niedziela, 22 września 2013

Rozdział 17


Obudziłam się w cudownym humorze. To, co się stało… to było coś pięknego i niesamowitego. Nie do opisania. Otworzyłam oczy, ale Nialla obok mnie nie było. Rozejrzałam się po sypialni, ale  nigdzie go nie zobaczyłam. Na podłodze zauważyłam jego ubrania, więc pomyślałam, że daleko nie uciekł. Chciałam go poszukać, chociaż i tak wiedziałam, gdzie go znajdę. Założyłam bieliznę, chwyciłam koszulkę Nialla i ubrałam się w nią, gdy w tym samym momencie do pokoju weszła moja zguba z tacą w ręku.
-A pani gdzie się wybiera? – zapytał z uśmiechem
-Obudziłam się, ale nikogo obok nie było, więc postanowiłam poszukać takiego blondyna.
- Nie mam pojęcia, o kim mówisz, ale mam nadzieję, że uda mi się go zastąpić. Co Ty na to?
-To zależy z czym przyszedłeś  - uśmiechnęłam się
- No to zobacz – powiedział, kiedy usiedliśmy na łóżku, a on ustawił przed nami tacę ze śniadaniem. Były tam tosty, sok, kilka dodatków do kanapek, jajka na miękko, owoce i róża.
- Chyba mnie przekonałeś- zaśmiałam się
-No mam nadzieję. Taki miałem zamiar – uśmiechnął się słodko

Oboje byliśmy bardzo głodni, więc od razu zaczęliśmy jeść nasze śniadanie, co jakiś czas karmiąc się nawzajem. Niall się bardzo postarał, bo posiłek był naprawdę pyszny. Kiedy już skończyliśmy, odstawiliśmy tacę na bok i oboje weszliśmy pod kołdrę. Wtulona w jego klatkę piersiową, słuchałam rytmicznego bicia jego serca.
- Mógłbym tak leżeć cały dzień – powiedział bawiąc się moimi włosami
- Nie mam nic przeciwko. Zróbmy sobie Dzień leniucha co?
- Okej. Tylko jest mały problem.
- Jaki?
- Ktoś musi zrobić obiad – powiedział podnosząc jedną brew
- Hmm… z tego, co wiem to ty dostałeś w prezencie książkę kucharską. Może ją wypróbujesz?
- Chętnie, ale kiedy indziej. Zamówimy pizzę. – wyszczerzył się
- Tylko jest jeszcze jeden problem – powiedziałam ze skwaszoną miną
- Jaki? Przecież lubisz pizzę.
- Lubię. Problemem jest to, że trzeba posprzątać ten bałagan, który pozostał po imprezie.
- No tak. Zapomniałem. Czyli z naszego Dnia leniucha nici? – powiedział smutny
- Niekoniecznie. Im szybciej zaczniemy, tym szybciej skończymy.
- To chyba weźmiemy się do roboty.
- Chyba masz rację.

Wstaliśmy z łóżka, wykąpaliśmy się, umyliśmy zęby, ubraliśmy się i zeszliśmy na dół. Niepewnie schodziłam po schodach, gdyż bałam się, co zastanę. Kiedy minął już pierwszy szok, zajęłam się ogarnianiem naczyń i wstawianiem ich do zmywarki. Całe szczęście, że nie muszę  ich zmywać ręcznie – pomyślałam. Chwilę później zadzwonił telefon.
- Halo. – powiedział Niall – Tak już wstaliśmy, teraz ogarniamy dom po wczoraj…Ogarnij się, nie mówiłem tego po to, żebyście przychodzili i sprzątali. Ale.. Halo! Halo!
- Co się stało?
- Dzwonił Harry i pytał się, co robimy. Powiedział, że będą za 15 minut i pomogą nam sprzątać. Powiedział, że nie przyjmuje odmowy.
-Uparty. A czemu on taki chętny?
- Jeszcze nie wytrzeźwiał – zaśmiał się Niall

Po kilkunastu minutach usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. To byli faktycznie chłopcy. Co zabawne. Każdy z nich oczywiście z butelką picia w ręku. Za nimi natomiast stały dziewczyny i się z nich śmiały.
- Nie musieliście przychodzić. Naprawdę. My byśmy to posprzątali.
-Przyjaciele są od tego, żeby pomagać – powiedział Liam
- To w czym Wam pomóc? - zapytała Paula
- No nie wiem. Może te butelki. - powiedziałam
- Dobra to zabieramy się do roboty – zarządził Louis

