czwartek, 1 stycznia 2015

Rozdział 34

Z racji Nowego Roku chciałabym życzyć Wam wszystkim spełnienia wszystkich marzeń i tego, by rok 2015 był lepszym, niż poprzedni rok. ( życzenia są co prawda napisane już 2 stycznia, ale tylko 15 min po północy :D )
Mam nadzieję, że mi wybaczycie moją długą nieobecność :)) Życzę miłego czytania i chcę powiedzieć jeszcze tylko tyle, że następny rozdział będzie już epilogiem. :((



Po tym, jak przyszedł do mnie Niall, spałam  już spokojnie.  Nie miałam już żadnych koszmarów, ani nie śniły mi się żadne podejrzane typy. Czułam, jak Niall mnie obejmuje i już wiedziałam, że nie będzie mi się chciało wychodzić z łóżka cały dzień. Kiedy otworzyłam powieki, zobaczyłam, jak wpatrują się we mnie śliczne, błękitne tęczówki. Ujrzałam piękny uśmiech i wiedziałam, że mogę się tak budzić każdego dnia.
- Dzień dobry śliczna – powiedział dalej się uśmiechając
- Dzień dobry piękny – odpowiedziałam mu tym samym – Długo się tak we mnie wpatrujesz?
- Odkąd się obudziłem.
- A długo już tak nie śpisz? – zapytałam lekko się rumieniąc
- Już jakiś czas. Sam nie wiem od kiedy.
- To może zamiast tego zejdziemy na dół i zrobimy śniadanie?
- Nigdy bym nie pomyślał, że odmówię jedzenia, ale na razie nie chcę. Wolę na Ciebie popatrzeć. – powiedział, na co ja zaczęłam się śmiać – Co Cię tak bawi? – zapytał z uśmiechem
- Ty. Chodź leniuszku, jeszcze się zdążysz na mnie napatrzeć.
- Ja Cię bawię?
-Tak. – odpowiedziałam ledwo powstrzymując śmiech
- W takim razie bardzo się cieszę, że jestem dla Ciebie zabawny – mówił coraz bardziej się przybliżając i lekko mnie łaskocząc
- Niall proszę nie …. Nawet się nie waż – zagroziłam mu palcem na co on uśmiechnął się chytrze i już nie mogłam nic zrobić, bo zaczął mnie łaskotać. Nie mogłam już wytrzymać ze śmiechu i wierciłam się po całym łóżku. Udało mi się jednak chwycić poduszkę i walnęłam nią Nialla przez co na chwilę chłopak mnie puścił, a ja szybko mu uciekłam. Zbiegłam szybko do kuchni. Zaczęliśmy się ganiać wokół wyspy kuchennej, jednak wiedziałam, że prędzej, czy później blondyn mnie złapie. – Niall nie ….- prosiłam cały czas mu uciekając.
- A co ja z tego będę miał ?
- Nie wiem, co chcesz. Mogę ci zrobić śniadanie, tylko mnie nie łaskocz. Plis – robiłam słodkie oczka z nadzieją, że to pomoże
- Niech stracę. Skoro tak bardzo chcesz zrobić to śniadanie … -mówił z uśmiechem
- Haha, wiedziałam, że Cię tym przekonam.
- Jestem aż tak przewidywalny ?
- Jeśli chodzi o jedzenie to tak, a jeśli chodzi o coś innego to nigdy nie wiem, co zrobisz. – odpowiedziałam zgodnie z prawdą, na co on się zaśmiał  - to w takim razie co chcesz na śniadanie?
 - Sam nie wiem. Zdam się na ciebie. Mam nadzieję, że coś pysznego –pocałował mnie w policzek i poszedł do salonu, zostawiając mnie samą w kuchni.
Nie wiedziałam za bardzo, co mam zrobić, więc zabrałam się za robienie tostów. Szybko i smacznie. Na szczęście Niall miał chleb tostowy i nie musiałam iść do sklepu. Po 15 minutach śniadanie było już gotowe. Zrobiłam mojemu głodomorkowi tosty z konfiturką z owoców leśnych i kilka z serem i szynką.
- Niall – zawołałam, kiedy nalewałam soku do szklanek -  Śniadanie
Po 30 sekundach blondyn z uśmiechem na twarzy siedział już na krześle.
- No to smacznego. Co będziemy dziś robić ? – zapytał między kolejnymi kęsami
- Musze wrócić do domu.
- Czemu ?
