Hejooo <3 jak leci? Jak oceny na koniec roku? I jakieś plany na wakacje? :D
Ten rozdział jest trochę dłuższy, ale mam nadzieję, że po przeczytaniu go nie przestaniecie czytać mojego bloga :P Miłego czytania :))) Buziaki :***
Trwaliśmy w pocałunku już dłuższy czas, jednak
musieliśmy przerwać go, aby złapać oddech.
- Nadal mnie
kochasz – wyszeptał Niall
- Proszę cię
przestań.
- Gdybyś
mnie nie kochała, nie całowalibyśmy się tak, jak przed chwilą – i tu trafił
w mój czuły punkt. Wszystko, co
powiedział, było prawdą, ale nie mogłam mu tego powiedzieć. On mnie zdradził.
Poszedł do łóżka ze swoją byłą i będą mieli dziecko. Na samą myśl o tym w
kącikach moich oczu zaczęły tworzyć się
łzy.
- Chyba
lepiej już pójdę – powiedziałam starając się nie patrzeć w jego cudowne oczy, a
on natychmiast ustał przed drzwiami.
- Nie idź.
- Proszę
cię, wypuść mnie.
- Nie.
- Wypuść
mnie, albo zacznę krzyczeć.
- Przy takim
hałasie ciężko cię będzie usłyszeć, więc krzycz sobie ile chcesz. Do cholery
tak ciężko ci zrozumieć, że naprawdę mi na tobie zależy – powiedział chwytając
moją twarz w swoje dłonie i złożył na ustach moich ustach przeciągły pocałunek.
Kiedy się od siebie oderwaliśmy , czym prędzej chwyciłam za klamkę i wyszłam z
łazienki, zanim kolejny raz się pocałujemy. Miałam o nim zapomnieć, a nie
całować się z nim i przypominać sobie, jak cudownie nam było razem. Szczerze
mówiąc już mi się ode chciało tej imprezy. Nie wiem, czy będę miała siłę co
chwilę widzieć Nialla. Nie mam już na to siły. Po cholerę tu przychodziłam?
Nieważne. Już trochę za późno na takie rozmyślania. Podeszłam do naszej
kochanej gromadki, chwilę z nimi porozmawiałam , ale po około 5 minutach
rozmowy, powiedziałam, że muszę już się zbierać.
- Zostań
jeszcze- poprosił Louis
-
Chciałabym, ale jutro mam szkołę.
- Szkoła nie
ucieknie – powiedział Zayn
- Obiecuję,
że na następnej imprezie to odrobię.
- To pewnie
będzie dopiero w Sylwestra – zaprotestował Liam
- Czyli już
nie długo bo za 3 tygodnie. Obiecuję, że kiedy wy już będziecie spać, ja
jeszcze będę się bawić - powiedziałam z
uśmiechem
-
Obiecujesz? – zapytali
- Tak.
Obiecuję. A teraz bawcie się dobrze. Do zobaczenia – przytuliłam każdego po
kolei
- W
Sylwestra będę Cię pilnował – zaśmiał się Harry
- Dobrze.
Jeszcze wam z Paulą pokażemy, jak się bawią Polki – zaśmiałam się – Papa
- Pa –
odpowiedzieli chórem, a ja poszłam po swój płaszcz i skierowałam się w stronę
wyjścia
- Już wychodzisz? – zapytał Niall, kiedy byłam
już przy drzwiach. Nie ma co, ale mam „szczęście”
- Tak, jutro
mam szkołę – odpowiedziałam – Cześć
- Cześć-
odpowiedział, a ja wyszłam z domu i wzięłam głęboki oddech, który pomógł mi się
nieco uspokoić i zebrać myśli po tym, co się stało i po tym, co powiedział
Niall.
Po
dzisiejszym wyglądzie Pauli stwierdzam, że wczoraj musieli nieźle się bawić.
Zmordowana na całego.
- Dzieciaku
ileś ty wczoraj wypiła? – zaśmiałam się
- Bardzo
śmieszne. O Jezu nie dużo, kilka drinków.
- Ja też
wypiłam kilka, ale nie wyglądam na tak zmordowaną jak ty. Do której się
balowaliście?
- Chyba do 3
albo 4.
- I wszystko
jasne. To co Ty tu robisz? Powinnaś odsypiać. Ja bym tak zrobiła na twoim
miejscu.
- Wiem, że
powinnam. W sumie to sama nie wiem, po co tu dziś jestem, bo na wykładach śpię,
a i tak dzisiaj z zajęć nic nie wyniosę – potwierdziła ziewając
- Idź do
domu – powiedziałam śmiejąc się – Zadzwonię po Liama
- Okej.
Chwyciłam za
komórkę i wybrałam jego numer. Po trzech sygnałach odebrał. Chyba go obudziłam.
- Hej
Justine – powiedział zaspany
- Hej Liam.
Przepraszam, że cię obudziłam.
- Nic nie
szkodzi. Co się stało?
- Paula jest
dzisiaj nie do życia. Mógłbyś po nią przyjechać?
