Mam nadzieję, że mi wybaczycie moją długą nieobecność :)) Życzę miłego czytania i chcę powiedzieć jeszcze tylko tyle, że następny rozdział będzie już epilogiem. :((
Po tym, jak przyszedł do mnie Niall, spałam już spokojnie. Nie miałam już żadnych koszmarów, ani nie
śniły mi się żadne podejrzane typy. Czułam, jak Niall mnie obejmuje i już wiedziałam,
że nie będzie mi się chciało wychodzić z łóżka cały dzień. Kiedy otworzyłam
powieki, zobaczyłam, jak wpatrują się we mnie śliczne, błękitne tęczówki.
Ujrzałam piękny uśmiech i wiedziałam, że mogę się tak budzić każdego dnia.
- Dzień dobry śliczna – powiedział dalej się uśmiechając
- Dzień dobry piękny – odpowiedziałam mu tym samym – Długo
się tak we mnie wpatrujesz?
- Odkąd się obudziłem.
- A długo już tak nie śpisz? – zapytałam lekko się rumieniąc
- Już jakiś czas. Sam nie wiem od kiedy.
- To może zamiast tego zejdziemy na dół i zrobimy śniadanie?
- Nigdy bym nie pomyślał, że odmówię jedzenia, ale na razie
nie chcę. Wolę na Ciebie popatrzeć. – powiedział, na co ja zaczęłam się śmiać –
Co Cię tak bawi? – zapytał z uśmiechem
- Ty. Chodź leniuszku, jeszcze się zdążysz na mnie
napatrzeć.
- Ja Cię bawię?
-Tak. – odpowiedziałam ledwo powstrzymując śmiech
- W takim razie bardzo się cieszę, że jestem dla Ciebie
zabawny – mówił coraz bardziej się przybliżając i lekko mnie łaskocząc
- Niall proszę nie …. Nawet się nie waż – zagroziłam mu
palcem na co on uśmiechnął się chytrze i już nie mogłam nic zrobić, bo zaczął
mnie łaskotać. Nie mogłam już wytrzymać ze śmiechu i wierciłam się po całym
łóżku. Udało mi się jednak chwycić poduszkę i walnęłam nią Nialla przez co na
chwilę chłopak mnie puścił, a ja szybko mu uciekłam. Zbiegłam szybko do kuchni.
Zaczęliśmy się ganiać wokół wyspy kuchennej, jednak wiedziałam, że prędzej, czy
później blondyn mnie złapie. – Niall nie ….- prosiłam cały czas mu uciekając.
- A co ja z tego będę miał ?
- Nie wiem, co chcesz. Mogę ci zrobić śniadanie, tylko mnie
nie łaskocz. Plis – robiłam słodkie oczka z nadzieją, że to pomoże
- Niech stracę. Skoro tak bardzo chcesz zrobić to śniadanie
… -mówił z uśmiechem
- Haha, wiedziałam, że Cię tym przekonam.
- Jestem aż tak przewidywalny ?
- Jeśli chodzi o jedzenie to tak, a jeśli chodzi o coś
innego to nigdy nie wiem, co zrobisz. – odpowiedziałam zgodnie z prawdą, na co
on się zaśmiał - to w takim razie co
chcesz na śniadanie?
- Sam nie wiem. Zdam
się na ciebie. Mam nadzieję, że coś pysznego –pocałował mnie w policzek i
poszedł do salonu, zostawiając mnie samą w kuchni.
Nie wiedziałam za bardzo, co mam zrobić, więc zabrałam się
za robienie tostów. Szybko i smacznie. Na szczęście Niall miał chleb tostowy i
nie musiałam iść do sklepu. Po 15 minutach śniadanie było już gotowe. Zrobiłam
mojemu głodomorkowi tosty z konfiturką z owoców leśnych i kilka z serem i
szynką.
- Niall – zawołałam, kiedy nalewałam soku do szklanek - Śniadanie
Po 30 sekundach blondyn z uśmiechem na twarzy siedział już
na krześle.
- No to smacznego. Co będziemy dziś robić ? – zapytał między
kolejnymi kęsami
- Musze wrócić do domu.
- Czemu ?
- Nie było mnie tam od wczoraj. Muszę im wytłumaczyć, czemu
nie było mnie na noc w domu. Poza tym muszę tam trochę pomieszkać, bo kiedy
byliśmy razem, czasem czułam się tam jak w hotelu.
- To może wrócisz tam, wytłumaczysz im wszystko, posiedzisz
z nimi i wrócisz do mnie? Chciałem zaprosić chłopaków i powiedzieć im, że do
siebie wróciliśmy.