- Nie było mnie tam od wczoraj. Muszę im wytłumaczyć, czemu nie było mnie na noc w domu. Poza tym muszę tam trochę pomieszkać, bo kiedy byliśmy razem, czasem czułam się tam jak w hotelu.
- To może wrócisz tam, wytłumaczysz im wszystko, posiedzisz z nimi i wrócisz do mnie? Chciałem zaprosić chłopaków i powiedzieć im, że do siebie wróciliśmy.
- No okej. Postaram się szybko wrócić. Tylko może nie mów im, że przyjdę. Zrobimy im niespodziankę. Chcę zobaczyć ich miny – powiedziałam z uśmiechem
- Ja też – zaśmiał się chłopak, a następnie dokończyliśmy nasze śniadanie
Zrobiłam tak, jak ustalaliśmy. Wróciłam do domu, wyjaśniłam czemu nie było mnie w domu omijając szczegół z niedoszłym gwałtem i że spałam u Nialla . Powiedziałam więc, że wyszliśmy z klubu późno i nie chciałam sama chodzić po nocy, dlatego poszłam do Pauli. Porozmawialiśmy troszkę, pośmialiśmy się, a następnie wyszykowałam się i wróciłam do Nialla. Po drodze wysłałam mu SMS-a z zapytaniem, czy chłopcy są już u niego. Odpisał, że są, lecz nie tylko chłopcy, ale i dziewczyny. Po kilkunastu minutach byłam już na miejscu. Zadzwoniłam więc do Nialla, że już jestem, a po chwili blondynek otworzył mi drzwi. Weszłam najciszej, jak potrafiłam, żeby żadnemu z chłopaków nie przyszło do głowy zobaczyć, kto przyszedł.
- No hej – przywitał mnie dając buziaka
- Hej piękny. To jak? Idziemy ?
 - No pewnie. Chcę zobaczyć ich miny. Nie mogę się tego doczekać.
- Ja też – zaśmiałam się
Weszliśmy do salonu, a oczy wszystkich skierowały się na nas i momentalnie zrobiło się cicho.
- Więc… - zaczął Niall- pewnie pamiętacie Justine. To moja dziewczyna – zaśmiał się chłopak
- No hej – uśmiechnęłam się szeroko
Tak, jak podejrzewaliśmy ich miny były nieziemskie i żałowałam, że nie robię w tej chwili zdjęcia. Patrzyli się na nas z otwartymi buziami i miałam wrażenie, że chcą coś powiedzieć, ale głos uwiązł im w gardle.
- Ale na serio, czy robicie sobie z nas jaja ? – zapytał Liam
- Na serio. Wróciliśmy do siebie – odpowiedziałam
- No nareszcie. Już myślałem, że osiwieję, a wy dalej będziecie się do siebie nie odzywać. – powiedział Louis
- No ja też się tego obawiałem – zaśmiał się Niall
- Gratuluję – powiedziała uśmiechnięta Paula, która jednocześnie przytuliła mnie i Nialla
- Dzięki – odpowiedzieliśmy razem
Wszyscy nam pogratulowali, a następnie usiedliśmy na kanapie i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Po jakimś czasie jednak panowie postanowili przy piwku porozmawiać o jakimś meczu, a my w babskim gronie przy winku gadałyśmy o ciuchach i kosmetykach i trochę poplotkowałyśmy. Jak to kobiety. Potem wszyscy pograliśmy na konsoli i z racji tego, że mój chłopak zrobił się głodny, a nie chciało się nikomu robić nic do jedzenia, złożyliśmy się na pizzę. Poobijaliśmy się trochę, a potem wszyscy poszli do domu. Korzystając z wolnej chwili Niall postanowił mnie zabrać na spacer. Poszliśmy nad Tamizę i objęci staliśmy wpatrując się w otaczający nas krajobraz.
- Brakowało mi Ciebie – powiedział cicho Niall a ja odwróciłam się do niego, wpatrując się w jego piękne oczy- Strasznie za Tobą tęskniłem  szczerze mówiąc bałem się pomyśleć, co to by było, gdybyś mi nie wybaczyła.
-Ja też za Toba tęskniłam. Bardzo. I był kiedyś nawet taki moment, kiedy wszędzie Cię widziałam. Kiedy mijałam jakiegoś chłopaka, od razu widziałam Ciebie. Szczerze mówiąc, że jak tak dalej pójdzie to wyląduję w psychiatryku.
- Nie wylądowałabyś – zaśmiał się – Wyciągnąłbym Cię, albo też bym tam wylądował i miałabyś towarzystwo – uśmiechnął się – Ale skoro już tak szczerze rozmawiamy to powiedz mi. Czy kiedy wyleciałaś do Polski to zrobiłaś to dlatego, że stęskniłaś się za rodzicami i znajomymi, czy przeze mnie?
