poniedziałek, 12 maja 2014

Rozdział 28

Trochę mi przykro, że pod poprzednim rozdziałem jest tylko jeden komentarz :C
Mam nadzieję, że ten spodoba wam się bardziej i będzie ich więcej. Miłego czytania. :***  <3



***
- Hej Justine co robisz? – zapytał uradowany Louis
- Jestem na uczelni, a coś się stało?
- Nie nic. Organizuje imprezę i chciałbym, żebyś na nią wpadła.
- A kiedy?
- Tak w zasadzie to dziś wieczorem.
- Louis uwielbiam Cię, ale czasami mam ochotę cię udusić.
-Dlaczego?
- Bo tak późno o tym informujesz.
- Czyli się zgadzasz?
- A mam inny wybór? – zaczęłam się śmiać
- W sumie to nie. To widzimy się dziś o 18 u mnie.
-Okej.
- To na razie
-Pa- rozłączyłam się. Normalnie powinnam się wkurzyć, że informuje mnie 6 godzin przed imprezą, ale nie potrafię. Jak tu ich nie kochać?
- Hej co tam ? – zapytała uśmiechnięta Paula
- Hej. Właśnie zadzwonił do mnie Louis i oznajmił, że robi dziś imprezę.
- No wiem. Dziś rano dzwonił do mnie Liaś. Przedwczoraj wrócili i mają kilka dni wolnego, więc chcą się zobaczyć z nami i jeszcze innymi znajomymi.
- Czemu mi nie powiedziałaś?
- Bo Liam powiedział, że Louis zadzwoni do Ciebie osobiście.
- Boże kocham Was, ale serio was kiedyś uduszę. – uśmiechnęłam się – Jest jednak problem. – zaczęłam
- Jaki?- zapytała brunetka
- Po pierwsze nie mam się w co ubrać, a po drugie nie wiem, czy mam siłę na spotkanie z Niallem. Ostatnie nie należało do najprzyjemniejszych.
- Strojem nie masz się co przejmować. Niallowi spodobasz się nawet w worku na ziemniaki. On i tak będzie zachwycony twoim widokiem.
- Ha ha ha – powiedziałam, akcentując każde słowo – po pierwsze nie idę tam dla Nialla, a po drugie nie ubieram się dla niego, tylko dla siebie słońce.
- Mnie nie oszukasz. – pokazała mi język- A co do miłości. Widzę kolejnego adoratora.
- Kogo?- Zapytałam zaskoczona
- Nate’a.
- Proszę cię przestań. My się tylko przyjaźnimy.
- To, że ty go traktujesz jak przyjaciela nie oznacza, że on nie może się w Tobie podkochiwać.  Dobra koniec tematu, zbliża się tu- dodała pospiesznie, na co ja przewróciłam oczami
- Hej piękne co tam? – zapytał wesoło Nate
- Nic ciekawego piękny – uśmiechnęłam  się, a Paula posłała mi znaczący uśmiech
- Planujecie dziś coś po wykładach? – zapytał
- Tak, mamy dziś imprezę – powiedziała radośnie Paula
- No to w takim razie życzę miłej zabawy.
- Dziękujemy – odpowiedziałyśmy razem z Paulą
- A ty jakie masz plany na dzisiejszy wieczór? – zapytałam
- Mam trening z chłopakami. Ale i tak Wam zazdroszczę. Też bym się z chęcią pobawił. Może następnym razem wyskoczymy gdzieś we trójkę? Albo może większą grupą. Co Wy na to ?
- Zobaczymy, co da się zrobić. A teraz przepraszam, ale spieszymy się. – powiedziałam i szybko pociągnęłam Paulę za rękę
- Czemu  tak szybko sobie poszłyśmy? – zapytała, kiedy byłyśmy już  w takiej odległości, że Nate nie mógł nas usłyszeć.
- Bo chciałam poradzić się ciebie w co mam się ubrać – wymyśliłam szybko, żeby uniknąć niewygodnych pytań brunetki, a tym skutecznie odwróciłam jej uwagę.

****
Od prawie godziny się szykowałam.(strój) Zostało mi tylko dokończenie makijażu i zrobienie włosów. Za jakieś 40 minut mają przyjechać po mnie Liam z Paulą. Zastanawiałam się jednak jak to będzie, kiedy zobaczę się z Niallem. Mam go unikać, rozmawiać z nim, jakby nic się nie stało, czy każdą rozmowę z nim ograniczać do jak najmniejszej ilości słów.? Sama już nie wiem. Kompletnie nie wyobrażam sobie tego spotkania.  Wszystko się pochrzaniło, a miało być tak pięknie. Moje rozmyślania na szczęście przerwał dzwonek, który oznajmił mi, że muszę się troszeczkę pospieszyć, bo Paula i Liam już po mnie przyjechali.
- Hej laska. Gotowa? – zapytała uśmiechnięta Paula, kiedy otworzyłam drzwi.
-Laska dajcie mi jeszcze 10 minut. Hej Liam – przywitałam się
- Hej Justine – odpowiedział uśmiechając się
- Jak w trasie?
- Bardzo dobrze. Teraz mamy trzy- czterodniową przerwę i znowu w trasę. Stąd ta impreza.
- No właśnie co do imprezy. Dajcie mi 10 minut i zaraz będę gotowa. – powiedziałam i szybko poszłam do łazienki, aby skończyć się szykować.

