KOMENTARZ = NOWY ROZDZIAŁ
Od ostatniej rozmowy z Niallem staram się wieść względnie normalne życie i nie rozmyślać o nim 24 godziny na dobę. Skróciłam ten czas o połowę. Może jeszcze z miesiąc i będę myślała o nim tylko sporadycznie. Najdziwniejsze, a może najsmutniejsze jest to, że to jedyne rozstanie, które tak przeżywam. Po poprzednich rozstaniach byłam smutna przed tydzień, maksymalnie dwa. Ale teraz jest inaczej. Od naszego rozstania minęło więcej, niż dwa tygodnie. O wiele więcej.
- O czym tak
intensywnie myślisz? – z zamyślenia wyrwał mnie Nate
- O niczym –
odpowiedziałam chcąc uniknąć tematu
- Jasne –
powiedział z ironią
- Nie
interesuj się, bo Ci jeszcze tak
zostanie.
-
Księżniczka dziś nie w humorze - zaśmiał się, na co ja rzuciłam w niego pierwszą
rzeczą, jaka wpadła mi w ręce
- Dobrze, że
ty tryskasz optymizmem Książe – pokazałam mu język
- Przy tobie
zawsze – cmoknął do mnie
- Nie
podlizuj się.
- Hej, co
tam? – zapytała uśmiechnięta Paula
- Hej. Nate
mi się właśnie podlizuje, co nie za dobrze mu wychodzi – zaśmiałam się
- Mówię całą
prawdę – powiedział
- A powiecie
o co chodzi?
-
Powiedziałem właśnie Justine, że zawsze
przy niej jestem uśmiechnięty, bo tak na mnie działa.
- Nate,
przestań się podlizywać – powiedziała z uśmiechem Paula
- No to już
człowiek nic szczerze nie może powiedzieć?
- Dobra
Romeo nie obrażaj się – zaśmiała się dziewczyna
- Obrażam
się na was – odpowiedział udając obrażonego, na co ja i Paula pokazałyśmy mu
język
- Nieważne –
powiedziała Paula- Justine, kiedy jedziemy na jakieś zakupy?
- No nie
wiem, może w weekend?
- No dobra,
a teraz lecę, bo zaraz spóźnię się na zajęcia.
- Okej pa –
powiedziałam
- Pa –
powiedział Nate
- Pa. Na
razie Romeo – zwróciła się do niego dziewczyna
- A co do
wolnego czasu. Co robisz dziś po szkole? – zapytał się Nate
- Jeszcze
nie wiem, a co?
- Może
pójdziemy na kawkę?
- W sumie
czemu nie – mam nadzieję, że on nie traktuje tego jak randkę, bo dla mnie to
tylko i wyłącznie przyjacielskie wyjście na kawę.
Wyjście na
kawę nie było takim złym pomysłem i przez chwilę poczułam się jak dawniej. Cały
czas się śmialiśmy i nie brakowało nam tematów do rozmów. Nie zmienia to jednak
faktu, że nadal nie wiem jak mam się zachować w stosunku do Nate’a. Już kilka
razy dał mi jakieś sygnały i często Paula mi o tym mówi, że być może Nate coś
do mnie czuje. A jeśli to faktycznie prawda? Nigdy z nim nie będę. Z drugiej strony nie chcę też go
zranić, bo jest to ostatnia rzecz, jakiej bym chciała.
-
Rozmawiałaś ostatnio z Niallem? – chłopak zapytał niespodziewanie
- Tak. A co?
- I jak się
wam układa? Wracacie do siebie? – czyżby chciał wybadać teren?
- Trochę się
pokłóciliśmy.
- O co?
- Teraz to
nie ma znaczenia. Powiedziałam mu kilka niemiłych rzeczy i teraz tego żałuję –
powiedziałam smutno. To była prawda. Naprawdę żałuję tego, co powiedziałam
Niallowi, a wszystko, że czasem najpierw mówię, a dopiero potem myślę.
- Kochasz
go?
- Słucham? –
zapytałam zaskoczona, myślałam, że się przesłyszałam
- Pytam, czy
go kochasz?
- Nate
rozumiem, że się przyjaźnimy, ale nie odpowiem ci na to pytanie, sorki.
- Okej
rozumiem. Mam nadzieję, że się na mnie nie obraziłaś za to pytanie. ?
- Nie coś
ty.
- Kurcze.... muszę ci coś powiedzieć.
- Co
takiego?
- Mam
nadzieję, że nie obrazisz się na mnie za
to, co powiem i nasze kontakty się nie zmienią.
- No powiedz
już, bo zaczynam się denerwować.
- Nie wiem,
może zaczęłaś już coś podejrzewać, ale od pewnego czasu bardzo mi się podobasz.
Wiem, że w Twoim życiu jest Niall i że ty nic do mnie nie czujesz. Rozumiem to.