- No okej. Postaram się szybko wrócić. Tylko może nie mów
im, że przyjdę. Zrobimy im niespodziankę. Chcę zobaczyć ich miny – powiedziałam
z uśmiechem
- Ja też – zaśmiał się chłopak, a następnie dokończyliśmy
nasze śniadanie
Zrobiłam tak, jak ustalaliśmy. Wróciłam do domu, wyjaśniłam
czemu nie było mnie w domu omijając szczegół z niedoszłym gwałtem i że spałam u
Nialla . Powiedziałam więc, że wyszliśmy z klubu późno i nie chciałam sama
chodzić po nocy, dlatego poszłam do Pauli. Porozmawialiśmy troszkę, pośmialiśmy
się, a następnie wyszykowałam się i wróciłam do Nialla. Po drodze wysłałam mu
SMS-a z zapytaniem, czy chłopcy są już u niego. Odpisał, że są, lecz nie tylko
chłopcy, ale i dziewczyny. Po kilkunastu minutach byłam już na miejscu.
Zadzwoniłam więc do Nialla, że już jestem, a po chwili blondynek otworzył mi
drzwi. Weszłam najciszej, jak potrafiłam, żeby żadnemu z chłopaków nie przyszło
do głowy zobaczyć, kto przyszedł.
- No hej – przywitał mnie dając buziaka
- Hej piękny. To jak? Idziemy ?
- No pewnie. Chcę
zobaczyć ich miny. Nie mogę się tego doczekać.
- Ja też – zaśmiałam się
Weszliśmy do salonu, a oczy wszystkich skierowały się na nas
i momentalnie zrobiło się cicho.
- Więc… - zaczął Niall- pewnie pamiętacie Justine. To moja
dziewczyna – zaśmiał się chłopak
- No hej – uśmiechnęłam się szeroko
Tak, jak podejrzewaliśmy ich miny były nieziemskie i
żałowałam, że nie robię w tej chwili zdjęcia. Patrzyli się na nas z otwartymi
buziami i miałam wrażenie, że chcą coś powiedzieć, ale głos uwiązł im w gardle.
- Ale na serio, czy robicie sobie z nas jaja ? – zapytał Liam
- Na serio. Wróciliśmy do siebie – odpowiedziałam
- No nareszcie. Już myślałem, że osiwieję, a wy dalej
będziecie się do siebie nie odzywać. – powiedział Louis
- No ja też się tego obawiałem – zaśmiał się Niall
- Gratuluję – powiedziała uśmiechnięta Paula, która
jednocześnie przytuliła mnie i Nialla
- Dzięki – odpowiedzieliśmy razem
Wszyscy nam pogratulowali, a następnie usiedliśmy na kanapie
i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Po jakimś czasie jednak panowie
postanowili przy piwku porozmawiać o jakimś meczu, a my w babskim gronie przy
winku gadałyśmy o ciuchach i kosmetykach i trochę poplotkowałyśmy. Jak to
kobiety. Potem wszyscy pograliśmy na konsoli i z racji tego, że mój chłopak
zrobił się głodny, a nie chciało się nikomu robić nic do jedzenia, złożyliśmy się
na pizzę. Poobijaliśmy się trochę, a potem wszyscy poszli do domu. Korzystając
z wolnej chwili Niall postanowił mnie zabrać na spacer. Poszliśmy nad Tamizę i
objęci staliśmy wpatrując się w otaczający nas krajobraz.
- Brakowało mi Ciebie – powiedział cicho Niall a ja
odwróciłam się do niego, wpatrując się w jego piękne oczy- Strasznie za Tobą tęskniłem szczerze mówiąc bałem się pomyśleć, co to by
było, gdybyś mi nie wybaczyła.
-Ja też za Toba tęskniłam. Bardzo. I był kiedyś nawet taki
moment, kiedy wszędzie Cię widziałam. Kiedy mijałam jakiegoś chłopaka, od razu
widziałam Ciebie. Szczerze mówiąc, że jak tak dalej pójdzie to wyląduję w
psychiatryku.
- Nie wylądowałabyś – zaśmiał się – Wyciągnąłbym Cię, albo
też bym tam wylądował i miałabyś towarzystwo – uśmiechnął się – Ale skoro już
tak szczerze rozmawiamy to powiedz mi. Czy kiedy wyleciałaś do Polski to
zrobiłaś to dlatego, że stęskniłaś się za rodzicami i znajomymi, czy przeze
mnie?
- Szczerze?
