czwartek, 17 kwietnia 2014

Rozdział 27

Jak miło obudzić się w swoim  domowym łóżeczku. Tęskniłam za tym. Zero problemów. Zero Nialla. Wreszcie mogę od tego  wszystkiego odpocząć. Umówiłam się dziś ze znajomymi nad Wisłą na małe piwo, więc niechętnie zwlekłam się z łóżka. Zjadłam śniadanie i doprowadziłam się do porządku. Położyłam się na kanapie przed telewizorem i z racji tego, że miałam jeszcze trochę czasu do wyjścia, włączyłam jakiś serial. Jak to zwykle w takich serialach bywa, oczywiście miłości jest tyle, że można rzygać tęczą. Szkoda tylko, że w prawdziwym życiu tak nie ma. W rzeczywistości chłopak, który wydaje się być idealny i na całe życie, całuje się ze swoją byłą, a potem okazuje się, że będzie miał z nią dziecko. Ale mimo tego, nie można przestać go kochać. Serce mówi co innego, a rozum co innego. Nie znoszę tego. Powinnam o nim zapomnieć i zacząć żyć na nowo, a tymczasem nie ma dnia, w którym bym o nim nie myślała. Moje rozstanie nigdy nie było tak bolesne, jak to. Ta cała sytuacja jest do dupy. Bądźmy szczerzy. Przyleciałam do Warszawy głównie po to, aby w pewien sposób uciec od Nialla, a odpoczynek po wypadku jest tylko pretekstem. Po tym, jak ostatnio wyglądała nasza rozmowa, gdybym została w Londynie, pękło by mi serce. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nadal bardzo, ale to  bardzo go kocham i nie mogę przestać.


~*Niall*~
Od godziny siedzę z chłopakami w salonie, słuchając ich kazań. W sumie nie muszą ich mówić. Bardzo dobrze wiem, że tak jest. Jestem idiotą. Chcąc odzyskać dziewczynę mojego życia, ranię ją jeszcze bardziej. Cały czas mam przed oczami jej zapłakaną twarz, kiedy wybiegła podczas naszej ostatniej rozmowy. Doskonale sobie wyobrażam, co musiała czuć idąc tu do mnie i zastanawiając się, co ma mi powiedzieć. Sama mi powiedziała, że strasznie się tym stresowała. Bardzo dobrze znam to uczucie. Miałem dokładnie to samo idąc do niej. Na nikim mi nigdy tak nie zależało, a ja musiałem to spieprzyć. Nie wybaczę sobie tego, jeśli ona już nie będzie ze mną rozmawiać. To wszystko doprowadza mnie do szaleństwa. Nawet nie wiem, na ile Justine wyleciała do Polski. Na tydzień, dwa, miesiąc, rok, czy może już na zawsze.?

- Słuchaj, a może do niej polecisz, albo zrobimy coś, żeby ona tu przyleciała i wtedy ze sobą porozmawiacie? -  z rozmyślań wyrwał mnie głos Louisa
- Mogę do niej lecieć choćby za 5 minut. Muszę tylko mieć adres.
- No to zadzwoń do Pauli. – powiedział Liam
- Nie mam na co liczyć. Prosiłem ją już o to wcześniej. Powiedziała, że nie ma mowy i że ma mnie na oku.
- Szczerze mówiąc nie dziwię się jej. Gdybym był na jej miejscu pewnie zrobił bym to samo – powiedział Harry
- Ja też. Zwłaszcza, że Justine miała konkretny powód, żeby polecieć do Polski, a tym powodem jestem ja – powiedziałem smutno
- Niall, ponieważ się przyjaźnimy, wiem, że jeśli powiem ci coś szczerze nie wkurzysz się na mnie, tylko przyjmiesz to na klatę. Mogę? – zapytał Zayn
- Wal.
- Jesteś idiotą. Pewnie gdybyś jej wtedy wysłuchał, albo spokojnie porozmawiał, prawdopodobnie siedzielibyście teraz na kanapie i obściskiwalibyście się. A teraz ty siedzisz załamany na kanapie w salonie, a ona w Polsce. Głupek z ciebie.
- Wiem. Spieprzyłem to. Zresztą nie pierwszy raz. Jestem kretynem. Im bardziej chcę to naprawić, tym bardziej to chrzanię.
- Stary weź się w garść. Przeszłości nie możesz zmienić. Jedyne, co teraz możesz zrobić to przeprosić Justine, poczekać i zadbać o to, aby wszystko ułożyło się jak najlepiej. – dodał Harry
- Od kiedy ty się taki mądry zrobiłeś co? – zapytałem cierpko
- Od kiedy też poznałem kogoś, na kim mi zależy.
- Czemu nic nam nie mówiłeś?- zapytał ożywiony Louis
- Bo nie chcę nic zapeszać. Nie mówmy o tym na razie. Musimy wymyślić, co z Niallem.
- Dobra ty się tu mną nie tłumacz. Wiesz, że nie unikniesz tego przesłuchania.
- Wiem, ale na razie chcę, żeby tobie zaczęło się układać. Przecież się przyjaźnimy, więc  najważniejsze jest to, abyś znów był z Justine.
- Nie wyobrażam sobie bez niej życia.
- Ale cię wzięło. – powiedział Zayn- Jeszcze nigdy nie widziałem cię w takim stanie.
- Bo jeszcze nigdy na nikim mi tak nie zależało. – powiedziałem, przywołując wspomnienie jej pięknej, roześmianej twarzy.

