poniedziałek, 23 grudnia 2013

Rozdział 22


Dziś jest ten dzień, na który czekałam tyle czasu. To właśnie z tego powodu przyleciałam do Londynu. Tylko dlaczego mnie to nie cieszy?  Powinnam być mega szczęśliwa, a mam ochotę zamknąć się w domu i z niego nie wychodzić. Nie widziałabym wtedy tych wszystkich plakatów, magazynów, dziewczyn, które noszą koszulki, bransoletki, torebki czy nawet osłony na iPhona z napisem bądź zdjęciem One Direction. Jak na ironię kiedy włączam radio w 8 na 10 przypadków trafiam na piosenkę ich zespołu, którego Niall jest częścią. Bardzo ważną częścią. Tak samo jak był i nadal jest częścią mojego życia o której nie mogę zapomnieć, chociaż bardzo bym chciała. Ale to jest cholernie trudne. Nie da się od tak zapomnieć osoby, która dała tak dużo do zapamiętania. Uświadomiłam sobie jednak, że jestem tu po to, żeby realizować moje marzenia. Czekałam na ten moment od co najmniej 2 lat. Nie mogę tego zniszczyć przez Nialla. Wzięłam się w garść, ubrałam się i zadzwoniłam do Pauli, żebyśmy mogły iść razem do szkoły. To nasz wielki dzień.

Nie było tak źle, jak sądziłam, ale ja tak zawsze mam. Panikuję na zapas. Trochę ciężko będzie mi się przestawić. Od matury minęły ponad 4 miesiące. Tyle wolnego czasu i beztroskiego życia, a tu znowu szkoła. Ale w sumie studenckie życie też jest fajne. Przynajmniej w Polsce. Ale Polak to Polak. Ciekawe czy tu  będzie podobnie. W sumie jestem Polką w 100 %, więc miejsce do zabawy nie powinno mieć znaczenia. W ramach nowo rozpoczętej szkoły postanowiliśmy z Paulą i dwoma  nowo poznanymi osobami poszliśmy do kawiarni. Posiedzieliśmy jakąś godzinkę i wyszliśmy. Kiedy wróciłam do domu trochę się zdziwiłam.
- Justynko masz gościa – powiedziała Iwona, kiedy weszłam do kuchni
- Kogo? – zapytałam zdziwiona
- Czeka u ciebie w pokoju – odpowiedziała tajemniczo, a ja chcąc jak najszybciej zaspokoić moją ciekawość szybkim krokiem poszłam do pokoju.
- Co ty tu robisz? – zapytałam zaskoczona, kiedy  w moim pokoju był nie kto inny jak Niall
-Przyszedłem z Tobą porozmawiać – odpowiedział tym swoim cudownym głosem
-Niepotrzebnie. Nie ma o czym.
-Daj mi to chociaż wyjaśnić.
- Niall proszę Cię nie pogarszaj sprawy.
-Ale ja chcę ją tylko polepszyć.
- Rozstaliśmy się w zgodzie i nie chcę, żebyśmy się kłócili. Proszę cię daj spokój. Im szybciej damy z tym spokój ,tym szybciej zaczniemy nowe życie. – chyba sama nie wierzysz w to, co mówisz – skarciłam się w myślach
- Ale ja cię kocham i dobrze wiem, że ty mnie też. Dlaczego nie mielibyśmy być razem?
- Może już nie pamiętasz, ale mnie zdradziłeś. Widocznie aż tak bardzo mnie nie kochasz skoro poszedłeś do innej. Już ci nie wystarczałam.
- Nie mów tak – powiedział błagalnym głosem
- Ale to prawda.
- Może dla ciebie. Tylko szkoda, że rzeczywistość jest inna. – powiedział podniesionym głosem
- Jakoś kiedy was widziałam ta rzeczywistość wyglądała inaczej – coraz bardziej się denerwowałam
- Dlaczego tak ciężko Ci  w to uwierzyć, że to ona mnie pocałowała a nie ja ją. To ona mnie trzymała, nic do niej nie czuję.– zapytał podchodząc bliżej
- Chyba nie sądzisz, że po tym co się stało dalej będę ci ufała jak dawniej.
- A może tu nie chodzi o to ?
- A o co?
- Może mnie nie kochałaś i czekałaś na moment, w którym będziesz mogła ze mną zerwać. A ten jest idealny.
- Jesteś beznadziejny. Dobrze wiesz, że tak nie jest. Gdybym chciała z tobą zerwać już dawno bym to zrobiła, a nie czekała na jakiś tam moment. Gdybym Cię nie kochała nie byłabym twoją dziewczyną i nie przespałabym się  z Tobą. Masz mnie za dziwkę, która sypia z kim popadnie? – musiałam się powstrzymać, żeby się nie rozpłakać
- Nie to chciałem powiedzieć – złapał mnie za ramiona
- Nie dotykaj mnie- odsunęłam się -  Masz mi coś jeszcze do powiedzenia? A może chcesz wiedzieć z kim jeszcze sypiam?
- Nie. Nie chciałem cię zranić. Przepraszam – powiedział smutno i spuścił głowę
- Chyba będzie lepiej jak już sobie pójdziesz – powiedziałam już trochę spokojniej
-Przepraszam. Naprawdę nie chciałem – powiedział i wyszedł z mojego pokoju, a ja poczułam jak po moich policzkach spływają słone łzy….

 

~*Niall*~

Jak  mogłem być takim kretynem? Jak mogłem w taki sposób zranić osobę, na której najbardziej mi zależy i nie chcę jej stracić. Wszystko spieprzyłem. A przecież wcale tak nie myślę. Nie wiem czemu tak powiedziałem. Gdybym mógł sam bym sobie dał w mordę. Niall kretynie przez swoją głupotę możesz ją stracić. – upomniałem się w myślach. Nagle zadzwonił mój telefon
-Halo – powiedziałem zmęczonym głosem
- Hej Niall – zaćwierkała Holly – Co robisz?
- Włóczę się po mieście. A co?
-Może wpadniesz do mnie. Pogadamy.
- Nie wiem czy to dobry pomysł. Ostatnio też mieliśmy pogadać, a  skończyło się na tym, że straciłem dziewczynę.
- Przepraszam. Nie chciałam, żeby tak wyszło.  Mówiłam Ci już.
- Wiem.
- To jak wpadniesz? – zapytała radośnie
- Kiedy?
- Najlepiej zaraz.
- Okej. Będę niedługo. Pa – powiedziałem i rozłączyłem się. Nie wiem, czy to dobry pomysł, żeby do niej iść. Chociaż z drugiej strony może wszystko da się jakoś wyjaśnić i Justine mi uwierzy.

Pod mieszkaniem Holly znalazłem się po 30 minutach. Wahałem się przez chwilę, ale ostatecznie zadzwoniłem do drzwi, a po chwili otworzyła mi uśmiechnięta dziewczyna.
- Hej. Jesteś w końcu – przywitała mnie
- Hej. Chciałem być jak najszybciej. – odpowiedziałem zmuszając się na uśmiech
- Wchodź – dziewczyna zaprosiła mnie gestem do środka
- Dzięki.
- Napijesz się czegoś?
- Soku, jeśli masz.
- Powinnam mieć – odpowiedziała i zniknęła w kuchni, ale po chwili wróciła ze szklanką soku w ręku – Proszę
- Dzięki. Stało się coś, że tak zadzwoniłaś?
- Nie po prostu chciałam porozmawiać. Wiem, że ostatnio nie za fajnie wyszło i trochę głupio się czuję. Przepraszam.
- Szczerze?- zapytałem
- Tak. – odpowiedziała niepewnie
- Twoje przepraszam nic nie da. Justine ze mną zerwała i nie chce słuchać moich wyjaśnień.
- Nie musisz być taki nie miły.
- Przepraszam. Ostatnio nic mi nie wychodzi. Wszystko chrzanię.
- Nic się nie stało. Nic nie chrzanisz, jesteś super facetem- dziewczyna objęła mnie, a ja nagle poczułem się dziwnie. Zaczęło kręcić mi się w głowie i miałem mroczki przed oczami, a potem nagle zrobiło się ciemno.

Obudziłem się w nie swoim łóżku. Szybko rozejrzałem się po pokoju i po kilku chwilach uświadomiłem sobie, że jestem u Holly w mieszkaniu. Jak to? To nie może być prawda. Mam nadzieję, że nie zrobiłem nic głupiego.
- Hej śpiochu – do pokoju weszła dziewczyna i pocałowała mnie w policzek
- Co ja tu robię? – zapytałem niepewnie
- A co nic nie pamiętasz?
- A co miałbym pamiętać. ?
- Najcudowniejszą noc w Twoim życiu. Spaliśmy ze sobą.- odpowiedziała uśmiechnięta, a ja poczułem jak cały świat mi się wali.
 
 
***********************************************************************
Hej kochane <3
 
Przepraszam, że tyle nic nie dodawałam, ale cierpiałam na brak czasu i weny :C
No ale na szczęście coś tam naskrobałam i wreszcie mogłam  dodać  rozdział :D
A teraz chcę Wam złożyć najserdeczniejsze życzenia. Żebyście miały dobre oceny w szkole, żeby wasze blogi cieszyły się coraz większym powodzeniem  oraz koncertu 1D w Polsce i wszystkiego naj naj naj <3  No i oczywiście szczęśliwego Nowego Roku !!! :D
Mam nadzieję, że rozdział się spodoba i  że skomentujecie :**
Buźka :***