- Jasne. Nie
ma problemu.
- Okej.
Dzięki. Jeszcze raz przepraszam za pobudkę.
- Nic się
nie stało. Zaraz po nią będę.
- Dzięki,
pa.
- Papa.
Farciara z
tej Pauli. Nie dość, że ma super chłopaka to jeszcze wyrwie się dzisiaj ze
szkoły. Kurde. Zawsze mam pod górkę. Dobra, dość użalania. Reszta zajęć
upłynęła całkiem przyjemnie, ale dość wolno. Na koniec jednak poszłam ze
znajomymi do kawiarni. Nie siedziałam tam jednak za długo, bo dostałam telefon
od mojej cioci, że mam gościa, ale uparcie nie chciała mi powiedzieć, kto to
taki. Może rodzice? Może chcieli zrobić mi niespodziankę i dlatego nie
zadzwonili do mnie, że przylatują? Przeprosiłam znajomych i czym prędzej
ruszyłam do domu z myślą, że już niedługo zobaczę rodziców.
- Gdzie ten
gość?- zapytałam już w progu
- Czeka u
Ciebie w pokoju – odpowiedziała Iwona, rozbawiona moim pośpiechem
- Dzięki –
krzyknęłam i jak błyskawica poleciałam do pokoju z pewnością, że dzieli mnie
tylko chwila od zobaczenia moich rodziców. Omal się nie przewróciłam, kiedy zobaczyłam tam Nialla.
- Co ty tu
robisz? –zapytałam bez owijania w bawełnę
- Tak, jak
zawsze, przyszedłem porozmawiać. Tylko tym razem bądźmy szczerzy. Porozmawiaj
ze mną jak dorosła kobieta, a nie rozkapryszona dziewczyna.
- Chcesz,
żebym porozmawiała z tobą jak dorosła kobieta? Świetnie. W takim razie zaraz
usłyszysz, co mam ci do powiedzenia.
- Dobrze
słucham.
- Nie chcę
się z tobą widywać.
- Dlaczego
mnie ranisz?
- Mnie też
skrzywdzono. I to nie raz. Pora o tym porozmawiać.
-Dobrze, ale
postarajmy się nie sprawiać sobie bólu.
- Nie chcę
Cię zranić. Powiem ci tylko to, co myślę. – westchnęłam – Wszystkie złe rzeczy,
które zdarzyły się od mojego przylotu tutaj dzieją się przez ciebie.
- Jesteś
niesprawiedliwa. Pozwól mi wyjaśnić.
- Wszystko
się pieprzy rozumiesz? Posłuchaj, nie chcę przez ciebie cierpieć.
- Nie
musisz. Pokochałem cię bardziej, niż mogłem to sobie wyobrazić.
-
Pokochałeś? To chyba nie jest miłość.
- Jak możesz
w to wątpić ? – zapytał, a w jego oczach widać było tylko ból i smutek
- Nie masz
pojęcia, jak bardzo cierpiałam. A wiesz dlaczego?
- Bo mnie
kochasz- odpowiedział patrząc mi prosto w oczy- Cierpiałaś tak, jak ja, bo nie
chcesz się pogodzić z tym, że pomimo tego, co się stało, nadal się kochamy.
- Cierpiałam,
bo się rozstaliśmy i nie mogliśmy być razem.
-Przecież
możemy być razem. Nie rezygnuj ze szczęścia, które może się stać naszym
udziałem. Uszczęśliwię cię.
- Proszę Cię
– powiedziałam lekceważąco - Nie
uszczęśliwisz.
- Dobrze.
Wysłuchałem cię, a teraz Ty wysłuchaj mnie.
- Jeszcze
nie skończyłam, nie przerywaj mi.
- Dobrze,
mów, co Ci leży na sercu – powiedział zrezygnowany
- Jakim
prawem mówisz o szczęściu i miłości? Przez Ciebie w pewnym momencie byłam
skłonna zrezygnować z moich marzeń. Byłam w stanie spakować walizki i wrócić do
Polski pierwszym samolotem. Mówisz, że mnie
kochasz, a zobacz jak to się wszystko potoczyło. Czemu miałabym pragnąć miłości, przez którą wylałam morze łez – poczułam, że mój głos się załamał i
jestem bliska rozpłakania się
- No tak. To
ja jestem sprawcą wszystkich Twoich nieszczęść. Nie zaprzeczę, bo uznasz to za
bezczelność, ale prawdą jest, że po tym, co się stało, robię wszystko, żeby Cię
odzyskać i żebyśmy znowu byli razem. Justine kocham Cię. To, co się teraz
dzieje powinno tylko wzmocnić nasz związek.
- Związek?!
– zapytałam zaskoczona- O jakim związku ty mówisz? Nasz związek szlag trafił.
Podczas, kiedy ja płakałam po naszym zerwaniu, Ty w najlepsze bawiłeś się z
Holly, czego efekt zobaczymy za kilka miesięcy. Zapomniałeś o tym? Czy to o ten
związek Ci chodzi?