~*Justine *~
Postanowiliśmy ze znajomymi, że pomimo tego, że jest troszkę chłodno posiedzimy nad Wisłą. Przypominają mi się czasy liceum, które były tak niedawno.  Zawsze w piątki albo siedzieliśmy nad Wisłą, albo u kogoś na domówce. Wyjścia do klubów były rzadkością. Siedzieliśmy nad rzeką rozmawiając o wszystkim i o niczym. Tak jak kiedyś. Szczerze mówiąc brakowało mi tego. W pewnym momencie podszedł do nas jakiś chłopak. Na początku go nie poznałam, ale po dłuższej chwili przyglądania się mu, wiedziałam już kto to jest. Damian- mój były chłopak. Ale jak to?!!  Skąd on się tu wziął ? Cholercia. Nawet nie wiem jak się zachować wobec niego- udawać, że go nie znam, czy podejść jakby się nic nie stało i zachowywać się jak wobec normalnego kolegi. O ironio! Przyleciałam tu, żeby przede wszystkim zapomnieć o Niallu, a tymczasem zjawia się Damian. Czemu to wszystko jest takie pokręcone?
- Hej – podszedł do mnie chłopak
- Cześć. Co tam u Ciebie? – zapytałam
- A dobrze. Na studiach dobrze mi idzie. Jakoś leci. A u Ciebie?
- U mnie też dobrze. Właśnie przyleciałam na kilka dni do rodziców.
- Chyba Londyn ci służy. Widziałem cię na okładkach kilku pism.  – uśmiechnął się
- Serio?
- Tak. Ale tak między nami ci powiem, że ten chłopak to palant. Chyba nie wie co stracił.
-I mówisz to ty – zaśmiałam się
- Dobra ja też jestem pajacem. Gdybym był na jego miejscu nie pozwoliłbym ci odejść. Jesteś cudowną dziewczyną, gdybym dostał jeszcze jedną szansę od Ciebie na pewno bym jej nie zmarnował. Wiesz, że dopiero po naszym rozstaniu uświadomiłem sobie że byłem idiotą latając na dwa fronty. To było idiotyczne. Zachowałem się jak jakiś gówniarz.
- Damian….proszę cię. Nie wiem, czemu mi to mówisz.
- Sam nie wiem.  Może po prostu chcę, żebyś to wiedziała. Szczerze mówiąc chciałbym, żeby było jak kiedyś. Przecież zanim zostaliśmy parą byliśmy przyjaciółmi. Jest jeszcze jakaś szansa, żebyśmy znowu nimi byli? Nie chcę przez moją głupotę stracić kontaktu z tobą. Jesteś super dziewczyną.
- Chcesz, żebyśmy znowu byli przyjaciółmi?  -zapytałam lekko zaskoczona
- Tak.
- Szczerze mówiąc nie będzie to pewnie takie proste, ale możemy spróbować – uśmiechnęłam się – I tak między nami. Ty też jesteś super chłopakiem – zaśmiałam się, a w mojej głowie od razu usłyszałam cichy głoś, który mówi: ‘” Ale nie tak, jak Niall”
- Cieszę się – uśmiechnął się chłopak i od razu mnie przytulił, czym lekko mnie zaskoczył  – Mogę cię o coś zapytać?
- To zależy o co.
- Myślisz o tym chłopaku prawda? – Nic nie odpowiedziałam, ponieważ bardzo mnie zaskoczył tym pytaniem. Skąd on wie? – Znam cię trochę i wiem, kiedy cię coś gryzie. Ale powiem ci tylko jedno. Jeśli go kochasz to walcz o niego. Nie ważne, że upadniesz. Ważne, żebyś wstał i szedł dalej z podniesioną głową. Pamiętasz sama mi tak mówiłaś.
- Dzięki wujku dobra rada. – powiedziałam i oboje zaczęliśmy się śmiać, a następnie wróciliśmy do naszych znajomych i pogrążyliśmy się w rozmowie z nimi.


Kiedy wróciłam do domu, analizowałam słowa Damiana i to, co mi dziś powiedział. Ma rację – myślę o Niallu. Ale to nie ma sensu. Chciałam, ostatnio z nim porozmawiać, ale ta wizyta w jego domu nie należała do najprzyjemniejszych. Może to znak, żeby i nim zapomnieć, nim moje serce całkiem rozpadnie się na kawałki. Skoro Niall nie chce mieć ze mną nic wspólnego, powinnam dać sobie spokój. W końcu zostanie ojcem, a ja nie jestem już mu do niczego potrzebna. A może to znak, żebym wróciła do Polski i tu dokończyła moje studia.? Już sama nie wiem. Jedno jest pewne. Muszę zapomnieć o Niallu jak najszybciej, nim jeszcze bardziej się poparzę podchodząc do tego ognia. Wiem, że to nie będzie proste. Zdaję sobie z tego sprawę. Muszę się jednak bardzo, bardzo postarać, a jeśli nie będę tego mogła zrobić w Londynie, wrócę do Polski. 


*****************************************************************
Huraaaa!!!! Nareszcie coś dodałam :D Przepraszam, że tak długo, ale nie miałam ostatnio czasu, a jak już go znalazłam, to nie miałam weny. Mam nadzieję, że podczas przerwy świątecznej coś uda mi się napisać  i kolejny rozdział dodam o wiele szybciej, niż ten :P
Miłego czytania :** 
<3