~*
Paula*~
- Liam, co
ja mam jej powiedzieć? Jeśli powiem, że chodzi o koncert to na 70% się nie
zgodzi.
- To
powiedz, że chcesz jechać na zakupy.
- Do
Glasgow? Oszalałeś? To oczywiste, że nie uwierzy.
- No to
może… powiedz, że teraz nie będziemy się z Wami długo widzieć, bo lecimy
niedługo na koncerty i w ogóle i
chcemy się z Wami zobaczyć. Nie
musisz wspominać o tym, że mamy jeszcze 2 koncerty, a potem kilka dni wolnego. Ten
fragment możesz ominąć – zaśmiał się chłopak – Tylko dodaj, że Nialla nie
będzie. Szybciej się zgodzi.
- Misiek
jesteś genialny.
- Staram
się. Po prostu chcę, żeby się już pogodzili, bo nie wiem, kto pierwszy się
wykończy. My, próbując ich pogodzić, czy oni, ciągle się kłócąc.
- Też już
bym chciała, żeby się pogodzili. Żeby było jak dawniej.
- Dlatego
musisz przywieźć Justine.
- Wiem
kochanie. Dobra ja kończę, bo Justine za chwilę przyjdzie.
-Okej.
Trzymam kciuki. Kocham Cię. Pa.
- Ja Ciebie
też. Pa.
Rozłączyłam
się i odłożyłam telefon na stolik. Zaczerpnęłam
głęboki oddech i układałam w głowie sensowne argumenty, którymi mogłabym
przekonać Justine, by poleciała ze mną do Glasgow. Usłyszałam dzwonek do
drzwi -to ona. Wzięłam kolejny głęboki
oddech i ruszyłam w kierunku wejścia. Okej. Dam radę.
~*Justine*~
Od momentu,
kiedy Paula otworzyła mi drzwi wydawała
się dziwnie spięta.
- Na pewno dobrze się czujesz? – zapytałam po raz kolejny,
ciągle nie będąc pewna, czy na serio dobrze się czuje.
- Tak, a czemu pytasz?
- Bo dziwnie się zachowujesz.
- Mam do Ciebie sprawę, a raczej prośbę.
- Trzeba było tak od razu
- powiedziałam uśmiechnięta, rozkładając się wygodnie na kanapie
- Dzwonił Liam i
zaprosił nas do Glasgow.
- Po co ? –zapytałam zaskoczona
- Bo chłopaki będą wyjeżdżać na kolejne koncerty i nie będą
się z nami długo widzieć.
- A nie mogą się z nami spotkać w Londynie?
- Jak widać nie. Przysłali nawet bilety na samolot –
dziewczyna pokazała mi dwa bilety
- Okej. W końcu czego się dla nich nie robi. – zaśmiałam się
- To super, że się zgodziłaś- westchnęła Paula. Widać, że jej
ulżyło
- A dlaczego miałabym się nie zgodzić?
- Myślałam, zresztą Liam też, że się nie zgodzisz ze względu
na Nialla – dziewczyna przewróciła oczami
- Nie będę przecież przez to, co się stało między nami zrywać
kontaktu z chłopakami. Uwielbiam ich i to by było głupie, gdybym przestała się
do nich odzywać. Oni przecież nie mieli nic wspólnego z naszym zerwaniem. –
westchnęłam, kończąc swój monolog
- Dzielna dziewczynka – zaśmiała się Paula, a ja dołączyłam
do niej, po czym mnie przytuliła
- Staram się – uśmiechnęłam się, a następnie zaczęłam z
przyjaciółką seans filmowy, który trwał do późnego wieczora. Obejrzałyśmy
wszystkie trzy części Kac Vegas, więc trochę się pośmiałyśmy. Taki w sumie był
zamiar tego wieczorku. Nie możemy chodzić smutne. W zasadzie to ja nie mogę, bo
od momentu, kiedy Paula zaczęła chodzić z Liamem , chyba jeszcze nie widziałam
jej smutnej. I dobrze. Niech chociaż ona będzie szczęśliwa.
Kiedy nasz seans się skończył, mimo, iż bardzo mi się nie chciało, musiałam podmieść się z kanapy i iść do domu. Przed wyjściem Paula zdążyła jeszcze co najmniej trzy razy przypomnieć mi, o której mamy samolot i żebym się nie spóźniła. Odpowiedziałam : „Dobrze” bardzo spokojnym tonem ( co nie było łatwe), pożegnałam się i wyszłam z mieszkania.