W domu Louisa było około 20- 25 osób. Sami najbliżsi, czyli Louis z Eleanor, Zayn z Emily, Liam z Paulą, Niall, Harry z przyjaciółką i ja oraz kilku ich przyjaciół. Dzięki temu, była bardzo fajna atmosfera, jakby każdy znał się od lat, a nie od kilku miesięcy.  Tak jak podejrzewałam, z racji tego, że nie było dużych tłumów co chwilę mijaliśmy się z Niallem albo spotykaliśmy się wzrokiem. Czasami miałam wrażenie, że on patrzy się na mnie nawet, kiedy z kimś rozmawiam, zwłaszcza jeśli rozmawiałam z jakimś chłopkiem i sprawiał wrażenie, jakby był wkurzony, że to robię. No przepraszam bardzo, ale jak kleją się do niego te wszystkie siksy to jest dobrze? Co chwila jakaś do niego podchodziła, trzepocząc rzęsami i szczerząc się jak jakaś idiotka. Skoro on zarywa do jakiś dziewczyn to czemu ja nie mogę? Może to wredne z mojej strony, ale chciałam go trochę wkurzyć. Ale tylko troszkę. Co chwila łapaliśmy kontakt wzrokowy, co czasami troszkę mnie krępowało, ale kiedy widział, że uśmiecham się w towarzystwie chłopaka miałam wrażenie, że wewnętrznie się uspokaja, żeby nie podejść i nie przywalić mojemu rozmówcy. Nie rozumiem, czemu tak się denerwuje? Przecież nic nas już nie łączy, a poza tym ja tylko rozmawiam z tymi chłopakami, nie liżę się  nimi na jego oczach. W  końcu jednak opuściłam mojego rozmówcę i podeszłam do chłopaków.
-Gdzie Paula? – zapytałam
- Dawno się nie widziała z Liamem, więc wyszli na zewnątrz pobyć sami. – zaśmiał się Louis
- No tak. Głupie pytanie. – dołączyłam do niego – Zaraz wracam – powiedziałam i ruszyłam w stronę łazienki. Kiedy byłam już w połowie drogi poczułam czyjąś rękę na moim łokciu. Szybko odwróciłam się , żeby zobaczyć do kogo należy. Serce zaczęło mi szybciej bić, kiedy zobaczyłam Nialla.
- Puść mnie – powiedziałam cicho, a on  zaciągnął mnie do łazienki. Kiedy weszliśmy do pomieszczenia, zaraz zamknął za nami drzwi.
- Co ty robisz? – zapytałam podniesionym głosem
- Posłuchaj możesz przestać.
- O co ci chodzi?
- Wiem, jak bardzo starasz mi się dokopać po tym co  Ci zrobiłem. Okej przyznaję popełniłem wiele błędów, ale ty też nie jesteś święta. Po cholerę teraz jeszcze dowalasz, rozmawiając z tymi facetami?
- To co już nawet nie mogę z nimi porozmawiać, bo wielka gwiazda Niall Horan będzie zazdrosny? Poza tym ty też nie jesteś lepszy. Jakoś jak te dziewczyny migdalą się do ciebie nie masz nic przeciwko.
- Nawet jeśli się migdalą nie obchodzi mnie to, bo mnie nie interesują pod takim względem, jaki sobie wyobrażasz.
- To dlaczego mnie się ciągle czepiasz, skoro nie wiesz o czym rozmawiałam z tymi chłopakami i czy mi się podobają.
- A podobają?
- Nie powinno cię to interesować.
- Czyli jednak.
- Do jasnej cholery o co ci chodzi? Jesteś zazdrosny czy jak?
- Dobrze wiesz, że tak. A ty jeszcze musisz wszystko bardziej podkręcać. Jeśli nie chcesz mnie już więcej widzieć to po prostu mi to powiedz, a nie robisz jakieś sceny.
- Słucham? Dlaczego wszystko zwalasz na mnie? Bo co? Bo myślisz, że jak jesteś sławny i bogaty to już możesz robić wszystko, a winę i tak zwalisz na kogoś innego, bo masz władzę?  A zapomniałeś od kogo z domu wybiegłam z płaczem, zanim wyleciałam do Polski.  Zapomniałeś do kogo poszłam, bo chciałam spróbować jeszcze raz. Bo cholernie mi go brakowało i cholernie za nim tęskniłam. Co może mi powiesz, że za tym chłopakiem z którym rozmawiałam? – czułam, jak pod powiekami zbierają mi się słone łzy. Miałam już dość tej rozmowy i skierowałam się w kierunku wyjścia, ale Niall złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do swojej klatki piersiowej. – Puść mnie – wysyczałam
- Nie- powiedział stanowczo i wpił się w moje usta. Zdziwiło mnie to i to bardzo. Oddałam jednak pocałunek, a Niall jeszcze bardziej go pogłębił. Tak bardzo za nim tęsknię. Tak bardzo mi go brakuje. Wplotłam palce w jego cudownie miękkie włosy, a on przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie.  Niczego bardziej nie pragnę niż tego, żeby między nami było tak jak kiedyś. Niestety, chyba wszystko już stracone.