Po prostu musiałem ci to powiedzieć.
- Nate ja….- szczerze mówiąc nie wiedziałam co powiedzieć.
Podejrzewać to, a usłyszeć to zupełnie coś innego.
- Nie musisz
nic mówić. Wystarczy, że się na mnie nie obrazisz po tym, czego się dowiedziałaś.
– uśmiechnął się
- Nie obrażę
się. Możesz być pewny. – odpowiedziałam tym samym
- Dziękuję i
z góry przepraszam.
- Za co? –
zapytałam nie do końca wiedząc o co mu chodziło
- Za to –
powiedział i nim zdążyłam się zorientować przyciągnął mnie mocno do siebie i
pocałował . Nie oddałam pocałunku, lecz jego usta przez kilka sekund
spoczywały na moich. Szybko jednak to przerwałam.
-
Przepraszam, ale musiałem to zrobić.
- Nic nie
musiałeś – przerwałam mu - chyba muszę
już iść.
- Odprowadzę
cię.
- Nie
trzeba. Cześć. – powiedziałam i odeszłam od niego czym prędzej. Po kilkunastu
metrach i kilku chwilach mijającego szoku, wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do
Pauli.
- Hej. Co
tam? – zapytała jak zwykle radośnie
- Paula musisz
do mnie wpaść. Możesz być u mnie za pół godziny ?
- Ale jak to
cię pocałował? – brunetka nie mogła ukryć swojego zdziwienia, chodząc przy tym cały czas po pokoju
- No
normalnie. Mam ci to rozrysować?
- Jak na
razie chyba nie, chociaż dalej nie mogę w to uwierzyć. W sensie nie w to, że
cię pocałował. Tylko w to, że się odważył na to wszystko. Myślałam, że będzie
to trzymał w sobie.
- Już sama
nie wiem, co o tym wszystkim myśleć. Może powinnam dać sobie spokój z Niallem i
spróbować się w końcu ustatkować.
- Justine,
kiedy ty w końcu zaczniesz robić to, co chcesz,
a nie to, co ci się wydaje, że powinnaś?
- Ale ty się
mądra nagle zrobiłaś.
- Nie
pyskuj. Kochasz Nialla? – jezu, to już druga osoba dziś. Czy ja mam na czole
napisane, żeby mnie o to pytali?
- ….A jakie to ma znaczenie? – zapytałam po dłuższej
chwili
- No czy się
kogoś kocha, rzeczywiście nie ma. – odpowiedziała z ironią
- Posłuchaj
nie mam na to wszystko siły. Muszę zapomnieć. Tak będzie najlepiej. Mam jakieś
cholerne zwidy. W każdym kącie widzę Nialla.
- Czyli go
kochasz – powiedziała wesoło
- Głupie
słowo. Kocham. I co z tego?
- No co z
tego. Może to jest właśnie twoja druga połowa. Nie może. Na pewno to jest twoja
druga połowa.
- To chyba
mamy pecha, bo chyba obie jesteśmy lewe.
- Jesteście
dla siebie stworzeni. Widzę to. Nie tylko ja. Chłopaki też. Widać jak na siebie
patrzycie, nawet po tym, co się stało. Wiem, że go kochasz, tylko nie chcesz się do tego
przyznać. – oznajmiła pewnym siebie głosem dziewczyna, a ja już nic nie
powiedziałam.
~*Niall*~
- Zayn proszę
cię, pomóż mi. – powiedziałem bezsilnie siedząc z przyjacielem w
salonie
- Staram się coś wymyślić.
- Po tym, co
mi powiedziała, nie mogę dać jej tak po prostu odejść. Wiem, że coś do mnie
czuje – nie przestawałem gadać i wiem, że Zaynowi ciężko to było wytrzymać.
- Mam! –
krzyknął nagle, a ja aż podskoczyłem
- Dobra mów.
– powiedziałem ciekawy jego pomysłu
- Koncert.
- Co
koncert? – zapytałem zdziwiony
- Zaproś ją na koncert. Reszty nie będę ci
mówił. Domyślisz się na pewno.
- Dobra chyba
już wiem, o co ci chodzi. Dzięki stary. – poklepałem go po ramieniu
- Nie ma
sprawy. Zawsze możesz na mnie liczyć.
- Myślisz,
że ten koncert coś da?
- Mam taką
nadzieję.
- Kurde
chodzę za nią jak jakiś idiota, ale nic nie poradzę. Muszę coś z tym zrobić.
Gdzie nie spojrzę tam widzę…
- Tam widzę….-
powiedział chłopak widząc moje wahanie
- Justine.
*****************************************************************
Hejka <3 Jak początek wakacji? :D
Starałam się jak mogłam, żeby ten rozdział dodany był jeszcze w czerwcu :p
Mam nadzieję, że będzie ok :))
Buźka :***
Miłego czytania :D
Świetny :)
OdpowiedzUsuń