- Mhm…
- I jedno i drugie. Ale jeśli mam
być szczera, to chyba bardziej to drugie. Strasznie cierpiałam po tym, jak zerwaliśmy.
Byłeś wszędzie. W gazetach, telewizji, a ja nie mogłam już na to patrzeć, bo
chciałam o tym wszystkim jak najszybciej zapomnieć. Myślałam, że mi się tam
uda.
- I udało się?
- Jasne, że nie – odpowiedziałam z
lekkim uśmiechem – A dodatkowo spotkałam tam mojego byłego chłopaka, kiedy wyszłam
na spotkanie ze znajomymi i poruszył Twój temat.
- A co powiedział ? – zapytał wyraźnie
zainteresowany
- Że jesteś palantem– zaśmiałam się-
ale dlatego, że się rozstaliśmy. I powiedział, że jeśli Cię kocham to powinnam
o Ciebie walczyć.
- To na pewno powiedział Twój były
chłopak? Z reguły faceci myślą tylko o
sobie i nie doradzają swojej byłej, żeby latała do innego.
- Przyjaźnimy się. I zanim
zostaliśmy parą też byliśmy przyjaciółmi.
- Dobrze, że mieszka w Polsce –
powiedział to w taki sposób, że nie mogłam się nie roześmiać – No co? – zapytał
- Nie nic. Czy Ty nie jesteś
zazdrosny ?
- Hahahah. Ja?! Nigdy w życiu. To
nie w moim stylu.
- Jasne jasne. Uważaj, bo Ci
uwierzę. – zaśmiałam się i dałam mu buziaka
- Nie czepiaj się.
- Nie czepiam się. To słodkie –
uśmiechnęłam się
- Nawet nie masz pojęcia jak ja
Cię kocham – uśmiechnął się, a następnie złożył soczysty pocałunek na moich
ustach
- Ja też cię kocham.
Kiedy w końcu przestaliśmy się
obściskiwać nad rzeką, pospacerowaliśmy jeszcze trochę, a następnie blondynek
odprowadził mnie do domu. Kiedy staliśmy przed budynkiem, ktoś wyszedł z domu i
nas zauważył, przez co Niall załapał się jeszcze na kolację u moich wujków.
Miałam wrażenie, że wszyscy są nim oczarowani, ale jakoś mnie to nie dziwi. Następnie
zaprosiłam chłopaka do mnie do pokoju i kiedy weszliśmy do pomieszczenia,
pierwszą rzeczą, która rzuciła mu się w oczy to moje zdjęcia z dzieciństwa.
Zaczął śmiać się w niebogłosy, a ponieważ miał bardzo zaraźliwy śmiech to śmiałam
się razem z nim.
- Ciekawe mistrzu jak Ty wyglądałeś,
kiedy byłeś mały – powiedziałam, kiedy atak śmiechu Nialla nieco się uspokoił
-To oczywiste. Byłem
najpiękniejszym dzieckiem na świecie.
- Chciałbyś – prychnęłam- to ja
byłam najpiękniejszym dzieckiem na świecie.
- Nieprawda. To byłem ja.
- Nie bo ja.
- To może skończmy tą nierówną
walkę i uznajmy, że ty byłaś najpiękniejszą dziewczynką na świecie, a ja byłem najprzystojniejszym
chłopcem na świecie okej?
- Okej – odpowiedziałam z
uśmiechem
- Słuchaj, a tak sobie myślę….może
kiedyś pojechałabyś ze mną do moich rodziców ?
- Do Irlandii? – zapytałam zaskoczona
- Tak – odpowiedział poważny
- W sumie… bardzo chętnie. Z
chęcią poznam Twoją rodzinę – odpowiedziałam z uśmiechem – To w takim razie Ty
kiedyś musisz lecieć ze mną do Polski.
- Bardzo chętnie. Przy okazji może
poznasz mnie z tym twoim byłym chłopkiem – przyjacielem
- Skoro tak bardzo chcesz, to
chętnie Cię z nim zapoznam- zaśmiałam się
Wieczór z Niallem upłynął bardzo
szybko i niestety musiał już wracać do domu. Pożegnaliśmy się, a ja opadłam na
łóżko z wielkim uśmiechem na twarzy. Aż dziwnie, że mnie nie bolała od tego
banana na twarzy. To był cudowny dzień. Wreszcie jestem szczęśliwa z Niallem i
Holly już nas nie rozdzieli.
Hej może wpadniesz do mnie na nowe opowiadanie. :)
OdpowiedzUsuńhttp://save-me-from-my-fear.blogspot.com/