Po ponad 3-godzinnym sprzątaniu można było powiedzieć, że dom lśni. Miło jest sprzątać w takim towarzystwie.  Nie dość, że było śmiesznie, to jeszcze szybko posprzątaliśmy ten bałagan.  Nikomu się nie chciało gotować, więc zamówiliśmy pizzę, a następnie poszliśmy do salonu trochę odpocząć, a ja z Niallem chcieliśmy kontynuować nasz Dzień leniucha. Kiedy już zjedliśmy nasz obiad, aby nie powiększyć sadełka, zaproponowałam  spacer po mieście. Wszyscy bardzo chętnie się zgodzili, więc posprzątaliśmy po obiedzie i wyszliśmy z domu.  Kiedy tylko minęliśmy drzwi wejściowe nie obyło się bez fotoreporterów i fanek, ale chłopcy zrobili sobie z nimi zdjęcia oraz dali autografy, chwilę porozmawiali i mogliśmy iść dalej. Po drodze Niallowi zachciało się shake’a , więc wstąpiliśmy do Milkshake City. Wzięliśmy nasze zamówienie i kontynuowaliśmy nasz spacer. Chłopcy zauważyli fontannę i koniecznie chcieli porobić sobie zdjęcia . Strasznie się wydurnialiśmy, pstrykając sobie przy niej fotki, a przechodnie się z nas śmiali, co wcale mnie nie zdziwiło. Gdybym była na ich miejscu, zrobiłabym  tak samo. A może w tym napoju coś było?  Nieważne. Kiedy skończyliśmy naszą sesję poszliśmy dalej „ zwiedzać” miasto.  Nie mieliśmy konkretnego celu, więc chodziliśmy, gdzie popadnie, byle nie wracać do domu.  Zbliżał się wieczór , więc poszliśmy na jeden z najbliższych placów. Trafalgar square. Pogoda była bardzo  ładna, więc było sporo osób.  Nagle usłyszeliśmy, że ktoś woła :
- Niall! Niall!- wołał jakiś damski głos. Pomyślałam, że to jakaś fanka. Chłopak odwrócił się  i uśmiechnął. Podszedł do dziewczyny i mocno się przytulili. Na moje oko za bardzo. Kim ona w ogóle jest?
- Cześć Holly. Boże, jak dawano się nie widzieliśmy.
- No to prawda. Bardzo dawno. – Holly? To imię w  dalszym ciągu nic mi nie mówi. Niall o tej dziewczynie nic nie wspominał.
- Co tam u Ciebie? – ćwierkała dziewczyna, nie zwracając uwagi na towarzyszy Nialla.
- A bardzo dobrze. Właśnie włóczyliśmy się po mieście. A co tam u Ciebie? – uśmiechnął się Niall
- Też bardzo dobrze. A tak w ogóle to wszystkiego najlepszego. Spóźnione, ale tylko o jeden dzień – zaśmiała się. Już jej nie lubię. Tylko się szczerzy i migdali do blondyna. A może tylko mi się wydaje? Chciałam zapytać się chłopków, kto to jest, ale dziewczyna stała zbyt blisko i nie chcę, żeby to słyszała.
- Nic nie szkodzi i dziękuję bardzo. Poznajcie się – powiedział zwracając się w moją stronę -  Holly to moja dziewczyna  Justine. Justine to Holly.
- Cześć. Miło mi – powiedziała dziewczyna. A mi nie – pomyślałam, ale jak na kulturalną dziewczynę przystało, odpowiedziałam :
- Cześć. Mi również.
- No, a to jest Paula, dziewczyna Liama i Emily, dziewczyna Zayna.

- Cześć. – dziewczyny podały sobie ręce, ale wydawało mi się, że atmosfera była taka dziwna. Niall porozmawiał z dziewczyną jeszcze kilka minut, nie zwracając uwagi na resztę, a następnie postanowiliśmy wrócić do domu.
- Kto to jest? – zapytałam, kiedy dziewczyna już poszła
-  No Holly – wymigiwał się od odpowiedzi
- A dokładnie?
 - Moja…. Była dziewczyna
- Co?! – powiedziałam podniesionym głosem zaskoczona i omal się nie zakrztusiłam. W końcu nie codziennie poznaje się byłe swojego chłopaka.
- Ale spokojnie skarbie. Zerwaliśmy dawno temu. Jeszcze przed X – Factorem.
- Czemu mi nie powiedziałeś?
- Bo nie ma o czym .
- To może my was zostawimy? – zapytał Zayn

- No właśnie – potwierdziła reszta
- Nie, spokojnie- powiedział Niall. Uśmiechnął się, pocałował w policzek i złapał za rękę. Cała reszta zaczęła o czymś  rozmawiać  z ożywieniem, a ja nawet nie wiem o czym, bo kompletnie się wyłączyłam.  Do końca drogi prawie wcale się nie odzywałam, ponieważ cały czas myślałam o tej dziewczynie i dlaczego Niall mi o niej  nic nie powiedział. Mam dziwnie wrażenie, że przez nią będą kłopoty.