Kiedy nasz seans się skończył, mimo, iż bardzo mi się nie chciało, musiałam podmieść się z kanapy i iść do domu. Przed wyjściem Paula zdążyła jeszcze co najmniej trzy razy przypomnieć mi, o której mamy samolot i żebym się nie spóźniła. Odpowiedziałam : „Dobrze” bardzo spokojnym tonem ( co nie było łatwe), pożegnałam się i wyszłam z mieszkania.
*~*
Kiedy wyszłyśmy z samolotu Pula była podekscytowana jak mała
dziewczynka. Miałam dziwne przeczucie, że nie chodziło jej tylko o spotkanie z
chłopakami. Jakby coś kombinowała, ale szybko odrzuciłam od siebie tę myśl. Po
kilku minutach zobaczyłyśmy cztery uśmiechnięte twarze naszych kochanych
chłopców. Od razu do nich podbiegłyśmy i rzuciłyśmy się im w ramiona.
- Czyli cieszycie się na nasz widok? – zapytał uśmiechnięty
Zayn
- I chyba się stęskniły – dodał Harry
- No innej opcji być nie mogło – powiedział Louis, kiedy
wypuścił mnie z objęć
- Liam, przywitałabym się z Tobą, ale Twoja dziewczyna tak
się do Ciebie przykleiła, że nie mam takiej możliwości – zaśmiałam się
- Zawsze mogę przytulić was obie jednocześnie- odpowiedział
chłopak, przytulił mnie, a następnie chłopcy pomogli nam z bagażami i wyszliśmy
z lotniska, opowiadając sobie nawzajem, co dzieje się w studenckim życiu Pauli
i moim, a co dzieje się u chłopaków.Chłopcy kilka razy przebąkiwali o Niallu, ale żeby za długo o
nim nie rozmawiać, ani nie myśleć, zmieniałam temat.
Jakieś dwie, może trzy godziny później dowiedziałam się, jaki
jest „dodatkowy” cel naszej wizyty, o którym Paula mi niestety nie wspomniała.
To koncert chłopaków.
- Czemu mi nie powiedziałaś, że mamy iść na koncert
chłopaków? – zapytałam lekko wkurzona tym, że ani słowem nie wspomniała o tym w Londynie.
- Chcieliśmy Ci zrobić niespodziankę – powiedziała niewinnie
- Ale już kiedyś
byłyśmy na ich koncercie.
- Ten będzie inny.
- To na pewno. Wtedy słabo znałam Nialla i cieszyłam się na
jego widok. Teraz niespecjalnie.
- Zaufaj mi – powiedziała spokojnie
- Co Wy kombinujecie? – zapytałam. Tylko nie wiem, czy chcę
znać odpowiedź na to pytanie, chociaż jakaś część mnie podpowiada mi, o co może
chodzić.
- Nic. Uspokój się i nie kombinuj. – zaśmiała się Paula i
rzuciła we mnie poduszką widząc, że pogrążyłam się w myślach. – Będzie dobrze
- Mam nadzieję – uśmiechnęłam się i odrzuciłam poduszkę w jej stronę.
Kilka godzin później wchodziłam już z Paulą na obiekt
koncertu. Ubrana w to, z włosami przerzuconymi na prawe ramię, przechodziłam obok setek rozradowanych dziewczyn.
Szkoda, że ja nie mogę być w tej chwili taka zadowolona – pomyślałam. Z minuty
na minutę denerwowałam się coraz bardziej. Nie zdziwił mnie jednak fakt, że
mamy miejsca pod samą sceną, a chłopaków na wyciągnięcie ręki. Dosłownie.
Wystarczy, że wyciągnę rękę mogłabym i ich
dotknąć. Niedługo potem było już po suporcie i zaczęło się odliczanie do
wyjścia na scenę chłopaków. No i stało się. Wyskoczyli na scenę i od razu
poczułam energię, która od nich bije. Po kilku piosenkach głos zabrał Niall :
- Hej moje kochane. Dobrze się bawicie? – rozległ się głośny
pisk – To dobrze -zaśmiał się – Dzisiejszy koncert jest dla mnie bardzo
wyjątkowy. Być może nawet najważniejszy w życiu. Jest tu z nami ktoś, kogo
bardzo bym chciał przeprosić. – i w tym momencie nawiązał ze mną kontakt
wzrokowy. – Strasznie cię przepraszam za to, co się stało. Jest mi strasznie
przykro i mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczysz. Tą piosenkę dedykuję specjalnie
dla Ciebie.
Rozległy się pierwsze dźwięki piosenki. Niall usiadł obok
Louisa, ale nadal patrzył się na mnie.