- Szczerze?
- Mhm…
- I jedno i drugie. Ale jeśli mam być szczera, to chyba bardziej to drugie. Strasznie cierpiałam po tym, jak zerwaliśmy. Byłeś wszędzie. W gazetach, telewizji, a ja nie mogłam już na to patrzeć, bo chciałam o tym wszystkim jak najszybciej zapomnieć. Myślałam, że mi się tam uda.
- I udało się?
- Jasne, że nie – odpowiedziałam z lekkim uśmiechem – A dodatkowo spotkałam tam mojego byłego chłopaka, kiedy wyszłam na spotkanie ze znajomymi i poruszył Twój temat.
- A co powiedział ? – zapytał wyraźnie zainteresowany
- Że jesteś palantem– zaśmiałam się- ale dlatego, że się rozstaliśmy. I powiedział, że jeśli Cię kocham to powinnam o Ciebie walczyć.
- To na pewno powiedział Twój były chłopak?  Z reguły faceci myślą tylko o sobie i nie doradzają swojej byłej, żeby latała do innego.
- Przyjaźnimy się. I zanim zostaliśmy parą też byliśmy przyjaciółmi.
- Dobrze, że mieszka w Polsce – powiedział to w taki sposób, że nie mogłam się nie roześmiać – No co? – zapytał
- Nie nic. Czy Ty nie jesteś zazdrosny ?
- Hahahah. Ja?! Nigdy w życiu. To nie w moim stylu.
- Jasne jasne. Uważaj, bo Ci uwierzę. – zaśmiałam się i dałam mu buziaka
- Nie czepiaj się.
- Nie czepiam się. To słodkie – uśmiechnęłam się
- Nawet nie masz pojęcia jak ja Cię kocham – uśmiechnął się, a następnie złożył soczysty pocałunek na moich ustach
- Ja też cię kocham.
Kiedy w końcu przestaliśmy się obściskiwać nad rzeką, pospacerowaliśmy jeszcze trochę, a następnie blondynek odprowadził mnie do domu. Kiedy staliśmy przed budynkiem, ktoś wyszedł z domu i nas zauważył, przez co Niall załapał się jeszcze na kolację u moich wujków. Miałam wrażenie, że wszyscy są nim oczarowani, ale jakoś mnie to nie dziwi. Następnie zaprosiłam chłopaka do mnie do pokoju i kiedy weszliśmy do pomieszczenia, pierwszą rzeczą, która rzuciła mu się w oczy to moje zdjęcia z dzieciństwa. Zaczął śmiać się w niebogłosy, a ponieważ miał bardzo zaraźliwy śmiech to śmiałam się razem z nim.
- Ciekawe mistrzu jak Ty wyglądałeś, kiedy byłeś mały – powiedziałam, kiedy atak śmiechu Nialla nieco się uspokoił
-To oczywiste. Byłem najpiękniejszym dzieckiem na świecie.
- Chciałbyś – prychnęłam- to ja byłam najpiękniejszym dzieckiem na świecie.
- Nieprawda. To byłem ja.
- Nie bo ja.
- To może skończmy tą nierówną walkę i uznajmy, że ty byłaś najpiękniejszą dziewczynką na świecie, a ja byłem najprzystojniejszym chłopcem na świecie okej?
- Okej – odpowiedziałam z uśmiechem
- Słuchaj, a tak sobie myślę….może kiedyś pojechałabyś ze mną do moich rodziców ?
- Do Irlandii? – zapytałam zaskoczona
- Tak – odpowiedział poważny
- W sumie… bardzo chętnie. Z chęcią poznam Twoją rodzinę – odpowiedziałam z uśmiechem – To w takim razie Ty kiedyś musisz lecieć ze mną do Polski.
- Bardzo chętnie. Przy okazji może poznasz mnie z tym twoim byłym chłopkiem – przyjacielem
- Skoro tak bardzo chcesz, to chętnie Cię z nim zapoznam- zaśmiałam się

Wieczór z Niallem upłynął bardzo szybko i niestety musiał już wracać do domu. Pożegnaliśmy się, a ja opadłam na łóżko z wielkim uśmiechem na twarzy. Aż dziwnie, że mnie nie bolała od tego banana na twarzy. To był cudowny dzień. Wreszcie jestem szczęśliwa z Niallem i Holly już nas nie rozdzieli.