 



*********************************************************************************
Hejoszka !! :D <3
Chciałam was przeprosić, że nie dodałam rozdziału  w poprzednim tygodniu, ale myślałam, że będzie 5 komentarzy. Ale nie było, więc postanowiłam go dodać nawet bez nich, ale w tygodniu nie mam czasu, bo robi się coraz więcej nauki :C
A u was jak tam ?
Mam nadzieję, że rozdział się podoba :D PROSZĘ KOMENTUJCIE :)
Miłego czytania :***

sobota, 7 września 2013

Rozdział 16


Siedzieliśmy w salonie, pompując balony  i rozwieszając po całym domu serpentynę. Musieliśmy szybko się uwijać, bo przecież Zayn i Josh  nie będą cały dzień chodzić z Niallem po mieście, wciskając mu kit. Swoją drogą to cwaniak z tego czarnuszka. Wymigał się od roboty. Ale to nic. Nadrobi przy sprzątaniu. Zostało niewiele czasu, więc poszłam się przebrać  i umalować.  Wzięłam torbę i poszłam na górę. Dobrze, że wszystko miałam przygotowane, bo gdybym miała wcześniej to wybierać, nie wiem, ile  czasu by mi to zajęło, a dzięki temu byłam już gotowa po około 15-20 minutach. TO Kiedy zeszłam na dół, wszystko było już prawie gotowe, a do końca przygotowań zostało jeszcze tylko kilka detalów do dopracowania. Po uzgodnieniu z resztą napisałam do Zayna, że już mogą przyjść do domu, ale kiedy będą blisko, ma nas o tym poinformować. Rozwiesiliśmy jeszcze kilka drobiazgów oraz dokończyliśmy ustawiać przekąski i  wszystko było już gotowe.  Po kilku minutach dostaliśmy SMS-a od Mulata, że są blisko domu, więc każdy poszedł po swój prezent, by być gotowym ,kiedy solenizant przyjdzie. Wszyscy ustawiliśmy się w półokręgu w korytarzu czekając, kiedy otworzą się drzwi.

-Wszystkiego najlepszego – krzyknęliśmy jednoczenie, kiedy blondynek wszedł do domu. Po jego minie uznałam, że udało nam się go zaskoczyć i niespodzianka się udała. Po chwili zaczęliśmy śpiewać mu  Happy Birthday, czym  jeszcze bardziej go zaskoczyliśmy i uszczęśliwiliśmy. Przez całą piosenkę był uśmiechnięty tak, że  już bardziej się nie dało.

-Dziękuję – powiedział, gdy już skończyliśmy – zaskoczyliście mnie. Jesteście najwspanialszymi przyjaciółmi na świecie. Jesteście niesamowici – powiedział i zaczął nas wszystkich przytulać. Następnie ustawiliśmy się, by móc dać prezent i złożyć życzenia naszemu kochanemu blondynkowi.

- Kochanie – zaczęłam, gdy nadeszła moja kolej – życzę Ci, abyś zawsze był taki uśmiechnięty i szczęśliwy jak jesteś. Żebyś nigdy w siebie nie zwątpił, żebyś w życiu robił to, co kochasz, czyli śpiewał. Życzę Ci dużo miłości, radości, wspaniałej przyjaźni i żeby spełniło się to o czym zawsze marzyłeś i nadal marzysz. Wszystkiego najlepszego kochanie – przytuliłam go i pocałowałam, gdy już skończyłam mój monolog

- Dziękuję skarbie – pocałował mnie – ale nie musieliście tego robić.

- Musieliśmy, bo nam na Tobie zależy. A teraz proszę – wręczyłam mu prezent – jeszcze raz wszystkiego najlepszego i chodź się z nami bawić. To twój dzień.