- Co to jest? Jakieś "Mamy Cię"? – zapytałam Pauli, czując, że
zaraz mogę mieć łzy w oczach
- Gdybym od razu ci powiedziała o co chodzi nie wiem, czy byś
się zgodziła. A teraz nie gadaj, tylko słuchaj. – powiedziała stanowczo, a ja
wiedząc, że lepiej już nic nie dodawać odwróciłam się w kierunku sceny i Nialla
wciąż się na mnie patrzącego i śpiewającego dalej z chłopakami.
If you’re pretending from the start like this,
With a tight grip, then my kiss
Can mend your broken heart
I might miss everything you said to me
And I can lend you broken parts
That might fit like this
And I will give you all my heart
So we can start it all over again.
With a tight grip, then my kiss
Can mend your broken heart
I might miss everything you said to me
And I can lend you broken parts
That might fit like this
And I will give you all my heart
So we can start it all over again.
Kiedy piosenka dobiegła końca po moim policzku błąkała się
już łza. Następna piosenka też przywoływała wiele wspomnień. Rozległy się
pierwsze takty Little Things , a Niall zapytał bezgłośnie „Pamiętasz?” na co ja
szybko skinęłam głową. Tego się nie da zapomnieć. Po tym, jak Niall uczył mnie grać
tą piosenkę na gitarze, pierwszy raz się pocałowaliśmy. To wspomnienie
spowodowało, że jeszcze więcej łez spływało po moich policzkach. Kiedy piosenka się
skończyła próbowałam się jakoś uspokoić, jednak miałam wrażenie, że na próżno.
Zbyt wiele wspomnień zostało przywróconych.
- Dobra dość tych smętów – krzyknął Louis, a niedługo po tym
śpiewali What Makes You Beautiful .
Podczas koncertu Niall podarował mi jeszcze dwie piosenki :
Half a Heart i You’re still the one. To
było naprawdę wspaniałe uczucie. Uświadomiłam sobie, że jemu chyba naprawdę na
mnie zależy. Gdyby tak nie było, nie zrobiłby tego wszystkiego na własnym
koncercie. Doszłam także do wniosku, że strasznie za nim tęsknię i bardzo mocno
go kocham.
Po skończonym koncercie poszłyśmy za kulisy do chłopaków.
Rozmawiali ze swoją ekipą i jak zwykle byli roześmiani. Jednak Liam nas
zauważył i szybko znaleźli się obok nas. Widziałam, że Niall trzyma się trochę z tyłu więc szybko
do niego podeszłam.
- Hej. Ślicznie wyglądasz – powiedział Niall
- Hej. Dziękuję. – powiedziałam nieśmiało. – Ale nie tylko za
to. Koncert był cudowny.
- Cieszę się – odpowiedział lekko się uśmiechając
- To wiele dla mnie znaczy. Naprawdę…… Chciałabym, żeby
jeszcze kiedyś się między nami ułożyło.
- Ja też. Nawet nie
wiesz jak bardzo. – i w tym momencie zadzwonił jego telefon – Tak?....Teraz??!!
A nie może to chwilę poczekać?.... No dobrze już idziemy – powiedział zrezygnowany
- Przepraszam Cię, ale musimy iść – oznajmił smutno
- Nic nie szkodzi. Taka praca – powiedziałam ze smutnym
uśmiechem- Kiedyś wrócimy do tej rozmowy
- Na pewno.
- Jeszcze raz dziękuję za to, co zrobiłeś.
-Nie ma za co. Cieszę
się, że ci się podobało. – powiedział uśmiechając się uroczo – Chłopaki musimy
już iść
- Teraz? – zapytali jednogłośnie
- Niestety tak.
- Jak mus to mus – powiedział Liam
- Wrócimy do tej rozmowy. Do zobaczenia. – powiedział po raz
kolejny hipnotyzując mnie swoim wzrokiem
- Cześć.
- Do zobaczenia Justine.
- Pa chłopaki
- I jak tam rozmowa z Niallem? – zapytała Paula, kiedy tylko
chłopaki zniknęli z naszego horyzontu
- Sama nie wiem. Ale chyba dobrze. Mamy jeszcze do tego
wrócić, bo przerwał nam ten telefon.
- To chyba wszystko na dobrej drodze?
- Mam nadzieję, że tak.
*****************************************************************
Witam moje kochane <3
Przepraszam, że nie dodałam rozdziału wcześniej, ale podczas burzy tak trzasnął piorun, że spalił mi router i musiałam czekać tydzień na wymianę :/ grrr.....
Ale nieważne, mam nadzieję, że się Wam spodoba :D
Buźka i do następnego razu :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz