niedziela, 5 stycznia 2014

Rozdział 23

~*Tydzień później*~

Już tydzień chodzę do szkoły. Jak ten czas szybko leci. Poznałam wiele nowych osób, ale najbardziej zżyłam się z kolegą z mojej grupy Nate’m . Od kiedy wejdziemy do szkoły, do końca zajęć praktycznie wszędzie chodzimy razem. Tylko na lunch dołączają do nas jego koledzy, Paula i kilka innych koleżanek.  Jest naprawdę fajnie. W sumie to wreszcie od rozstania z Niallem poznałam nowych ludzi i zaczęłam się szczerze uśmiechać. Przynajmniej staram się jak mogę. Nie mogę cały czas o nim rozmyślać, to bez sensu. On i tak już pewnie o mnie zapomniał i ma kolejną dziewczynę. Ja natomiast muszę zająć się swoim życiem i szkołą.
- Justine! – z rozmyślań wyrwał mnie znajomy głos Pauli. Dziewczyna jak zawsze śmiała się od ucha do ucha
- Hej. – powiedziałam z uśmiechem – Miałyśmy się spotkać dopiero po  lunchu
- Wiem, wiem, ale mam dla ciebie wiadomość.
- Jaką? – zapytałam zaciekawiona co tym razem wymyśli
- Chłopcy chcą się z nami dzisiaj spotkać. Jak to ujęli wyjeżdżają na koncert i chcą z nami trochę pobyć.
- O to miło z ich strony. Stęskniłam się za nimi. Wiesz może czy Niall będzie?
- Nic mi o tym nie wiadomo. A co chcesz się z nim spotkać?
- Wręcz przeciwnie. Nie mam na to ochoty – odpowiedziałam smutno
- Nie martw się – przytuliła mnie
- Ale ja się nie martwię – wymusiłam uśmiech
- Znam cię i wiem, kiedy coś cię martwi.
- Naprawdę nic mi nie jest…
- Cześć dziewczynki – przerwał nam Nate, za co byłam mu wdzięczna
- No hej – odpowiedziałam z uśmiechem
- Cześć Nate – odpowiedziała Paula
- O czym tak dyskutujecie?
- Rozmawiałyśmy o tym, jaki ty jesteś boski, przystojny, inteligentny i tym podobne.. – zaśmiałam się
- Oj no wiem. Nie tylko wy za mną szalejecie – zarzucił teatralnie grzywką
- Widzę, że nie tylko u mnie skromność to drugie imię – powiedziała wesoło Paula
- Niestety nie… - westchnęłam – Dobrze moje narcyzy przykro mi kończyć te wasze skromności, ale musimy już iść. Lunch czeka, a jestem strasznie głodna.
Poszliśmy do stołówki i tak jak zawsze w naszym gronie zjedliśmy posiłek. Pośmialiśmy się, a potem poszliśmy na ostatni wykład. W sumie to już nie mogę się doczekać, kiedy zobaczę chłopców. Dawno ich nie widziałam i strasznie się za nimi stęskniłam. Im bliżej było do spotkania, tym wykład był coraz bardziej nudny i niemiłosiernie się dłużył. Ozdobiłam już chyba wszystkie marginesy z nudów. W końcu jednak wyszłam z sali i moje męki wreszcie się skończyły. Z Paulą miałam się spotkać przed szkołą i razem miałyśmy iść na spotkanie z chłopakami. Kiedy wyszłam z Nate’m przed budynek, zobaczyłam blondyna w full capie i Ray Banach, łudząco przypominającego Nialla. Pomyślałam, że to moja wyobraźnia płata mi figle i każdego chłopaka porównuję z nim. Popatrzyłam chwilę w jego stronę i odwróciłam się, by zignorować ten fakt. Moja ciekawość zwyciężyła i obejrzałam się jeszcze raz. A potem kolejny. Ciągle tam stał i patrzył się w moją stronę. Gdyby nie to, że jest to niemożliwe, powiedziałabym, że to Niall na 100%. Na szczęście stałam z Nate’m i szybko mnie czymś zajął. Staliśmy około 5 minut i wreszcie wyszła Paula.
- No to jak idziemy? – zapytała uśmiechnięta
- Tak, jasne. – odpowiedziałam
- Hej – złapała mnie za rękę – Czy to nie Niall?
- Nie. Wydaje ci się – powiedziałam wymijająco „czyli nie tylko ja tak myślę” – pomyślałam
- Ej to on. Mówię ci. – im bliżej byliśmy tego chłopaka, tym szybciej biło mi serce. Spuściłam głowę i wpatrzyłam się w moje buty, mając nadzieję, że przejdę obok niego obojętnie.
- Hej Justine porozmawiajmy – powiedział Niall, łapiąc mnie za rękę, kiedy obok niego przechodziłam.
- Nie jestem pewna, czy to dobry pomysł. – powiedziałam
- Po tym, co nas łączyło nie jesteś mi w stanie poświęcić 5 minut?
- Justin, wszystko okej? – zapytał Nate
- Tak okej, dzięki. Dobrze- zwróciłam się do blondyna- porozmawiajmy, ale nie tu. Paula idź sama, ja przyjdę do kawiarni.
- No dobrze. – powiedziała i odeszła razem z naszym kolegą
- Kim jest ten chłopak? – zapytał Niall
-Kolega, ale ciebie to chyba nie powinno interesować.
- Jestem zazdrosny. Przepraszam. Przejdziemy się? –zapytał
- Dobrze, ale nie mam za dużo czasu, bo umówiliśmy się z chłopakami
- Wiem, coś wspominali, że chcą się z wami spotkać przed koncertem.
- O czym chciałeś ze mną porozmawiać. Ostatnio chyba powiedziałeś wszystko, co masz mi do powiedzenia. – powiedziałam lekko zdenerwowana
- Posłuchaj nie chciałem cię urazić, nigdy bym czegoś takiego Ci nie zrobił. Dobrze wiesz, jak mi na tobie zależy.  Źle mnie zrozumiałaś. – zaczął się tłumaczyć
- Dobra, nieważne. Do rzeczy. Po co przyszedłeś?
- Chciałem z tobą porozmawiać. O nas.
- Nas?- zapytałam zdziwiona – Nas już nie ma, nie wiem, czy zauważyłeś.
- Wiem, że schrzaniłem to po całości i rozpad naszego związku to tylko moja wina, ale proszę cię wybacz mi. Każdy w końcu zasługuje na drugą szansę. Te wszystkie przeszkody, które możemy pokonać, tylko by umocniły nasz związek.
- Związek? O jakim związku ty mówisz? Nasz związek szlag trafił, jakbyśmy nigdy nie byli razem. – odpowiedziałam
- Posłuchaj. Wiem, że jesteś na mnie zła, ale to nie znaczy, że ciągle możesz mnie ranić. Mi też nie jest przyjemnie, kiedy mówisz o mnie wszystkie te rzeczy. Może przestańmy się ranić nawzajem i damy sobie drugą szansę, w końcu każdy na nią zasługuje. Jesteś dla mnie bardzo ważna i wiem, że ja dla ciebie też.  Oboje teraz chcemy się tak naprawdę objąć i pocałować.
- Może zamiast piosenkarzem powinieneś zostać wróżką. – powiedziałam z westchnieniem, ale w głębi duszy wiedziałam, że Niall mówi prawdę
- Mówię po prostu prawdę i to, jak to wygląda. – przybliżył się – Nie kłóćmy się. Proszę – jego twarz była coraz bliżej mojej – Kocham cię – powiedział i pocałował mnie. Jego usta  były takie miękkie, a nasze języki wreszcie się odnalazły.  Tak bardzo mi go brakowało. Tak bardzo za nim tęsknię. Całował mnie bardzo namiętnie i delikatnie. Żadne z nas nie chciało tego przerwać.
- Bądźmy szerzy, przecież oboje chcemy do siebie wrócić.- powiedział, kiedy się od siebie oderwaliśmy
- Tego nie da się od tak załatwić. – odpowiedziałam, kiedy zadzwonił mój telefon
- Halo? – powiedziałam – Tak już idę…. Zaraz będę… No pa.  – rozłączyłam się – Przepraszam cię, ale muszę już iść.
- Dobrze, ale proszę cię zastanów się nad tym. Może wrócimy do tej rozmowy, kiedy wrócę z koncertu okej?
- Dobrze. Cześć – powiedziałam i ruszyłam w stronę kawiarni
- Pa. – odpowiedział Niall

Kiedy tylko weszłam do kawiarni od razu podbiegli do mnie chłopcy i mocno mnie wyściskali. Stęskniłam się za nimi. Kochani wariaci. Życie bez nich jednak byłoby nudne. Kiedy już wszyscy się wyściskaliśmy, zamówiłam kawę i kontynuowałam rozmowę z nimi. W sumie to nawet poczułam się jak za dawnych czasów. Zmieniło się tylko, a może aż to, że nie było Nialla. Jakby nad tym pomyśleć to każdy z nich się wzajemnie uzupełnia i kiedy brakuje jednego z nich, czuje się taką pustkę. W sumie od rozmowy z Niallem ciężko było mi się skupić na nich, pomimo, że dawno ich nie widziałam. Ciągle w głowie miałam ten pocałunek i jego słowa. Zastanawiałam się, co mu powiem, kiedy wróci. Bo to  nieuniknione. Mam na to niby prawie 4 tygodnie, ale czas tak szybko leci, że nim się obejrzę, a znowu będę z nim rozmawiać.
- Ziemia do Justine – pomachał mi przed oczami Louis
- Chyba jednak się nie stęskniłaś. No dobrze, nic tu po nas. Chłopaki idziemy – powiedział udając obrażonego Harry
- Oczywiście, że się stęskniłam. Po prostu się zamyśliłam
- Jak się domyślam, myślałaś oczywiście o mnie – powiedział uśmiechnięty Zayn
- No oczywiście. Myślę o tobie dzień i noc.
- Wiedziałem. – zawołał
- A ja?  - zapytał smutno Liam
- Ty masz Paulę
- No, ale gdybyś tak myślała potajemnie to bym się nie obraził.- zaśmiał się
- Ejjj- szturchnęła go w bok Paula
- Uwielbiam was wszystkich.
- Ale mnie najbardziej – zaśmiał się Harry
- Dobra już się tak nie chwal – zaśmiał się Louis – Co ty bez nas zrobisz prawie 4 tygodnie?
- Będę za wami bardzo, ale to bardzo tęsknić.
- Grupowy przytulas – powiedzieli Liam z Paulą równocześnie , na co my wstaliśmy od stołu i wszyscy się uściskaliśmy.

W kawiarni posiedzieliśmy jeszcze około godzinki i wyszliśmy, bo chłopki muszą wypocząć przed jutrzejszym wylotem. Obiecali,  że przyślą nam pocztówki lub kupią nam coś takiego, że będziemy wiedziały, że to na 100% od nich i nigdy o tym nie zapomnimy.  Nie wiem, czego się po nich spodziewać. Oni mają takie pomysły, że aż się boję. Zrobiliśmy  jeszcze krótki spacerek, pożegnaliśmy się i poszliśmy do domu. Było mi trochę smutno, że nie będę ich widziała 3,5 tygodnia, ale mam nadzieję, że szybko zleci.  Za 3,5 tygodnia czeka mnie nie tylko powrót chłopaków. Muszę wszystko przemyśleć, ponieważ czeka mnie poważna rozmowa z Niallem i wtedy okaże się, czy będziemy razem czy nie. 



*********************************************************************************
Hejooo <3 
Długo nic nie dodawałam, ale na szczęście coś udało mi się napisać :D 
Może  będzie się wam podobać. :) Bo mi się nie podoba :C
Mam nadzieję, że skomentujecie :*  Bardzo proszę. :))
Kolejny rozdział postaram się dodać jak najszybciej. 
Buźka :**