- Dobrze. No to chodźmy – powiedział uśmiechnięty, a torebkę z upominkiem odłożył na kupkę z innymi prezentami i poszliśmy na parkiet.   Było naprawdę cudownie.  Impreza była tylko dla najbliższych, więc atmosfera była super. Było jeszcze lepiej, kiedy dodaliśmy do tego trochę alkoholu. Nawet więcej, niż trochę.  Nie chcieliśmy szybko kończyć imprezy przez to, że byliśmy pijani, więc wszystko, co wypiliśmy , poszliśmy wytańczyć, a w przypadku Nialla wytańczyć i zajeść. Nie było mowy o siedzeniu. Kiedy byliśmy już troszkę zmęczeni, postanowiliśmy, że zrobimy małą przerwę, by solenizant mógł rozpakować prezenty. Nie mogło w nich zabraknąć książki kucharskiej. Louis kupił coś, czego nikt inny by pewnie nie zrobił. Podarował blondaskowi  osłonkę na iPhona w kształcie bułki, przez co, kiedy wszyscy to zobaczyliśmy śmialiśmy się przez dobre 5 minut. Dostał także bilety na mecz, perfumy, bilety na koncert, gry na PSP, gry na Xbox’a , jakieś elektroniczne nowości, na których kompletnie się nie znam, więc nawet nie pamiętam nazwy, a ode mnie dostał koszulę z napisem „ Bez koszulki wyglądam lepiej”   oraz ramkę z naszymi wspólnymi zdjęciami. Od chłopków też taką dostał, ale byliśmy na nich my wszyscy. Kiedy Niall skończył rozpakowywać prezenty jeszcze raz nas uściskał i powiedział, że jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi na świecie. Posiedzieliśmy jeszcze trochę , wypiliśmy kolejkę i ruszyliśmy do dalszej zabawy. Impreza była naprawdę niesamowita, ale niestety, wszystko, co dobre szybko się kończy. Około 6 nad ranem wszyscy zaczęli się zbierać.

- Zostańcie jeszcze – prosiliśmy z Niallem

- Kurcze, bardzo chętnie, ale musimy odpocząć, bo jutro mamy sesję – powiedział z grymasem na twarzy Liam

- I wyleczyć kaca – dodał Zayn

- To prawda. Kac morderca nie ma serca – zaśmiał się Harry

- A na takiego się chyba zbiera – powiedział Niall

- Ale zawsze możemy nadrobić następnym razem -  dodał Josh – Louis. U ciebie – dodał z uśmiechem

- Nie mam nic przeciwko – odpowiedział brunet

Kiedy taksówka przyjechała, pożegnaliśmy się i goście wyszli. Współczuję tylko dziewczynom, kiedy będą ich prowadzić do domu. Zapewne śmiesznie to będzie wyglądało. Kiedy w domu zostaliśmy tylko ja i Niall, było przeraźliwie cicho. Tak dziwnie. Spojrzałam na bałagan, jaki został, ale tym się akurat nie przejmowałam, gdyż to był najmniejszy problem. Kiedy goście wyszli, dopiero poczułam , że jestem zmęczona i chciałam się już położyć spać.

- Zmęczona? – zapytał mnie Niall czule całując

- No troszkę – odpowiedziałam słodko

- Dziękuję

-Za co ?

-Za to, że to wszystko zorganizowałaś i za wspaniały prezent.

- Nie ma za co. Ale wszyscy mieliśmy w tym udział.

-Ale tylko Tobie mogę podziękować w inny sposób, niż im – powiedział i pocałował mnie bardzo namiętnie. Nasze pocałunki  z każdą sekundą były coraz bardziej zachłanne i coraz krótsze. Oboje wiedzieliśmy już, jak to się skończy, więc nie przerywając naszych pocałunków, kierowaliśmy się w stronę sypialni. Kiedy się już w niej znaleźliśmy, Niall zaczął mnie całować po szyi oraz po dekolcie. Delikatnie położył mnie na łóżku, a ja ściągnęłam jego koszulkę. On jednak nie pozostał mi dłużny i bez żadnego problemu zdjął moją sukienkę. W niedługim czasie oboje byliśmy już nadzy, a z moich ust wydobył się niepochamowany jęk. Niall wszedł we mnie i poruszał się coraz szybciej, a ja nie  mogłam się powstrzymać i rozpadłam się na milion kawałeczków.    To było coś niesamowitego. Nie do opisania. Zdyszani, opadliśmy na siebie i wtuleni w swoje ciała zasnęliśmy…



**********************************************************************************
Hej kochane <3
Przepraszam, że ostatnio nie dodałam rozdziału, ale pod koniec wakacji było małe zamieszanie i nie zdążyłam. Teraz mamy rok szkolny, więc będę dodawać rozdziały regularnie. Podejrzewam, że w soboty :D
Mamy kolejną zboczoną scenkę. Mam nadzieję, że nie uznacie mnie za zdemoralizowaną :P
I ostatnia rzecz :D Ostatnio sprawdziło się to, co chciałam więc ... 5 KOMENTARZY - NOWY ROZDZIAŁ  :DDD
Miłego czytania :))
Buźka :***