- To
kłamstwo – powiedział lekko podniesionym tonem
- Niby
dlaczego? – zrobiłam to samo, chociaż nie chciałam
- Holly
zaplanowała to, żeby nas rozdzielić, co z resztą jej się udało. Mówiłem Ci.
Dosypała mi czegoś, bo od momentu, kiedy wypiłem sok nic nie pamiętam.
- Dlaczego
uparcie twierdzisz, że ci czegoś dosypała?
- Przysięgam
Ci, że nigdy jej nie uwodziłem. Nie kocham jej. Nic do niej nie czuję. Przysięgam
Ci, ona mnie nie interesuje. Uwierz mi. – powiedział, na co ja przewróciłam
oczami.
- Okej,
przysięgasz, że jej nie kochasz. A możesz przysiąc, że do niczego między wami
nie doszło. Że nigdy z nią nie spałeś? – łzy do moich oczu cisnęły się jeszcze bardziej
-
Powiedziałem Ci wszystko. Poszedłem do niej , bo wiedziałem, że chce nas ze
sobą skłócić i chciałem, żeby dała sobie spokój, bo nigdy z nią nie będę.
Gdybym był przytomny do niczego by nie doszło. To oczywiste. A nie będę
przysięgał tylko po to, żeby Cię zadowolić. Dość mam tego, że traktujesz mnie
jak kłamcę.
- A ja mam
dość całej tej sytuacji z Holly. Nie chcę już cierpieć i zastanawiać się, czy
rzeczywiście z nią spałeś czy nie, a jeśli tak, to jak to będzie widzieć Was
oboje idących na spacer z małym dzieckiem.
- Mówię
prawdę.
- Tak, jak
zawsze – coraz bardziej nie panowałam nad emocjami
- Dlaczego
mi nie wierzysz? Nie mógłbym Cię okłamać. Nic do Holly nie czuję.
- Jeśli
okaże się, że to dziecko jest Twoje, choćbym nie wiem jak Cię kochała, już nigdy ci nie zaufam.
- Zdajesz
sobie sprawę z tego, co właśnie powiedziałaś? Choćbym Cię nie wiem jak kochała.
Czyli mnie kochasz. Proszę powiedz, że tak, a zrobię wszystko, żebyśmy byli
szczęśliwi. – powiedział, trzymając moją twarz w swoich dłoniach
- Puść mnie –
powiedziałam cicho
- Proszę
powiedz, że mnie kochasz.
- Ucisz się –
powiedziałam bezsilnie ze łzami w oczach
- Nie chcesz
się przyznać do prawdy?
- To nie
tak. Po prostu źle się czuję z tym, że osoba, w której byłam zabójczo zakochana, zapatrzona w nią i wiązałam z nią czasami nawet bardzo poważne plany na
przyszłość, że ta osoba odebrała mi tę nadzieję. Z chwilą, kiedy wylądowaliście
w łóżku odebrałeś mi tę nadzieję. A tego Ci nie wybaczę rozumiesz? – zapytałam go,
na co on lekko pokiwał głową – Tego rozczarowania ci nie wybaczę – po moich policzkach
łzy spływały już strumieniami
- Rozumiesz,
że niszczysz naszą przyszłość. Nie patrz na mnie w ten sposób. Po tym, co się
stało wczoraj wiem, że mnie kochasz, tylko nie chcesz się do tego przyznać i
dlatego tak mówisz.
- Proszę Cię
idź już.
- Przypomnij
sobie wszystkie szczęśliwe chwile, które razem spędziliśmy. Paryż, Londyn.
- Nie Niall
proszę Cię. Idź już. – powiedziałam ledwo słyszalnym głosem, uparcie wycierając
łzy. – Teraz już chyba nie jest ważne, czy cię kocham czy nie. Idź proszę.
- Ale…
-Proszę cię
- Dobrze.
Pamiętaj tylko o tym, że po dzisiejszej rozmowie i wczorajszym dniu nie
zrezygnuję z Ciebie tak łatwo. Cześć – powiedział na koniec i wyszedł z mojego
pokoju, a ja już kompletnie nie kontrolowałam swoich łez.
ILE TU SIĘ DZIAŁO 0.0
OdpowiedzUsuńWooooohoho! Boski rozdział :-)
Długi, dużo akcji!
Niall i Justine, ich rozmowa, impreza?!
Mogłabym wymieniać tak dłużej xdxd
PS czemu tu nie ma komentarzy?! WTF? -.-
Zapraszam do sb
najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com
Wow. Super opowiadanie. Od wczorajszego wieczora przeczytalam wszystkie rozdzialy i jestem bardzo ciekawa co bedzie dalej. Super piszesz :-) Oby ci weny nie zabraklo :-* Marta
OdpowiedzUsuńCudo!
OdpowiedzUsuńDuzo sie dzialoooo
i taki dlugi rozdzial
like it najbardziej :P
pozdrawiam i zapraszam do siebie
http://clockworklove.blogspot.nl/
pozdrawiam Vicky :D