dumna, że choć raz uda mi się zjeść kolację ze
wszystkimi. Zdjęłam buty, umyłam ręce i
usiadłam do stołu.
-Wszystko okej? – zapytał Luke-Tak, a co? – odparłam zdziwiona
-Nie często zdarza Ci się zjeść z nami kolację – śmiał się
- Tak wiem. Też się dziwię, że wcześniej wróciłam. Kiedyś trzeba. Tak w ogóle to chcę wam coś powiedzieć.
-Co takiego? – zapytała Iwona
- Jesteś w ciąży ? – zaśmiał się Luke, za co dostał po głowie
-Lecę z Niallem na weekend do Paryża – odparłam uśmiechnięta
- Co? Ale Ci zazdroszczę. Weź mnie ze sobą. – powiedziała Wiki
- Okej. Wytrzymasz cały lot w walizce? -zaśmiałam się
- Wytrzymam, tylko zrób dziurki w bagażu.
-Nie trzeba – powiedział Luke, za co oberwał od siostry
-Ale masz szczęście. Paryż to piękne miasto. Pewnie zostawicie tam kłódkę.
-Tak, na pewno.
-Ciekawe, czy nasza jeszcze tam jest? – powiedział Jacek
- Wy też byliście w Paryżu?
- Tak. Na kilka dni. Zaraz po ślubie – odpowiedział uśmiechnięty
Iwona i Jacek opowiedzieli mi trochę o tym, kiedy byli w
Paryżu. Już się nie mogę doczekać, aż tam polecę. To miasto jest super, a z
opowieści, jeszcze lepsze. Skończyliśmy jeść
kolację, pooglądaliśmy trochę telewizji
i poszłam do siebie. Wyjęłam
walizkę, otworzyłam szafę i zaczęłam się powoli pakować. To będzie cudowny
weekend. Wiem to i czuję. Cudowny
weekend spędzony z moim Niallem…
***********************************************************************************
Hej dziewczynki :*
Tak, jak powiedziałam jest sobota, jest rozdział :D
Jest jedna smutna wiadomość. W przyszłym tygodniu znowu wyjeżdżam, więc kolejny rozdział dodam pewnie w kolejny poniedziałek lub wtorek. Przepraszam. :(
Mam nadzieję, że rozdział Wam się spodoba. :D
PROSZĘ KOMENTUJCIE <3
Buźka :**
Subskrybuj:
Posty (Atom)